Lekcja 28: Urodziny Harley Quinn

3.1K 223 229
                                    

>> "Before He Cheats" - Carrie Underwood

Nikogo nie zdziwił pomysł zorganizowania przyjęcia urodzinowego w stylu balu przebierańców w klimacie czystego Halloween. Nie kiedy chodziło o Yang Jeongina.

Chłopak rozesłał papierowe zaproszenia, które dobre pół nocy przygotowywał wraz z Minho, a następnie uprosił rodziców, by zostawili mu dom pod opieką na weekend. Oczywiście jego kuzyn był ostateczną kartą przetargową, po której ukazaniu, państwo Yang chętnie zgodzili się na wyjazd.

Więc w niedzielę wieczorem Jisung stał przed lustrem w pokoju i z precyzją chirurga malował oczy czarną kredką. Ostatni raz musnął powieki brązowym cieniem, przeczesał grzywkę palcami i złapał za szpiczasty kapelusz. Gotowy stanął przy drzwiach, czekając już jedynie na Felixa, który co chwilę poprawiał się w lustrze. Drgnął, gdy drzwi, przy których stał, otworzyły się powoli, a zza nich wyłonił się uśmiechnięty od ucha do ucha Minho z poplamioną "krwią" twarzą.

– Cześć, misie-pysie. Gotowi? – zapytał, zerkając na stojącego przy lustrze Felixa.

– Laleczka Chucky? Myślałem, że nie lubisz horrorów – Jisung uważnie przyjrzał się kostiumowi ukochanego, wlepiając wzrok w pofarbowane na czerwono włosy. – Dlaczego nie mówiłeś, że farbujesz?!

Minho zaśmiał się i zaczął tłumaczyć, akurat gdy Felix skończył się przygotowywać. We trójkę opuścili pokój.

– To tylko pasta koloryzująca, kolor się zmyje po kilku myciach – objaśnił, podrzucając w dłoni klucze od samochodu. – Ale nie powiem, kilka osób się za mną oglądało z niepokojem, gdy stałem na światłach.

Zabrali ze sobą prezent dla solenizanta, zamknęli drzwi i razem zeszli po schodach na dół. Wsiedli do czarnego hyundaia, a Jisung od razu rzucił się w kierunku gałki regulującej radio, wiedząc, że Lee jeżdżąc samotnie często słuchał stacji z muzyką klasyczną.

Kochał go za to, ale tego dnia potrzebował ostrego, rockowego kawałka.

– Changbin też przychodzi? – zapytał Felix, bawiąc się w dłoniach plastikową szpadą.

Kostium Zorro prezentował się na nim świetnie i Jisung nie śmiał mieć w tej sprawie innego zdania.

Minho uśmiechnął się sugestywnie i wymienił spojrzenia z rozbawionym Jisungiem.

– Dlaczego pytasz?

– Zależy ci na tym, żeby przyszedł? – dopytał Han i odwrócił się do przyjaciela, który siedział z tyłu.

– Po prostu to raczej nie jest rodzaj imprezy, na której by się pojawił. Tak myślę, w końcu to Changbin...

– Binnie kocha takie rzeczy. Raz przebrał się za Batmana na Halloween, Hyunjin za Jokera i razem walczyli na piankowe miecze – Minho skwitował swoją wypowiedź śmiechem.

Jisung z jednej strony zaśmiał się cicho, jednak z drugiej zazdrość zakuła go delikatnie w klatkę piersiową. Wyobrażenie tej dwójki w takiej sytuacji było komiczne, ale myśl o Hyunjinie dziwnie nie dawała mu spokoju. Wiedział, że Minho by do niego nie wrócił, ale stres i strach były zbyt silne.

– Czyli będzie? – dopytał.

Minho skinął mu głową i skręcił w stronę podmiejskich domków jednorodzinnych. Resztę drogi przebyli rozmawiając o zbliżającej się imprezie w domu państwa Yang.

Zatrzymali się dopiero pod budynkiem, do którego schodzili się różni ludzie. Ciężko było kogokolwiek rozróżnić przez wymyślne stroje, ale Minho wytłumaczył im mniej więcej kto ma przybyć, wymieniając kilkoro uczniów i innych przyjaciół Jeongina. Opuścili samochód i rozdzielili się przy głównych drzwiach, gdy Felix pognał ku poszukiwaniom Changbina.

"what are you feeling now?" || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz