Relacja między Jisungiem i Minho znacznie się ochłodziła. Muzyk unikał swojego tancerza, wciąż nie potrafiąc patrzeć na niego tak jak dawniej. Pewna rana w jego sercu nie chciała się zagoić, boleśnie piekła, przypominając Jisungowi, że ktoś inny byłby w stanie zająć jego miejsce, całować jego mężczyznę i uszczęśliwiać go. Być może przesadzał, ale potrzebował dłuższej chwili, żeby przeboleć swoje i wrócić do normalności.
Przestał czuć się wyjątkowy, a natrętne myśli jedynie potęgowały negatywne uczucia.
Mimo to Minho się nie poddawał i chodził za ukochanym, zasypując go bukietami czerwonych goździków, białych lilii i wonnych eustomy. Jisung wzdychał ilekroć odkładał kolejne kwiaty na parapet w pokoju, rozglądając się za wysokimi szklankami, jako że wazony już dawno mu się skończyły.
– Kolorowe frezje.
Chłopak uniósł głowę i napotkał na swojej drodze pokaźny bukiet przepięknych frezji, które były jednymi z jego ulubionych kwiatów. Trzymający je Minho uśmiechał się niepewnie, lecz jego wargi z każdą chwilą coraz bardziej opadały, malując na jego twarzy smutny wyraz.
– Minho... – westchnął, przejmując kwiaty.
Uwielbiał je dostawać. Sam nie wiedział dlaczego, ale otrzymanie nawet najmniejszej stokrotki było dla niego gestem rozgrzewającym serce.
Starszy nastolatek niepewnie ujął wolną dłoń Jisunga i jeszcze nie pewniej spojrzał mu w oczy.
– Musimy porozmawiać na osobności, złotko. To bardzo ważne.
Usłyszawszy powagę w głosie chłopaka Jisung przełknął ciężko ślinę, zamknął szafkę i bez słowa pozwolił zaprowadzić się pod swój pokój, gdzie między drzwiami od kolejnego pokoju stały drewniane ławki dla uczniów.
Obaj usiedli na jednej z nich, a Han od razu wziął głos, spodziewając się tematu ich poważnej rozmowy.
– Posłuchaj, Minnie. Ogromnie cię kocham i tak, tęsknię za tobą, ale wciąż jest mi ciężko się z tym pogodzić. Potrzebuję czasu – oświadczył i złapał ukochanego za dłoń chcąc zaznaczyć wagę swych słów.
– Nie mamy już czasu, Jisung.
Muzyk przeniósł wzrok na swojego chłopaka i w odruchu wzmocnił uścisk na jego palcach, gdy ten wpatrywał się z nieodgadnionym wyrazem twarzy w swoje buty.
– O czym ty mówisz? – zapytał, przekrzywiając głowę jak ciekawski kotek i delikatnie ujął policzek Minho w swoją dłoń. – Hej, spójrz na mnie.
Już dawno wybaczył mu ten niezobowiązujący skok w bok, rozumiejąc jego powody i jedynie pewna blokada bliskości powstrzymywała go przed powróceniem do tego co między nimi było.
Minho zsunął ciepłe palce Jisunga ze swojej twarzy i westchnął cicho.
– Pamiętasz jak mówiłem, że w ferie pojechałem z rodzicami do Hiszpanii do wujka?
Jisung pokiwał szybko głową, skupiając całą swoją uwagę na kolejnych słowach Minho. W końcu miał dowiedzieć się prawdy, której tak pragnął.
– Kłamałem, znaczy... po części. Pojechałem tam z tatą, bo... – urwał i uciekł wzrokiem w bok. – Miałem przesłuchanie do akademii tanecznej w Sevilli, a dzisiaj rano dostałem wiadomość, że... że udało mi się tam dostać – splątał mocno ze sobą ich dłonie i spojrzał w oczy ukochanego. – I jedyne co powstrzymuje mnie przed wyjazdem na lotnisko to ty, skarbie.
CZYTASZ
"what are you feeling now?" || minsung
FanfictionNastoletni Han Jisung od dłuższego czasu kwestionował swoją orientację seksualną, jednak myśl o homoseksualnych preferencjach przerażała go, wraz z obawą przed odrzuceniem. Dlatego też zwrócił się do znanego w szkole Lee Minho - największego geja ja...