Daniel

125 9 0
                                    

Znajdywał się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Widział dookoła jakiś pałac. Nie ciemno-złoty jak Jooheon'a, ten był o wiele jaśniejszy. W cholernie pudrowych kolorach. Do okoła była masa różowo białych chmur.

-Cholera jak tu cukierkowo-mruknął

-Rozumiem iż nie podoba Ci się mój pałac-usłyszał głos na co odrazu podniósł głowę do góry

Na szczycie schodów stała postać, którą bardzo dobrze znał. W dopasowanym białym stroju, z ułożonymi włosami oraz w całej swojej klasie chodem, zbliżał się do niego. Jednak to z czym był najbardziej zaznajomiony, była jego twarz.

-Nie zbyt, wolę ten czarno-złoty Joo a więc byłbym wdzięczny gdybyś wskazał mi drogę do niego

-Niestety nie mogę-odparł siadając na chmurze

-Bo?

-Musisz najpierw przebudzić swoją móc, za poznać się z nią, zaprzyjaźnić

-Posłuchaj mnie, zostałem ranny, Jooheon pewnie odchodzi od zmysłów, nie wspomnę już o Minhyuk'u, więc naprawdę nie mam czasu na jakieś Twoje duperele typu przebudzenie mocy!

-Jaki ty jesteś tępy! Myślisz że chce żebyś tu był? Moje ostatnie chwile życia mam spędzić akurat z Tobą. Zajebiscie mi to pasuje. Naprawdę iście wspaniały pomysł.

Widział jak blondyn się irytuje. Widział że miał ochotę mu coś zrobić. Zastanawiał się czy on naprawdę nie rozumie, że jego miejsce powinno teraz być w Kaen a nie tutaj. Wtedy dotarły do niego jego słowa.

-Jak to ostatnie chwile?

-Zanikam Changkyun

-Jak zanikasz?! Przecież jesteś mną a bardziej, ja jestem Tobą!

-Właśnie dlatego zanikam, myślisz że po jakie gówno było ta strzała?

-Żeby mnie zranić?

-Ona zraniła tylko Twoje ciało ale to mnie uśmierca, powoli i boleśnie, dlatego musisz przebudzić swoje moce

-Żeby Cię ratować?

-Jestes uroczy ale niestety chodzi tutaj o Ciebie. Chyba chcesz wrócić do Jooheon'a? Racja?

Wrócić do Jooheon'a? Oczywiście że chciał. Chciał pokazać mu ze wszystko jest dobrze. Wiedział, że jego demon pewnie się teraz zamartwia. Jednak, dlaczego nie może tego zrobić.

-Czekaj pogubiłem się

-Żadna nowość-wszedł mu w zdanie

-Mógłbyś mi nie przerywać? To nie uprzejme a podobno jesteś aniołem

-Jestem aniołem dlatego moja cierpliwość wciąż pozwala mi na rozmowę z Tobą-westchnął-Jesteś tak cholernie irytujący. Zastanawiam się co też Jooheon w Tobie widzi

-Że niby ty jesteś lepszy? Proszę cię, gadasz zdawkowo jak jakaś wróżka zamiast wziąść i raz porządnie powiedzieć co i jak. W poprzednim życiu byłeś fizolofem?

-Po pierwsze to ty jesteś moją kopią, nie odwrotnie

-Gówno prawda

-Po drugie, kochanie ja już na zawsze będę tym najważniejszym dla Lee

-Mylisz się, jesteś tylko kimś kto kiedyś był dla niego ważny, teraz liczę się tylko ja

-Skoro tak bardzo jesteś tego pewny, zabij mnie

-Pojebało cię?-spytał śmiejąc sie

Zawsze wiedział że jakaś część jego była pojebana. Że coś w nim miało jakieś podłoże psychopatyczne. Nie wiedział że to właśnie ten anioł był tym wszystkim

-Changkyun wciąż nie rozumiesz? Jesteś Im,a to oznacza, że jesteś z królewskiej rodziny. Jesteś mną, moim wcieleniem, tym razem jednak innym.

-Przystojniejszym?

-Mamy tą samą twarz kretynie

-Moja jest jednak lepsza-wzruszył ramionami

-Nie będę tego komentował.

-Jak sobie chcesz

-Jesteś moim wcieleniem, jednak zamiast anielskiej mocy masz demoniczną

-Daa, widziałeś moje skrzydła? Białe to one nie są

-Cholera nie przerywaj mi i słuchaj mnie uważnie. Nie jesteś człowiekiem, nie powinieneś żyć w świecie ludzi

-A niby gdzie?

-Tutaj albo w Kaen albo w Heben

-Heben?

-Tutaj, w mojej Krainie

-Dlaczego?

-Ponieważ jesteś pół aniołem-pół demonem. Jesteś dzieckiem anioła i demona. Czymś co nigdy nie powinno powstać. Twoja moc jest silniejsza od wszystkich innych. Dlatego musisz tu zostać i zaprzyjaźnić się z nią.

-Jak? Nie kontroluje jej

-Proste rób to co ja-odparł siadając na ziemi po turecku i wyciągając dłonie przed siebie

-Medytowanie? Serio?

-Changkyun rób to co ja - warknął zamykając oczy

Chłopak westchnął i usiadł na przeciwko niego. Ustawił dłonie tak samo jak on. Zamknął oczy i po chwili poczuł jak uderza w niego dziwna energetyczna siła. Czuł jak kopie go prąd z każdej chwili.

-Co się dzieje?

-Pochłaniasz mnie

-Czekaj że co??

-Changkyun myślałeś że jak chcesz kontrolować swoją moc? Musisz zlikwidować mnie

-Mam pytanie, ta strzała to nie tylko sposób na pokonanie Ciebie prawda?

-Patrzcie jaki mądry się zrobił , masz rację. Ta strzała to zwiastun wojny. Na Kaen idzie armia demonów.

-Jooheon! On musi wiedzieć, proszę cię zrób coś

-Niby co?

-Myśl jesteś w końcu Im Daniel!

-Jooheon mnie zabije-westchnął zbliżając się i kładąc swoje usta na ustach chłopaka-Nie przerywaj tego co robisz, poinformuję Jooheon'a i wrócę

-Ciebie naprawdę Pojebało Ty sfermentowana pokrako anioła!

Ten odpowiedział mu tylko puszczeniem oka i uśmieszkiem, po czym zniknął. Zniknął zostawiając go z coraz  mocniejszymi uderzeniami prądu. Czuł jakie katusze będzie przechodził.

-Im Daniel, wróć tu tylko!

Demon /// Jookyun ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz