Lekcja 34: Wiśniowa pomadka i wiśniowe usta

2.3K 193 244
                                    

Drogę do domu przebyli w kompletnej ciszy, nawet radio zostało wyłączone, a rozmowę uznali za zbędną. Jisung wlepiał wzrok w mijane budynki za oknem, co jakiś czas zerkając na ekran swojego telefonu. Mimowolnie odliczał każdą godzinę i minutę do wyjazdu Minho. Nie kontrolował tego.

– Jesteśmy – zawiadomił Lee, zatrzymując się na podjeździe pod domem swoich rodziców.

Jisung pokiwał głową i mozolnie odpiął pas, a następnie opuścił pojazd, zabierając ze sobą mokrą skórzaną kurtkę. Razem podeszli pod drzwi i weszli do środka zachowując się najciszej, jak tylko potrafili przez śpiących rodziców starszego chłopaka. Ściągnęli buty, a Jisung zawiesił kurtkę do wysuszenia, zaraz zostając pociągniętym na schody.

Gdy znaleźli się już w pokoju, Minho zniknął na chwilę w łazience, by dokładnie zmyć farbę i makijaż sceniczny. Wyszedł, ku zaskoczeniu Jisunga, w samych bokserkach, nic sobie nie robiąc z obecności chłopaka.

– Dasz mi jakieś ubrania? Czuję, że woda ze zraszaczy przemoczyła mnie do suchej nitki – mruknął, z trudem ściągając mokre skarpetki.

– Po co ci ubrania?

Odbita piłeczka w postaci pytania zaskoczyła rapera, na policzkach którego pojawił się delikatny rumieniec. Wbił wzrok w podpinającego telefon do ładowania Minho, chwilę zastanawiając się nad tym co odpowiedzieć.

– Nie będę spał bez – oświadczył tak jakby było to coś oczywistego.

Uważnie śledził ruchy Minho i to jak podszedł do niego, opierając się na łóżku po obu jego bokach, przez co ich twarze znacznie się do siebie zbliżyły. Jisung westchnął ledwo słyszalnie i ułożył dłoń na nagim obojczyku swojego chłopaka, którą przesunął w dół.

– Nie zrobisz tego dla mnie? Tę jedną noc – wyszeptał i trącił nosem koniuszek nosa Jisunga, na co ten parsknął śmiechem.

– Dobra, ale tylko dlatego, bo to nasza ostatnia noc – odszepnął, znowu przesuwając dłonie i ujął ukochanego za kark.

W przyciemnionym pokoju, w którym jedynym źródłem światła była lampka nocna obok łóżka i latarnia za oknem, Minho pomógł rozebrać się chłopakowi, i gdy wspólnie uporali się z przyklejonymi do nóg mokrymi spodniami, w końcu położyli się w łóżku. Podczas całego precedensu Jisung został obdarowany kilkoma słodkimi całusami w skroń, szczękę oraz szyję, rozgrzewając zmarznięte po "deszczu" ciało.

Minho zgasił lampkę i popchnął chłopaka na łóżko.

– Nie przesadzasz? – zaśmiał się Jisung.

Tancerz dosłownie ułożył się na nim, całkowicie stykając ich ciała ze sobą. Zakryty kołdrą i wtulony w swoją miłość był gotowy do snu.

A Jisung z bólem wpatrywał się w stojące przy szafie walizki, gdy wzrok wyostrzył mu się w ciemności, przeczesując pasmami wilgotne włosy Minho.

– Jisung?

Na dźwięk swojego imienia oderwał wzrok od toreb i mocniej objął chłopaka, jakby miał za chwilę zniknąć.

– Tak, kotku?

– Będziesz mnie odwiedzać, prawda?

– Tylko jeśli ty będziesz odwiedzać mnie.

Minho uniósł głowę i wlepił zamroczony snem wzrok w spokojną twarz Jisunga.

– Tylko jeśli napiszesz dla mnie kolejną piosenkę – uśmiechnął się słabo, znowu wtulając głowę w klatkę piersiową chłopaka.

"what are you feeling now?" || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz