Lekcja 32: Trzy zasady pana Han

2.3K 194 388
                                    

Wraz z zakończeniem egzaminów wszyscy uczniowie Muzycznej Akademii odetchnęli z ulgą i wrócili do swoich codziennych zajęć, nie mogąc doczekać się wakacji. Niektórzy planowali wspólne wyjazdy nad morze, inni wypady w słoneczne góry, a kolejni opowiadali o wykupionych wycieczkach za granicę.

Minho milczał, gdy znajomi z roku pytali go o dalsze plany edukacyjne oraz wakacyjne, nie chcąc przedwcześnie dzielić się swoją decyzją o wyjeździe do innego kraju. Póki co wiedział jedynie Jisung i tak miało zostać. Sam Jisung chodził uradowany i chwalił się ukochanemu oraz przyjaciołom, jak cudownie poszło mu na egzaminach. Na początku wszyscy pisali pisemne testy z najważniejszych przedmiotów, a tydzień później reprezentowali swoje główne talenty, które miały zaważyć na ich kolejnym roku w szkole.

Emocje jednak nie opadły z Lee Minho i Han Jisunga, którzy podjęli najważniejszą decyzję w życiu rapera – zdecydowali się przedstawić siebie jako parę państwu Han.

– Myślisz, że będą bardzo obrzydzeni? – zapytał cicho Jisung, obserwując żyły na dłoniach Minho, gdy zbyt mocno ściskał kierownicę.

– Może nie obrzydzeni, ale... zszokowani?

Żaden z nich nie wiedział, jak rodzice chłopaka mogliby zareagować na tę informację, ale zgodnie z umową podjechali pod rodzinny dom Jisunga po zakończeniu zajęć i wiedzeni nagłym przypływem odwagi podeszli pod drzwi.

Minho uniósł dłoń i ułożył ją na klamce.

– Minho, czekaj! – Jisung złapał ukochanego za rękę i zagryzł nerwowo dolną wargę.

– Spokojnie, jeśli będą niezadowoleni i nie będą chcieli nas słuchać, to po prostu wyjdziemy – posłał mu pokrzepiający uśmiech i nachylił się, by złożyć motyli pocałunek na jego czole.

Jisung westchnął cicho i wzmocnił uścisk na dłoni chłopaka.

– Muszę powiedzieć ci coś o rodzicach nim tam wejdziemy, szczególnie o tacie – oświadczył, przygryzając usta jeszcze mocniej. – Mój tata...

Nie zdążył już nic więcej powiedzieć, gdy drzwi zostały otwarte, a w nich stanęła pani Han z uradowanym Beethovenem u boku. Pies od razu podszedł do Minho i zaczął obwąchiwać oraz lizać go po nogach.

– Czemu się tak czaicie? Beethoven siedział z nosem przy szparze pod drzwiami i piszczał przez was – kobieta zaśmiała się i uśmiechnęła na widok przyjaciela syna. – O, cześć, Minho.

Chłopak szybko się ukłonił i całą czwórką bez słowa weszli do środka. Pani Han nie zauważyła niezręcznej ciszy, jaka zapanowała między jej synem i jego przyjacielem. Radośnie przeszła do kuchni, z której przyniosła upieczone ciasto i zapytała czy mają ochotę na świeżą kawę.

– Kiedy będzie tata?

Obaj usiedli na kanapie w salonie, wpuszczając na swoje kolana uradowanego bernardyna. Minho zanurzył dłoń w miękkiej sierści i szeptem zaczął rozczulać się nad merdającym ogonem psem.

– Powinien za chwilę wrócić, wysłałam go jeszcze na zakupy, bo wcześniej skończył. Ostatnio jego firma nieźle sobie radzi i stara się o podwyżkę u szefa – wytłumaczyła, stawiając kubki z kawą na niskim stoliczku.

Jisung spojrzał ukradkiem na Minho, zastanawiając się nad tym czy nie lepiej byłoby najpierw przyznać się matce, a dopiero później zmierzyć się z ojcem. Czuł, że kobieta mogła znieść tę wiadomość o wiele lepiej od niego.

– Mamo, muszę wam o czymś powiedzieć – wyznał i wstał z kanapy, dezorientując tym panią Han.

W tym momencie Beethoven zerwał się z kolan Minho i pobiegł do przedpokoju, do którego wszedł pan Han. Mężczyzna przywitał bernardyna i przeszedł do salonu, niosąc kilka toreb z zakupami. Stanął w przejściu zaskoczony obecnością swojego syna i Minho, którzy wyraźnie się spięli.

"what are you feeling now?" || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz