Lekcja 13: Jestem tu dla ciebie

4.1K 302 651
                                    

>> "A Little Party Never Killed Nobody" - Fergie and Q-Tip, GoonRock

Muzyka dudniła w całym domu, nie dając spać najbliżej mieszkającym sąsiadom. Nie dało się nie przejść obok posiadłości obojętnie, gdy głośno wydzierający się mężczyźni wyrzucali fotel przez okno na piętrze, a skandujące ich imiona dziewczyny nagrywały wszystko z dołu otulone w jesienne kurtki. W środku całej imprezy brylowała prawdziwa gwiazda – Yang Jeongin raz tańczył, raz pił, a raz zagryzał alkohol zwietrzałymi chipsami, obijając się o bawiących się imprezowiczów.

Rudowłosy chłopak opadł na kanapę pomiędzy rozmawiającymi ze sobą nastolatkami i radośnie objął ich ramionami, kiwając się na boki.

– Czyli jednak Minho cię zgejował? Wiedziałem, że tak będzie – zachichotał, a jego głowa opadła na odziane w dżinsową kurtkę ramię Han Jisunga.

Jisung westchnął głośno, spoglądając na siedzącego obok Minho ze zdegustowaniem. Ten zaśmiał się i również oparł głowę, ale na ramieniu swojego kuzyna.

– Nikt mnie nie zgejował, a już na pewno nie Minho – zgrabnie strącił Jeongina i sięgnął po kubeczek, z którego upił trochę soku.

Minho nie pozwolił mu na alkohol, gdy sam wlewał w siebie jego niewielkie ilości. Zadecydowali, że jeden z nich nie będzie pić, by w razie czego móc ogarnąć drugiego. Oczywiście Jisung był z tego powodu wielce niezadowolony, ale milczał, bo w końcu nie pił na imprezach.

– Mam na to jeszcze czas, Innie – oświadczył Lee, zabierając młodszemu kubeczek z podejrzaną zawartością. – Postaraj się znowu nie narzygać na Jisunga.

– Gdyby nie ja i moje rzygi, to nigdy byście się w sobie nie zakochali, więc zamilcz – rozkazał, wyciągając przed twarz starszego swoją dłoń, zaraz energicznie podnosząc głowę na zastany widok. – Nie wierzę, Fuyama przyszedł!

Jisung od razu zaczął się rozglądać za uroczym brunetem, który rzeczywiście stał przy drzwiach i wesoło gawędził z nieznanym Hanowi chłopakiem. Miał na sobie cienki, czarny golf i ciemne spodnie z wysokim stanem, które idealnie łączyły się z rozrzuconymi na wszystkie strony, lekko kręcącymi się, czarnymi włosami. Minho od razu zauważył wzrok, którym Jisung obdarzał Japończyka i wymusił kolejny już sztuczny uśmiech na zwykle promiennej twarzy, przysuwając się do swojego zauroczenia. Korzystając z chwilowego rozkojarzenia Yanga, nachylił się bardziej w stronę Jisunga i zaczął szeptać mu na ucho.

– Bierz Jeongina i idź do niego zagadać. Z tego co kojarzę, to ich klasy mają łączone zajęcia – delikatnie poruszał ustami, niewinnie hacząc o przekuty płatek ucha Jisunga. – Wierzę, że dasz radę, kochanie.

Han obrócił głowę w jego stronę i zarumienił się soczyście, gdy twarz Minho znajdowała się w niewielkiej odległości od niego. Przez chwilę jego wzrok zabłądził na wiśniowe usta, lecz szybko pokiwał głową i wstał, ciągnąc za sobą ospałego Jeongina.

Uciekł przed Lee, chcąc jak najszybciej pozbyć się palących policzków, gdy wspomnienia ich ostatniego spotkania znowu go dopadły. Dziękował wszystkim bogom za przyjście Felixa pięć minut po całym akcie. Przynajmniej nie zastał ich w wiadomej sytuacji, gdzie obaj pewnie nie potrafiliby mu już nigdy więcej spojrzeć w oczy.

– Jeongin? Znasz Fuyamę? – zagaił, trącając nastolatka łokciem.

– Tak, tak, on chyba gra na jakiejś wiolonczeli czy czymś takim – mruknął, nie do końca zainteresowany tematem rozmowy.

– Możesz nas ze sobą poznać?

Jeongin otworzył szerzej swoje lisie oczy, które uniosły się niemal na wysokość brwi. Wyglądał jakby nie do końca przekonany, być może nawet i nieco urażony.

"what are you feeling now?" || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz