Lekcja 18: Próbny miesiąc

4.2K 295 632
                                    

Galeria handlowa została przyozdobiona ciepłymi lampkami, a duże wieńce z czerwonymi bombkami zwisały z ogromnych lamp. Niektórzy już biegali po galerii, szukając prezentów dla bliskich, inni spokojnie przemierzali korytarze i cicho ze sobą rozmawiali, pijąc gorącą czekoladę.

Jisung również przechadzał się po galerii, co jakiś czas maczając usta w kubku z kawą w prawej dłoni, gdy jego lewa tkwiła w lekkim uścisku.

– Wejdziemy do tego sklepu? O Jezu, ta marynarka wygląda świetnie!

Han wywrócił oczami na słowa chłopaka, który siłą zdążył już zaciągnąć go do trzech różnych sklepów, w tym jednej kawiarni.

Ale był chłopakiem Lee Minho i musiał godzić się na wszystkie jego pomysły oraz prośby.

Dlatego pozwolił mu zaprowadzić się do sklepu, w którym poza nimi nie było żywej duszy, nie licząc pracowników. Nie przepadał za wielkimi zakupami, o wiele bardziej wolałby mieć górę ubrań w swojej szafie, niż biegać po galeriach i przerzucać wieszaki. Choć możliwe, że zależało to od towarzystwa, bo z Minho oglądanie ubrań było wręcz przyjemnością, a nie okropną torturą.

Stosy ubrań na półkach nie zwróciły uwagi Jisunga, który nie był zbytnio nastawiony na wielkie zakupy.

– Jisung! Może kupimy sobie nawzajem jakieś ubrania? – zawołał Lee, grzebiąc wśród zawieszonych na wieszakach koszul.

– Muszę się zgadzać? – mruknął prawie niesłyszalnie, otrzymując w odpowiedzi cichy chichot.

Oczywiście, że musiał się zgodzić.

Przystanął przy dużym stole z kolorowymi koszulkami i westchnął cicho, odkładając swoją kawę na półce z ozdobami, by przypadkiem jej nie rozlać. Rozejrzał się po dodatkach, unosząc brwi na widok miętowej, zwiewnej apaszki. Ściągnął ją z małego haczyka i obejrzał metkę, uśmiechając się na napis "unisex". Była ładna, pasowała do Minho, który przyznał mu ostatnio, jak bardzo kochał miętowe rzeczy. Znowu rzucił okiem na koszulki, dostrzegając kolekcję księżniczek Disneya.

– Jaką księżniczkę Disneya lubisz najbardziej? – zapytał ze śmiechem, oglądając nadruk z Kopciuszkiem i jakimś życiowym cytatem.

Minho posłał mu zdegustowane spojrzenie, na które starał się kompletnie nie roześmiać.

– Zawsze lubiłem Pocahontas, Roszpunkę, Belle, Mulan i Tianę z Księżniczki i Żaby. Reszta była beznadziejna – wyznał, nurkując wśród kolejnych wieszaków.

Jisung postanowił darować sobie upokarzanie Minho i przeszedł kawałek dalej, oglądając tym razem przydługą koszulkę z królikiem Bugsem. Zastanowił się chwilę, stwierdzając, że Minho wyglądałby naprawdę dobrze w luźnym materiale, który pewnie włożyłby sobie do spodni. Jednak nie wziął żadnej z tych rzeczy, decydując się dopiero na ostatni znaleziony okaz. W oczy rzuciła mu się czarna, zamszowa marynarka z ciemnymi, niebieskimi elementami, którą było widać przez witrynę sklepową.

Pytanie czy Minho zadowoliłby się taką marynarką?

Zagryzł delikatnie dolną wargę w zastanowieniu i w końcu ściągnął ubranie z wystawy, kierując się w stronę przymierzalni. Na miejscu oparł się o ścianę przed kabinami i spuścił wzrok na podłogę, czekając na przybycie chłopaka. Możliwe, że trochę obawiał się jego reakcji na wybrane ubranie, ale przecież starał się myśleć o nim podczas wybierania.

– Znalazłem coś idealnego – podniósł wzrok słysząc głos zadowolonego chłopaka.

I roześmiał się na widok skarpetek w panterkę.

"what are you feeling now?" || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz