Drogę do domu przebyli w kompletnej ciszy, nawet radio zostało wyłączone, a rozmowę uznali za zbędną. Jisung wlepiał wzrok w mijane budynki za oknem, co jakiś czas zerkając na ekran swojego telefonu. Mimowolnie odliczał każdą godzinę i minutę do wyjazdu Minho. Nie kontrolował tego.
– Jesteśmy – zawiadomił Lee, zatrzymując się na podjeździe pod domem swoich rodziców.
Jisung pokiwał głową i mozolnie odpiął pas, a następnie opuścił pojazd, zabierając ze sobą mokrą skórzaną kurtkę. Razem podeszli pod drzwi i weszli do środka zachowując się najciszej, jak tylko potrafili przez śpiących rodziców starszego chłopaka. Ściągnęli buty, a Jisung zawiesił kurtkę do wysuszenia, zaraz zostając pociągniętym na schody.
Gdy znaleźli się już w pokoju, Minho zniknął na chwilę w łazience, by dokładnie zmyć farbę i makijaż sceniczny. Wyszedł, ku zaskoczeniu Jisunga, w samych bokserkach, nic sobie nie robiąc z obecności chłopaka.
– Dasz mi jakieś ubrania? Czuję, że woda ze zraszaczy przemoczyła mnie do suchej nitki – mruknął, z trudem ściągając mokre skarpetki.
– Po co ci ubrania?
Odbita piłeczka w postaci pytania zaskoczyła rapera, na policzkach którego pojawił się delikatny rumieniec. Wbił wzrok w podpinającego telefon do ładowania Minho, chwilę zastanawiając się nad tym co odpowiedzieć.
– Nie będę spał bez – oświadczył tak jakby było to coś oczywistego.
Uważnie śledził ruchy Minho i to jak podszedł do niego, opierając się na łóżku po obu jego bokach, przez co ich twarze znacznie się do siebie zbliżyły. Jisung westchnął ledwo słyszalnie i ułożył dłoń na nagim obojczyku swojego chłopaka, którą przesunął w dół.
– Nie zrobisz tego dla mnie? Tę jedną noc – wyszeptał i trącił nosem koniuszek nosa Jisunga, na co ten parsknął śmiechem.
– Dobra, ale tylko dlatego, bo to nasza ostatnia noc – odszepnął, znowu przesuwając dłonie i ujął ukochanego za kark.
W przyciemnionym pokoju, w którym jedynym źródłem światła była lampka nocna obok łóżka i latarnia za oknem, Minho pomógł rozebrać się chłopakowi, i gdy wspólnie uporali się z przyklejonymi do nóg mokrymi spodniami, w końcu położyli się w łóżku. Podczas całego precedensu Jisung został obdarowany kilkoma słodkimi całusami w skroń, szczękę oraz szyję, rozgrzewając zmarznięte po "deszczu" ciało.
Minho zgasił lampkę i popchnął chłopaka na łóżko.
– Nie przesadzasz? – zaśmiał się Jisung.
Tancerz dosłownie ułożył się na nim, całkowicie stykając ich ciała ze sobą. Zakryty kołdrą i wtulony w swoją miłość był gotowy do snu.
A Jisung z bólem wpatrywał się w stojące przy szafie walizki, gdy wzrok wyostrzył mu się w ciemności, przeczesując pasmami wilgotne włosy Minho.
– Jisung?
Na dźwięk swojego imienia oderwał wzrok od toreb i mocniej objął chłopaka, jakby miał za chwilę zniknąć.
– Tak, kotku?
– Będziesz mnie odwiedzać, prawda?
– Tylko jeśli ty będziesz odwiedzać mnie.
Minho uniósł głowę i wlepił zamroczony snem wzrok w spokojną twarz Jisunga.
– Tylko jeśli napiszesz dla mnie kolejną piosenkę – uśmiechnął się słabo, znowu wtulając głowę w klatkę piersiową chłopaka.
CZYTASZ
"what are you feeling now?" || minsung
FanfictionNastoletni Han Jisung od dłuższego czasu kwestionował swoją orientację seksualną, jednak myśl o homoseksualnych preferencjach przerażała go, wraz z obawą przed odrzuceniem. Dlatego też zwrócił się do znanego w szkole Lee Minho - największego geja ja...