>> "Jessie's Girl" - Rick Springfield
Ponad cztery miesiące Jisung nie potrafił przeboleć faktu, że Minho naprawdę nie przyjechał na święta. Przy rodzinnym stole z niechęcią spoglądał na swojego brata i jego żonę, która powstrzymywała ukochanego przed komentowaniem sytuacji w związku jej szwagra. Jihyun był naprawdę okrutny, rzucając przeróżnymi aluzjami na temat Hiszpanii, rozstań i tańca, którym zajmował się Lee.
Minho nie przestawał do niego dzwonić i wysyłać wiadomości, próbując trzymać ich napiętą relację w stanie żywotności. Ale Jisung po którymś razie po prostu zablokował jego numer i wysłał jedną wiadomość, że nie chce z nim rozmawiać, bo potrzebuje czasu na własne przemyślenia.
Brak kontaktu sprawiał, że tęsknił za ukochanym jeszcze bardziej i godzinami leżał w łóżku, przeglądając ich stare zdjęcia i rozmowy. Coraz bardziej żałował swojej zgody na wyjazd Minho do Hiszpanii. Gdyby został byliby szczęśliwi i nikt nikogo by nie zdradził. Czuł się tak, jakby z dnia na dzień tracił go coraz bardziej i nic nie mógł z tym zrobić. Jak mógł konkurować z innymi mężczyznami otaczającymi Minho, gdy sam siedział w swoim akademiku i topił smutki w lodach? Ta bezsilność go dobijała.
Zaczął ogarniać go nieodparty lęk przed utratą bliskich. Najpierw wyjechał Minho, po nim Changbin, więc kto mógł być następny w kolejce?
Znowu wylegiwał się w łóżku i oglądał losowe filmiki na swoim telefonie, próbując nie myśleć o tym, że mieli walentynki. Minho nie przyjechał ani razu, co działo się coraz częściej, gdy kalendarz pokazywał ważne wydarzenia – urodziny, święta czy koniec roku. Nawet mama Minho dzwoniła do niego z pytaniem czy rozmawiali o wspólnych świętach, jako że unikał tematu przyjazdu do domu na ostatnie dni grudnia.
Na ekranie wyświetliła mu się znana nazwa wraz z numerem telefonu. Niechętnie odebrał połączenie przychodzące od Jeongina i przyłożył urządzenie do ucha.
– Hej, szwagrze. Pamiętasz co dzisiaj mamy, prawda? – przywitał go, jak zwykle wesoły głos chłopaka.
– Tak, święto złamanych serc – mruknął smętnie.
Jego wzrok sam padł na paczkę ulubionych chipsów Felixa, którą wyjadł do połowy.
– Coś ty, dzisiaj organizuję imprezę urodzinową! Walentynki to świetny motyw przewodni!
Jisung westchnął, przypomniawszy sobie, jak rok wcześniej Jeongin zorganizował urodziny w stylu Halloween. Zawsze musiał wymyślić coś wielkiego, w końcu uwielbiał imprezy, a jego narodziny wypadały kilka dni przed najważniejszym świętem lutego.
– Jisung? Jesteś tam?
Otrząsnął się z myśli i znowu cicho westchnął.
– Tak.
– To co? Przyjdziesz? Jeżeli cię to pocieszy, to też nie mam nikogo na walentynki i razem możemy pluć na zakochane pary albo obgadywać Minho. Nie chcę żeby mój przyszły szwagier był smutny i spędzał ten dzień sam.
Jisung zacisnął mocno dłoń na pościeli i przymknął oczy, starając się nie rozpłakać. Nikomu nie powiedział o tym, co zrobił Minho, nawet swoim przyjaciołom. Czuł, że nie powinien był tego robić, tym bardziej, że była to ich prywatna sprawa, a on nie chciał współczucia. Chciał zostać sam.
– Sam nie wiem. To kochane co mówisz, ale... to boli, Jeongin – wyznał z niechęcią i przerzucił się na drugi bok w stronę ściany.
– Wiem, ale nie możesz cały dzień leżeć i pozwalać, by smutek z tobą wygrał. Jak przyjdziesz, to obiecuję, że pozwolę ci pokroić tort i zaśpiewać ze mną piosenkę.
CZYTASZ
"what are you feeling now?" || minsung
FanfictionNastoletni Han Jisung od dłuższego czasu kwestionował swoją orientację seksualną, jednak myśl o homoseksualnych preferencjach przerażała go, wraz z obawą przed odrzuceniem. Dlatego też zwrócił się do znanego w szkole Lee Minho - największego geja ja...