SEOUL

348 13 0
                                    

W Seulu przywitał ich upał. Changkyun czuł jak ogarnia go gorąc. Już na wstępie miał dość tego miejsca, a jego ojciec chciał żeby ten spędził tu całe życie. Masakra.

Całe swoje życie spędził w Bostonie. Jego rodzice są znanymi profesorami więc nigdy także nie uczęszczał do szkoły. Przez całe swoje życie swój czas spędzał z nimi lub w samotności. Był on inny. Wiedział o tym. Kiedy inne dzieci chodziły grać w kosza lub piłkę nożną, on zamykał się w swoim pokoju i oddawał swoje myśli szkicownikowi.

Od dziecka uwielbiał rysować. Przenosić swoje myśli na kartkę papieru lub płótno. Uwielbiał zamykać się w tym świecie i po prostu tkwić w nim. Tylko tam czuł się prawdziwym sobą.

Nigdy nie miał też przyjaciela, kogoś mu bliskiego. Nikt nie chciał zadawać się z kimś takim jak on. Wyciszonym dzieciakiem. Ale też nie miał jak poznawać ludzi. Zamknięty w swoim domu.

-Changkyunie chodź szybciej

-No przecież idę-westchnął

-Możesz zlikwidować ten cierpienniczy wyraz twarzy i zacząć cieszyć z awansu Twojego ojca-odparła kobieta, kiedy chłopak tylko podszedł do niej

-Ten awans sprawił, że wylądowałem tutaj

-Kochanie wiem, że byłeś przyzwyczajony do Bostonu ale my z Twoim ojcem wychowywaliśmy się tutaj. Tutaj się poznaliśmy. Może teraz wydaje Ci się że Seul to coś złego ale skąd wiesz, może właśnie tutaj znajdziesz swoje miejsce hmm?

-Tą gadkę też przeczytałaś w tym swoim poradniku dobrego rodzica? Daruj sobie-mówi zakładając słuchawki na uszy co spotkało się ze załamanym wzrokiem kobiety

Przez całą drogę taksówką nie odezwał się nawet słowem. Nawet nie spojrzał na kobiete. Słuchając swojej playlisty oglądał widoki zza okna. Koreańskie szyldy sklepowe pojawiały się z każdej strony.

Koreański nie był jego mocą. Rozumiał go, umiał mówić, komunikować się lecz czasem zamykał się i nie wiedział co powiedzieć. W końcu u nich w domu zawsze używało się dwóch języków. Koreański i angielski.

Miejsce jego nowego zamieszkania był wyglądająco przytulnie kremowy domek. Zauważył także wielki ogród i już wiedział że będzie to oczko w głowie jego mamy. Wysiadł i zaczął kierować się w stronę drzwi z których wyszedł mężczyzna w białym kitlu.

-Changkyunie witaj w domu

-Taa no mój pokój to ten z balkonem-mówi wchodząc

-Nie zwracaj na niego uwagi, jest taki od kilku dni-westchnęła kobieta

Wzruszając ramionami udał się do wspomnianego pokoju. Wszedł do środka i rzucił swój plecak na fotel. Przynajmniej jego ojciec trzymał się narzuconych mu wytycznych i jego pokój faktycznie jest czarno-szary z fioletowymi dodatkami. Nie widział jednak ani jednej swojej sztalugi czy też płótna a doskonale pamiętał że sam zamawiał wszystko. Wkurzony wyszedł z pokoju potykając się o pudło.

-Jest aż tak źle?-usłyszał głos swojego ojca

-Żartujesz sobie? On się nawet słowem do mnie nie odzywa, obrażony jakbyśmy mu nie wiadomo co zrobili

-Gdzie są moje sztalugi, farby i ogólnie całe zamówienie?-pyta wchodząc do kuchni

-Będzie dopiero jutro-odpowiedział mu mężczyzna uśmiechając się do niego

-Cudownie a więc nic tu teraz po mnie-mówi odchodzac w stronę drzwi

-Gdzie ty idziesz?! Nie znasz okolicy, zgubisz się!

-Cokolwiek-mruknął wychodząc

Skierował się przed siebie i szedł cały czas. Po drodze kopiąc jakiś napotkany kamyk. Jego życie było w Bostonie a nie tutaj. Mimo ciepłej, ładnej pogody miał wrażenie, że nad nim latają jakieś cholerne ciemne chmury. Nie podobało mu się to.

Idąc dalej zauważył jakiś sklep więc wszedł tam. Stresował się po raz pierwszy używając koreańskiego. Zza kasą stał jakiś młody chłopak, na oko w jego wieku. Może gdyby Changkyun nie był sobą zagadałby a tak to zakupił tylko paczkę papierosów oraz energetyka i właśnie z takim zestawem wyszedł ze sklepu.

Widząc że robi się ciemno stwierdził, że lepiej będzie wrócić do domu. Nic lepszego nie czekało na niego. Zaczął wracać tą samą trasą, która szedł. Nie opodal swojego nowego domu coś świecącego w trawie zwróciło jego uwage. Pochylił się i podniósł dziwnie wyglądający zegarek. Rozglądnął się na boki lecz nikogo nie zauważył.

-Dziwne-pomyślał

I z takim nastawieniem ruszył do domu razem z nowym znalezionym zegarkiem

Demon /// Jookyun ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz