Zaburzenia

169 13 0
                                    

Powrót do typowego życia nie był dla nich łatwy. Brunet nie chciał wracać do tego typowego smutku i trudności przeżycia dnia. W krainie Jooheon'a, nie było tropicieli. Nie musiał uważać na każdą napotkana osobę.

W Kaen nie było także jego rodziców. Nie musiał cierpieć na samotność. Przestał tam o nich myśleć. Brakowało mu tam tylko Minhyuk'a z Kihyun'em. Ten pierwszy był totalną przyczyną dla, której jego powrotu nie wydawał się aż tak beznadziejny.

Demon sam nie zbyt ciszył się na ten powrót. Wolał, aby oboje żyli w jego królestwie i gdyby to zależało to tylko od niego, już dziś zabrałby go tam. Jednak nie mógł, w gruncie rzeczy miejsce Changkyun'a to Seul i do póki młodszy nie odzyska swoich mocy nie może narażać go zbyt długo na demoniczne powietrze.

Powrót do szkoły także był dla nich okropny. Przede wszystkim było to kilka godzin bez jakiegokolwiek odzewu do siebie. Nigdy nie było wiadomo czy któryś z nauczycieli, uczni czy chociażby innych osób pracujących w szkole nie był tropicielem. Oboje byli zdania że warto uważać.

Może właśnie dlatego siedząc na zajęciach z literatury Im tak bardzo zanudzał się jak zawsze nakładając swoje myśli na kartkę papieru w postaci szkicu. Zaznaczał rysy jak i chociaż najmniejszy detal twarzy Jooheon'a, nie patrząc na nic do okoła.

-Jestes tu ze mną jeszcze czy twoje myśli wzięły już kurs do krainy Jooheon-mruknął Minhyuk wgryzając się w jabłko

-Jesz na lekcji? Serio Hyuk?-spytał nie dowierzając

-Ty ostatnio wyszedłes niby do toalety ale na luzie widziałem cię przez okno jak palisz i ci tego nie wypominam-wzruszył ramionami-Co tam rysujesz?-spytał podpatrując

-Zapomnij że ci pokaże

-Luz znając życie to znowu Joo, narysowałbyś coś innego, wiesz mogę Ci porobić za modela

-Nah, dzięki

-Jak chcesz-mruknął-Kyunie??

-O nie, twoje Kyunie nigdy nie brzmi dobrze

-Narzekasz a ja tu z ważnym pytaniem do Ciebie

-Dawaj, miejmy to już z głowy

-Czy ty i Jooheon? Czy wy no wiesz?-spytał cicho

-No właśnie nie wiem-odparł szczerze, wiedząc że w przypadku jego przyjaciela to może chodzić o wszystko

-No wiesz czy wy już ten no, tymtyrymty

-I tamtaramtam też-warknął-Cholera Minhyuk, gadaj po ludzku

-No czy Jooheon zapoznał cię już ze swoim przyjacielem

-Ty chyba nie myślisz o tym o czym ja prawda?-spytal z wielkimi oczami

-Dokładnie tak. Chodzi mi o jego ptaszka, mini demona, przyrodzenie, męskość. O jego cholernego fiuta-odparl i dosłownie w tym samym momencie poczuli dłoń na swoich barkach

-Panie Im i Panie Lee, wydaje mi się iż w poezji Edwarda Allana Poe niezbyt znajdziemy fragment na temat o  którym poradzicie rozmowę. Może w książce biologicznej na dziale anatomi człowieka jednak zalecam sprawdzić to na przerwie-odparł a młodszy po prostu położył załamany głowę na ławce-A i Panie Lee literatura to niezbyt dobry moment na spożywanie owoców ale iż ten tu w twojej dłoni, jest praktycznie że skończony pozwalam Ci go dojeść i tym razem uwagi nie wpisze, jednak proszę uważać. Pan Im także-uśmiechnął się do niech-A więc wracając jak myślicie jakie były przemyślenia poety-dodał odchodząc

-Zabije cię pięknego dnia

-Mhm luz-wzruszył ramionami-A więc?-spytał na co otrzymał pytający wzrok chłopaka-Tak czy nie

-Nie-mruknął pod nosem czując że starszy nie da mu spokoju

-Na co wy czekacie? Jak skończysz trzydziestkę?

-Minhyuk proszę Cię zamknij się, zapomnij o tym temacie, nie wiem rób co chcesz ale skończ

Młodszy sam się zastanawiał dlaczego Jooheon nigdy nie dawał mu chociażby najmniejszego znaku na to że chciałby coś takiego. Nie raz pomagał przebrać  młodszego, obdarowujac go całusami, jednak nigdy nie wykazał chęci na coś więcej.

-Może ma zaburzenia egzystencjonalno-seksualne

-Sam masz kurwa zaburzenia egzystencjonalno-seksualne!-warknął zbyt głośno ponieważ wzrok wszystkich spoczął na nim

-Panie Im, prosiłem-mruknął nauczyciel

-Przepraszam-odparł

-Wyjdź, może to ci dobrze zrobi- odezwał się na co ten westchnął i zaczął się zbierać słysząc śmiech swojego przyjaciela

-Zabije cię pięknego dnia-mruknął wstając i kiwając głową w stronę nauczyciela wyszedł z sami

Obok niego odrazu pojawiło się dwóch demonów, jednak ten olał ich i odszedł w stronę dachu budynku. Wspiął się na spokojnie i po chwili usiadł w rogu. Z kieszeni kurtki wyjął paczkę papierosów i widząc ich brak, wkurzony po prostu wyrzucił opakowanie przed siebie

-Co się stało?-odezwał się głos obok niego

-Minhyuk się stał-westchnął

-Domyśliłem się, dlatego jestem tu sam a więc o co wam poszło

-Hyung zaczął dopytywać o te rzeczy i tak jakoś od słowa do słowa, nie wiem-mruknął

-Changkyun, kocham cię ale nie rozumiem za bardzo o czym mówisz. Przypominam ci ze mimo wszystko ja wciąż większość swojego życia spędziłem w Kaen-odparł a młodszy tylko westchnął głośno

Przez krótka chwilę zastanawial się czy w ogóle mówić o tym. Przecież to bez sensu. Jooheon jest dorosłym demonem i do tego tak zajebiscie przystojnym. A on? Nikim. Może to dlatego straszy nigdy nie poruszał takiej kwestii wcześniej

-Kyunie, musisz mi powiedzieć żebym Ci pomógł-odparł biorąc go za dłoń na co ten westchnął kiwając głową

-Minhyuk zaczął dopytywać o sprawy łóżkowe i nie wiem jakoś tak od słowa do słowa zrozumiałem że nasza dwójka w ogóle nie posuwa się z tym do przodu. W sensie, Ty nigdy nie pokazujesz mi że byś chciał i w sumie to nie wiem. Coś jest ze mną nie tak?-spytał a Jooheon nie mógł uwierzyć jego słową.

Przed sobą miał jawny dowód na to jak jego skarb potrafił być ciepła klucha, która atakowała go tym swoim nie ustępującym już zapachem czekolady oraz teraz arbuzu. Zawstydzające czerwone plamki pojawiające się na jego policzkach, były po prostu czymś cudownym.

-Aniele, jak mogłeś pomyśleć coś takiego-odparł kładąc swoją dłoń na jego policzku-Kochanie, nawet nie wiesz ile razy musiałem powstrzymać się od tego, aby nie napędzać do takiego zbliżenia. Nie wiedziałem że tego chcesz. Chciałem dać Ci czas na zrozumienie swoich uczuć i tego wszystkiego w koło

-Ale ja wiem co czuje i co chce a chce Ciebie Jooheon. Całego. Tego co mam tutaj i tego, którego widziałem w Kaen. Kocham cię Lee Jooheon. Kocham jak szalony.

-A ja ciebie maluchu. Kocham cię strasznie mocno i jeżeli jesteś tylko będziesz gotowy to chętnie pokaże ci jak bardzo kocham Ciebie i twoje ciało-mruknął przybliżając go do siebie i calujac mocno

Demon /// Jookyun ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz