Wszedł do sypialni a wilk zaraz za nim. Usiadł na podłodze plecami opierając się o łóżko, a zwierzę ułożyło swój łeb na jego udach. Zaczął delikatnie głaskać go, próbując uspokoić.
Wolfie łasił się do niego, jakby przepraszał i próbował się upewnić iż ten jest bezpieczny. Słysząc otwierane drzwi zwierzę zerwało się na równe łapy i wysuwając kły popatrzyło przed siebie. Widząc ten widok Changkyun także odrazu wstał
-Minhyuk zostań tam gdzie jesteś a ty hyung powoli zacznij iść w moją stronę-odparł na co błękitno-włosy kiwnął głową
Zwierzę warknelo jednak po chwili uspokoił się i podszedł do demona, obwąchując go. Kihyun delikatnie wysunął dłoń w jego stronę a wilk tylko polizał go po niej odrazu idąc w stronę blondyna. Minhyuk uśmiechnął się klejąc i zaczynając bawić się ze zwierzem.
-Czyli już wiemy iż z Wolfie wszystko dobrze a więc? Co się tam stało?
-Nie wiem hyung-przyznał-Jooheon zapoznał mnie z Gunhea, wymieniliśmy uściski poczułem dziwne uczucie i bam zaraz przybiegł
-Jakie uczucie?
-Cholernie tłumiące-westchnął siadając na łóżku-Czułem się jakbym był na nowo w tym śnie
-Którym?
-Wtedy co spotkałem tropiciela
Zwierzę nagle zerwało się na nowo z kolan Minhyuk'a i zaczęło wyć głośno wybiegając na balkon. Changkyun odrazu zerwał się za nim, próbując go uspokoić. Kucnął obok i zaczął go głaskać ale to nie pomogło. Nagle czarnowłosy poczuł ogromny ból w okolicy ramienia.
-Changkyun!-krzyknął Kihyun biegnąc w jego stronę
-Hyung-wyszeptał tracąc przytomność
Kihyun dobiegł do niego na tyle szybko że natrafił na moment aby ułożyć ciało młodszego na ziemi. Wolfie cały czas skuczał leżąc obok. Widział wystającą strzałę i cholernie wylewającą się krew.
-Lec po Samuel'u-krzyknął a Minhyuk szybko wybiegł z sypialni
Wiedział że jego przyjaciel nie może długo czekać. Widział jak ta krew się lała. Schodząc po schodach odrazu wyłapał w tłumie Samuel'u, który rozmawiał z jakimś młodym chłopakiem.
-Samuel, szybko chodzi o Kyunie-odparł łapiąc go za dłoń a młody mag odrazu się zerwał.
Pod drodze na górę wyłapał jak Jooheon szybko skręca w bok. Demon pewnie wyczuł że coś jest nie tak. Nie czekając na nic wszedli do sypialni gdzie Kihyun cały w krwi wciąż starał się zatamować ranę młodszego. Samuel szybko ruszył do niego i zajął miejsce błękitno-włosego.
Jooheon oczywiście odrazu znalazł się obok swojego chłopaka i zdenerwowany czekał na chociażby najmniejszy rozkaz od maga. Pluł sobie w twarz że nie było go przy tym. Nie widział kto to zrobił.
-Potrzebuje przenieść go do mojego pokoju, Minhyuk zajmicie się Wolfie-krzyknął Samuel i czując czarną mgłę wiedział że starszy właśnie ich przetransportowuje
-Co mu jest?
-Na ten moment widzę tylko zakażenie jadem Tropiciela, Wasza Wysokość-odparł wyciągając strzałę i szybko włożył waciki do różowego płynu w misce-Trzeba go przetrzymać
-Mów mi co mam robić-odparł znajdując się blisko jego
-Przyciśnij go delikatnie do poduszki-powiedział kładąc waciki na ranę
Changkyun odrazu zaczął przemieniać się w swoje drugie ja. Jego oczy świeciły cholernie złotym światłem na całym ciele zaczęły pojawiać się śliczne malunki. Jooheon'a wystraszył jednak krzyk jak i płacz młodszego. Wiedział że ten cierpi i odczuwa cholerne katusze. Miał ochotę zabić tą osobą która sprawiła że jego skarb tak cierpiał.
-Co mu podajesz?-spytał widząc strzykawka
-Truciznę na Tropiciela, muszę zatruć jego jad w ciele Panicza
-Jak ten jad się tam dostał-spytał widząc jak jego chłopak zmęczony opada na łóżko
-Na moje oko strzała została zatruta,ale muszę ją zbadać
-Co z nim teraz będzie?
-Przez dwa dni będzie spał lecząc gorączkę. Changkyun będzie odczuwał największą katorgę w swoim życiu. Będzie śnił na jawie, dlatego będzie cię potrzebowal Wasza Wysokość-odparł kładąc zimny okład na czole chłopaka
-Co mam robić? Zrobię wszystko Samuel'u
-Bądź przy nim, czuwaj, w razie czego uspokajaj. Do tego Wolfie musi być blisko
-Cholera nie posłuchałem go, wyczuł że coś jest nie tak
-Wasza Wysokość, Wolfie to nie jest zwykły wilk, to wilk z tego świata-odparł smarując maścią ranę swojego przyjaciela-Jego i Changkyun'a łączy coś innego. Wolfie wyczuwa, kiedy jemu grozi niebezpieczeństwo, dlatego nigdy ale to przenigdy nie wolno bagatelizować jego zachowania-dodal zaklejając ranę-Zrobione
-Dziekuje Ci
-Nie ma za co-odparł wychodząc zostawiając ich samych
-Przepraszam aniołku-mruknął calujac jego dłoń-Cholernie Cię przepraszam i obiecuję że znajdę tego kogoś kto sprawił że jesteś w teraz takim stanie a wtedy nie chciałbym być w jego skórze-warknął patrząc na strzałę leżącą w misce-Zabije tą osobę z największą przyjemnością w moim życiu
CZYTASZ
Demon /// Jookyun ✔️
FanfictionGdzie Changkyun znajduje tajemniczy zegarek z ciekawa zawartością