Lekcja 35: Love Shack, baby

2.7K 200 470
                                    

>> "Love Shack" - The B-52's

Seungmin wtargnął do pokoju, tak głośno trzaskając drzwiami, że wszyscy jego mieszkańcy aż podskoczyli.

– Wiesz co? Szedłem sobie korytarzem do naszego pokoju i zaczepił mnie kurier z poczty kwiatowej. Dał mi ten koszyk, mówiąc, że nawet nie potrzebuje pokwitowania, bo i tak musi się wrócić po kolejne kwiaty do samochodu! – wykrzyczał, machając koszykiem obwiązanym czerwonymi wstęgami.

Jisung zasłonił sobie usta dłonią, ukrywając swój śmiech. Zdenerwowany Kim odrzucił swoją torbę na łóżko i przeskoczył podłużny koszyk z konwaliami, prawie plącząc się o własne nogi. Opadł kolanami na łóżko przyjaciela i spojrzał na ekran laptopa.

– Gadasz z Minho? O, świetnie! – warknął, obracając laptop w swoją stronę. – Nie obchodzi mnie, jak bardzo się kochacie, masz przestać wysyłać te kwiatki!

– Mi to nie przeszkadza! – mruknął objadający się czekoladowymi pralinkami, które Minho dołączał do co drugiego kompletu kwiatów, Felix.

Zadowolony siedział na krześle biurowym, delikatnie kręcąc się na nim i czytał komiks.

Seungmin odłożył kosz na pościeli i wstał z trudem, próbując z powrotem przedostać się do swojego łóżka. Wyrzucił jeszcze "Tutaj nie da się oddychać" i opadł na pościel, rozglądając się za swoim komputerem. Jisung w tym czasie otworzył małą karteczkę przyczepioną do jednej ze wstążek, odczytując jej treść.

– "Gdybym tylko mógł, to podarowałbym ci każdy kwiat tego świata"... O Boże, Minho! – rozczulił się, uderzając odzianymi w grube skarpetki stopami o łóżko.

Lee roześmiał się, podpierając policzek na ręce. Jisung już chciał się odezwać, najpewniej obrzucając ukochanego całą masą słodkich słówek, ale przerwało mu głośne pukanie do drzwi. Mężczyzna w białej koszuli z nadrukiem kwiatu lotosu stanął w progu, trzymając w rękach ogromny bukiet składający się z frezji i amarylisów.

– Może pan to rzucić tam – Kim mruknął jakby od niechcenia, wskazując palcem miejsce na szafce w przedsionku.

Pracownik posłusznie wykonał polecenie i w końcu poprosił o pokwitowanie, po czym opuścił pomieszczenie, życząc miłego dnia.

Będę musiał za niedługo się zbierać, złotko – oświadczył tancerz.

– Przecież mamy sobotę. Naprawdę musisz?

Niestety, mam spotkanie z kilkoma tancerzami z Lizbony i Paryża. Właściwie to już dawno temu powinienem wyjść – wytłumaczył, pakując swoją torbę.

Jisung westchnął cicho i pożegnał się z chłopakiem, mówiąc jeszcze na koniec jak bardzo go kocha. Zamknął laptopa i wbił wzrok w swoje skarpety. Po każdej rozmowie video z Minho, a prowadzili taką przynajmniej dwa razy w tygodniu, jego serce na nowo cierpiało z tęsknoty. Dodatkowo patrzenie na kwitnący związek Seungmina i Hyunjina po części go dobijało.

Felix zamknął swój komiks i wziął do ręki całe opakowanie czekoladek, by następnie w kilku krokach, lub przeskokach nad koszami z kwiatami, znaleźć się obok zmarniałego przyjaciela.

– Obejrzymy jakiś film? Albo serial? – zagaił z uśmiechem.

Odpowiedź na pytanie przerwało im pukanie do drzwi, które otworzył Seungmin, jako że był najbliżej. Hyunjin stanął w progu z bukietem róż i szerokim uśmiechem.

– Witaj moja randko z okazji trzymiesięcznicy!

Kim rozchylił szeroko wargi i wbił zaskoczony wzrok w bukiet słodko pachnących kwiatów.

"what are you feeling now?" || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz