Shoji

187 16 0
                                    

Stwierdzenie Kihyuna o nadchodzącym ciężkim dniu było w stu procentach cholernie prawdziwe. Dla Jooheon'a nic nie było gorsze od godzin spędzonych na byciem gotowym załagodzić sprawę.

Uważnie oglądał każda mijaną osobę, będąc przygotowanym na możliwość spotkania Tropicieli. Wychwytywał zapachy jak i chronił swojego chłopca przy tym ogarniając i jego.

Changkyun przez cały dzień czuł w sobie złość. Wiedział że to sprawka WooJin'a. Czuł złość że nie może nic z tym zrobić tylko musi siedzieć cichutko niczym małe dziecko. Jego demon już na wstępie podał mu pod nos jego szkicownik i ołówek dając mu tym sposób na odreagowanie.

Minhyuk za to spał praktycznie na każdej lekcji. W nocy nie mógł tego robić przez swojego ojca, który pijany rozwalał ich dom. Kihyun chciał go zabrać stamtąd jednak brunet mu nie pozwolił. Musiał być aby mieć pewność że jego ojciec nie zrobi sobie żadnej krzywdy dlatego odsypiał to teraz.

Kihyun za to ten czas przeżywał najgorzej. Czuł jak jego ciało przeżywa agonie,jak cierpi. Wiedział co się z nim dzieje. Czuł że jego przyjaciel także to odczuwa. Czuł jego wzrok na sobie.

-Kyunie kochanie wyjdę tylko na chwilę na korytarz, obiecujesz że będziesz siedział tutaj grzecznie?-odezwał się czarnowłosy

-Nie jestem tykająca bombą-warknął szeptem

-Wiem aniołku-ucałował jego czubek głowy-Za mną

Nie odwracając się wyszedł na co Kihyun głaszczac Minhyuk'a po głowie wyszedł zaraz za nim. Widział wzrok starszego na co westchnął siadając na ziemi i podpierając ścianę uniósł głowę do góry.

-Co mam ci powiedzieć? Przegiąłem-odparł patrząc na niego

-Jak bardzo?

-Sam zobacz -westchnął unosząc dłoń do góry

Czarnowłosy westchnął tylko widząc swojego przyjaciela. Jego włosy zaczęły robić się blade a oczy straciły mroczny wyraz.

-Mówiłem Ci że tojad tak działa-warknął-Cholera przecież jesteś na zjeździe i to totalnie Wyglądasz jak narkoman na odwyku

-Myślisz że nie wiem?! Dosłownie czuje agonie

-Pożyw się kretynie

-Nie mogę!!

-Dlaczego??

-Dlatego!-warknął patrząc wprost na demona

W jego oczach widać było wszystkie oblicza Minhyuk'a. Jego uśmiech, smutek, śmiech, płacz. Widział jakim uczuciem darzy go straszy. Widział wszystkie przemyślenia co do jego osoby.

-Odnazłeś go-westchnął podchodząc

-Minhyuk to mój Shoji-odparł

-Jeżeli tak jest to pożyw się na nim, oboje tego potrzebujecie

-Pojebało cię?-warknął-Mam go ugryźć żeby przestać czuć ten okropny ból? Bo co bo cierpię

-Właśnie dlatego-odezwał się głos obok

-Co wy tu robicie-warknął Jooheon

-Wiedzieliśmy że coś się dzieje-odparł ten drugi

-Poprawka musieliśmy się ewakuować ponieważ mało brakowało a Changkyun wsadziłby ołówek w oczy profesora

-Ten ktetyn zabronił mi rysować a tylko to ratowało go przede mną

-Czy on otrzymuje twoje emocje czy jak?-spytał Kihyun

-Nie panujemy trochę nad tym, dzięki że pytasz-warknął Changkyun na niego-A może tak zamiast wtrącać się w moje emocje to ogarnąłbys siebie i tego tu-wskazał na Minhyuk'a-Miałeś go pilnować a wygląda jakby nie spał tydzień i nie jadł trzy dni

-Mówiłem że musisz się pożywić-warknął Jooheon-Shoji to nie tylko twoje uzależnienie ale też i jego opętanie. Od teraz oboje oddziałujecie na siebie, czujecie to samo. Ciebie boli a jego ciało usycha

-Shoji?-spytał Minhyuk

-Kihyun ci wytłumaczy-odpowiedział-Zajmij się tym nim oboje wykitujecie tu

-Chyba mam pomysł-odparł niebiesko włosy wstając i podchodząc do swojego chłopaka biorąc go za dłoń po czym znikając

-Gdzie poszli?

-Zając się sobą a my sami musimy sobie poradzić z jedną rzeczą, chętny na wagary

-Z Tobą zawsze-uśmiechnął się czując miły zapach ogniska i po chwili ciemny dymn obok nich

Demon /// Jookyun ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz