Demon /// Jookyun ✔️

Przepraszam

Szedł do szkoły zadowolony jak nie on. Miał w głowie plan. Plan, który sprawi że Minhyuk już nie będzie smutny. Zdecydował się zostać przy brunecie. Trzymać się go i bronić jak nadarzy się okazja.

Jooheon wiedział że za nic w świecie nie sprawi aby młodszy zmienił zdanie. Wiedział że teraz jego czas bycia opiekunem Changkyun będzie cholernie ciężki. Chłopak nie tylko był mega pewny siebie dzięki czemu wyczuwał cholerny zapach róż.

Już od bramy ludzie patrzyli tylko na niego. Nic dziwnego siniak na policzku oraz rozbita warga wciąż były mega widoczne. W sumie minęła tylko noc. Miła noc spędzona na nowo w ramionach demona.

-Minhyuk!-krzyknął po czym rzucił się na plecy kolegi, który zdziwiony ledwo utrzymał siebie i bruneta

-Changkyun! Martwiłem się wczoraj! Nie wziąłem Twojego numeru telefonu ani nic i totalnie nie wiedziałem czy wszystko z Tobą dobrze-odparł odwracając się-Jak Twoja twarz, bardzo boli? Kupiłem Ci dzieją taka maść co działa cuda  normalnie dwa dni i po krzyku, czekaj zaraz Ci ją dam-mówi biorąc to ręki plecak

-Wow wow wow, Hyuk spokojnie-zatrzymał go-Wszystko dobrze i nie, już mnie nie boli. Co do numeru telefonu to podam Ci go w sali hmm? W tym czasie ty podasz mi swój oraz tą super maść z której chętnie skorzystam skoro działa takie cuda. A co z Tobą? Nie miałem jak się spytać, nic ci się nie stało?

-Przepraszam Kyunie-odparł patrząc na niego

-Hmm? Za co?

-Przeze mne masz teraz mase problemów-westchnął-Nie wiedziałem że WooJin mógłby zaatakować też i Ciebie

Zielone jabłko oraz winogrono to czuł Jooheon, który spoglądał na tą dwójkę. Wiedział jak bardzo Minhyuk żałuję że coś takiego dotknęło Changkyun'a, a z drugiej strony Changkyun totalnie współczuł swojemu koledze że musi zmagać się z tym wszystkim sam.

-Przestań głuptasie-zaśmiał się narzucając swoje ramię na niego-Teraz masz mnie więc niech tylko ten czerwonowłosy kretyn pojawi się blisko nas a na nowo spotka się z moją pięścią a teraz chodź kupisz mi mleko truskawkowe przed zajęciami