Nie mógł uwierzyć w widok przed nim. Widząc setki walczących stworzeń zastanawiał się jak do tego doszło. Przecież był dobrym królem. Zawsze dbał o dobro Kaen, a więc dlaczego? Co było przyczyną tego wszystkiego?
-Przypomina mi to tą samą walkę co kilka set lat temu-Odparł Kihyun stając obok niego
-Nie dobijaj mnie proszę Cię
-Czekamy na odpowiedni moment prawda Joo?
-Czekamy na pojawienie się Gunhea
-Wciąż cie to boli prawda? Że to właśnie on tym wszystkim prowadzi
-Wciąż zastawiam się dlaczego
-Ponieważ mnie nie słuchasz Joo-odparł głos za nimi
Na samym środku polany stanął on. Czarnowłosy chłopak, który niegdyś był jego najlepszym przyjacielem. Chłopak, z którym demon spędził całe dzieciństwo. To właśnie on był tym który zawsze go wspierał. Teraz, rozpętał wojnę przeciwko niemu.
-Najpierw mówiłem Ci że Daniel to nie odpowiednia partia dla Ciebie, jednak ty mnie nie posłuchałeś i co? I rozpętałeś wojnę!
-Nie ja, tylko nasi rodzice-Odparł spokojnie demon
-Teraz zabawiasz się z tym, tym mieszańcem! Z brudną krwią
-Mówisz o swoim przyszłym Królu-warknął na niego Kihyun
-Czy wy nie rozumiecie co ja mówię-zaśmiał się-To jest pieprzony mieszaniec!
Jooheon nie wytrzymał i od razu rzucił w niego ogromną kulą ognia. Gunhea nie spodziewał się tego ruchu na co upadł na ziemię, jednak szybko ogarnął się i zaczął atakować demona.
Do okoła zaczęły pojawiać się kolejne to demony, które atakowały Kihyun'a odciągając go tym od pomocy Jooheon'owi. To sprawiło że zrobił się wielki chaos.
Uderzenia szły za uderzeniem. Jooheon mimo tego kim był dla niego czarnowłosy to nie pozwolił aby to oddzialowalo nad jego emocjami. Wiedział że wybuchła wojna.
-Joo ta cała sytuacja nie musi mieć miejsca wydaj mi tylko mieszańca a wszystko się skończy-krzyknął Gun atakując go
-Zapomnij o tym!
-Pomyśl o swoich ludziach, o królestwie-chciał zaatakować na nowo jednak poczuł uderzenie z tyłu-co do cholery!
Wokół nich pojawiło się pełno fioletowego dymu, a po chwili postać chłopaka. Jego włosy były jeszcze bardziej fioletowe niż wcześniej. Oczy świeciły cudownie a jego skrzydła zrobiły się czarno-fioletowe z białymi elementami. Chłopak pstryknął palcami i dookoła pojawił się ogromny podmuch wiatru, który rozdzielić wszystkich od siebie
-Chyba musimy porozmawiać co?-uśmiechnął się stając na ziemi obok Jooheon'a
-Myślałem że trucizna zadziała inaczej
-O tak, nie powiem zabolało mnie to trochę, ledwo Cię poznałem a ty zraniłeś mnie tak mocno a myślałem że się zaprzyjaźnimy-mruknął-Jednak atakowanie mnie to jedno a atakowanie osób na których mi zależy to drugie
-Popatrz no popatrz, mieszaniec bawi się w superbohatera
-Tak jak Ty myśląc że ujawnienie mojego prawdziwego ja, po czym złapanie mnie i na samym końcu zabicie sprawi że wszyscy zobaczą go w Tobie-zaśmiał się-Pomyślą sobie, że Wielki Song Gunhea uratował ich od potwora Im Changkyun'a tak jak chciał zrobić to wcześniej z Im Danielem jednak się nie udało
-Zamknij się! Nic o tym nie wiesz! Nawet nie wiesz co musiałem zrobić aby wydać tego anioła!
-Myślę iż wiem, kuzynie
CZYTASZ
Demon /// Jookyun ✔️
FanfictionGdzie Changkyun znajduje tajemniczy zegarek z ciekawa zawartością