Milutko

210 17 0
                                    

Po powrocie do domu odrazu ruszył do swojego pokoju. Nie miał ochoty wysłuchiwać narzekań  na jego zachowanie, a tym bardziej głupich pytań typu "Gdzie byłeś?", "Jak mogłeś wyjść sobie  od tak bez żadnego zdania". Po co psuć sobie humor takim czymś. Bezsensu.

Wyszedł na balkon i z tylniej kieszeni swoich spodni wyciągnął zakupioną wcześniej paczkę papierosów. Odpalił jednego z kilku i zaciągnął się dobrze znanym już mu smakiem. Westchnął wypuszczając dym i opierając się o balustradę. Nawet papierosy smakują tu inaczej. Niby tak samo, a jednak nie.

-Cholerny Seul-odparł kończąc palić i wrzucając niedopałek do ogrodu. Wiedział, że gdy tylko jego matka to zobaczy znowu zacznie swój wywód.

Wszedł do środka i rzucił się na swoje łóżko. Nie miał co robić. Jego rzeczy wciąż były w pudłach albo nie dotarły do domu. Wiedział, że może zapomnieć o rysowaniu na dziś. W jego brzuchu jak na złość zaczęły odzywać się głosy zwiastujące jak bardzo jest głodny, dlatego postanowił zejść na dół.

W kuchni siedzi jego rodzice rozmawiając jak zawsze na temat jakieś sprawy z ich pracy. Czasami zastanawiał się czy potrafią oni rozmawiać o czymś innym niż insekty, chemikalia czy inne gówniane rzeczy, które jego totalnie nie interesują.

-Kolacja była kilka minut temu, gdybyś zamiast pójść do swojego pokoju przyszedł tutaj to załapał byś się na ciepłe-odparł Pan Im

-A co ja mam pięć lat  żeby sobie jedzenie zrobić nie potrafił?

-Nie, po prostu powinniśmy jeść jak prawdziwa normalna rodzina. Wspólnie

-My już dawno nie jesteśmy prawdziwą normalna rodzina tatusiu-prychnął biorąc sobie jabłko

-Changkyun do cholery jak ty się wyrażasz-krzykła Pani Lee na co on wzruszył ramionami-Znowu paliłeś? Nawet tu mogę wyczuć zapach tytoniu

-W tym domu się nie pali-odparł mężczyzna

-Paliłem na balkonie więc z technicznego punktu widzenia, dom to już nie był skoro przebywałem na świeżym powietrzu. Jako naukowiec powinieneś wiedzieć takie rzeczy nie? A teraz przepraszam ale muszę się położyć aby rano wstać i udać się do szkoły nie? - pościł im oko i nie zważając na ich krzyki udał się do swojego pokoju

Westchnął patrząc na nagryzione jabłko, które odłożył na biurko i po chwili ze swojej walizki wyciągnął bluzkę i krotkie spodenki, które miały mu dziś służyć za jego piżamę. Ściągnął spodnie a po chwili bluzę z której wyleciał znaleziony wcześniej zegarek. Uniósł go do góry i dopiero teraz zauważył napis na nim.

開くと目が覚める

-Japoński? Co tu robi, do cholery japoński?-odparł wpatrując się niego. Wziął telefon do ręki i po zrobieniu zdjęcia wyszukał tłumaczenia - Hiraku to megasameru, obudzisz otwierając. Obudzisz co? Kukułkę-zaśmiał się, otwierając wieczko

W środku były ładnie zrobione cyfry oraz wskazówki. Mimo swojego uroku, dalej był to zwykły normalny zegar. Nic dziwnego.

-I niby co obudziłem?

-Mnie-usłyszał za sobą na co odrazu odwrócił się

Dosłownie kilka centymetrów dalej stała młoda postać. Jego czarno-krucze włosy pobłyskiwały delikatnie. Łobuzi uśmiech zdobił twarz. Jednak nie to sprawiło że serce Changkyun'a zabiło mocniej. Sprawiły to jego czarne oczy mieniące się złotymi światełkami oraz szerokie czarne skrzydła.

-Co do kurwy?-spytał

-Milutko-odparł a dźwięk jego śmiechu rozbrzmiała do okoła.

Demon /// Jookyun ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz