Ostrzeżenie

115 9 0
                                    

Po przebudzeniu się jego pierwsza myśl, było to jak ciężko ruszać ciałem. Wiedział, że to brak jego energi oraz tortury jakie przechodzi chłopak tak działają. Unosząc głowę do góry, odrazu poczuł nagłe uczucie ciepła. Widząc znajomą mu postać przegryzł wargę delikatnie.

Widząc te same czarno-krucze włosy i świecące blaskiem oczy, wiedział że nic się nie zmieniło. Lee Jooheon dalej był tak samo przystojny jak setki lat temu. Brakowało mu tylko tej demonicznej aury, którą kiedyś wokół siebie wytwarzał.

-Kyunie skarbie, wszystko dobrze? Idę po Samuel'a a ty nie ruszaj się-pogłaskał go po głowie

-Jooheon nie mamy czasu na sprowadzania jakiegoś Samuel'a

-O czym ty mówisz kochanie-spytał a chłopak wzdychając wstał

Wtedy młodszy poczuł jak coś dużego i włochatego rzuca go na ziemię. Mimo potężnego bólu w klatce piersiowej, która sprawiła że Changkyun także poczuł mocniejsze uderzenie prądu, starał się odepchnąć zwierzę od siebie.

-Jooheon zabierz tego futrzaka!

-Nie jesteś Changkyun!-warknął

-Jeżeli on dalej będzie tak na mnie naciskać, dzieciak będzie cierpiał mocniej-krzyknął

Lee odrazu zawołał wilka do siebie, który znajdując swoje miejsce przy demonie wciąż warcząc patrzył na chłopaka. Chłopaka o twarzy Changkyun'a, jego głosie. Jednak coś w blasku jego oczów odrazu dała mu pewność z kim rozmawia.

-Daniel-wyszeptał

-Tęskniłeś?

-Jeżeli Ty jesteś tu, to gdzie jest Changkyun?

-Wow dzieciak miał rację-odparł śmiejąc się-Cholera! Byłem taki pewny

-Daniel, spytam jeszcze raz i mając sentyment do Ciebie i tego co między nami było zapytam miło. Gdzie do cholery jest Changkyun?!

-To miało być miłe? Wow tyle lat minęło a ty wciąż tak samo niecierpliwy ale odpowiem na pytanie. Twój chłopczyk wciąż jest tutaj-przyznał dotykając swojej klatki piersiowej

-Coś mu się stało prawda?-spytał podchodząc bliżej-Jest ranny prawda? Zaprowadź mnie do niego

Widok martwiącego się Jooheon'a widział tylko raz. W momencie swojej śmierci ale nawet wtedy nie był on wyraźny tak jak teraz. Dzięki temu zrozumiał coś bardzo ważnego. Wzdychając ułożył dłoń na klatce piersiowej chłopaka. Dokładnie w okolicy, gdzie znajduje się jego serce.

-Nie ma już tutaj dla mnie miejsca co?-mruknął

Demon potrzebował chwili aby zrozumieć sens wypowiedzianych słów. Wiedział, że już dawno przestał czuć cokolwiek do anioła. Wiedział, że jego serce i miłość zabrała inna osoba.

-Przykro mi-odparł

-Nie powinno, wreszcie ruszyłeś na przód to dobrze Honey

-Wiem

-To dobrze-uśmiecha się i w tym samym momencie czuje silne uderzenie w okolicy żeber na co upada na ziemię

-Co się dzieje?-pyta demon znajdując się blisko

-Przypomnienie po co tu jestem, nie da się na cieszyć

-Hmm? Kto?

-Jak to kto, Twój dzieciak, skierował uderzenie w moją stronę-zaśmiał się wstając-Naszemu Changkyun'owi niezbyt podoba się nasza rozmowa, wiedziałeś z jakim zazdrośnikiem wiążesz swoje życie? Wow

-Wiedziałem-uśmiechnął się

-To dobrze, jednak nie jestem tutaj po to więc słuchaj mnie Jooheon. Musisz zabrać stąd Changkyun'a, schowaj go w podziemiach z kimś komu możesz ufać na tyle aby przypilnował ciała do momentu, kiedy ten się obudzi

-Co się dzieje?

-Armia idzie na Kaen, chcą zabrać dzieciaka zdala od Ciebie. Nie chcą dopuścić abyś był blisko niego

-Dlaczego?

-Ponieważ Changkyun jest jedyną osobą, która na tym świecie ma moc diabła i anioła. Rozumiesz jaka potężna siła w nim siedzi?

-A co to ma do mnie?

-Dużo, jeżeli połączysz swoje siły z nim, będziecie nie pokonani

-Najwyższa ranga-mruknął czarnowłosy

-Dokładnie-uśmiechnął się po chwili poczuł pieczenie na całym ciele-Jooheon zostało mi mało czasu a muszę Ci coś powiedzieć, osoba która prowadzi tą armię jest tą samą osobą, która zabiła mnie wtedy i zabija mnie teraz

-Kto to jest?

W tym samym momencie Daniel poczuł jakby ktoś palił go żywcem i wtedy zrozumiał, że Changkyun'owi się udało. Pochłoną go całego.

-To Gunhea-odparł klękając

-Gunhea, przecież on zawsze był moim najlepszym przyjacielem

-Widocznie tylko Ty tak uważasz-mruknął po chwili wypluwając krew

-Co się dzieje?-spytał kucając przed nim

-Changkyun się budzi to wszystko-odparł wycierając wierzchem dłoni usta-Posłuchaj mnie Joo, zajmowałem się tym dzieciakiem odkąd się urodził. Byłem przy nim 24 godziny na dobe. Za każdym pieprzonym razem, zabierałem jego smutne lub w jakikolwiek sposób negatywne wspomnienia. Wszystkie emocje lub przemyślenia tego typu. Teraz znikam już na zawsze a razem z moim zniknięciem, powróci to wszystko co mu zabrałem, w tym i pamięć o mnie za czasów jego dzieciństwa.

-Chcesz powiedzieć że teraz Changkyun odczuje wszystkie negatywne emocje raz za razem? Przecież to go załamie

-Wiem o tym, dlatego bądź przy nim

-Zawsze będę

-Cieszy mnie to, Honey proszę cię zajmij się tym wrzodem-odparł i z tym zdaniem zamknął oczy wypuszczając ostatnią samotną łzę

-Żegnaj Im Daniel-odparł, kładąc ciało spowrotem na łóżku

Odrazu przykrył go kołdrą i wytworzył koło niego ognistą barierę. W tym samym momencie wzywając Kihyun'a do siebie. Niebiesko włosy zjawił się natychmiastowo wytwarzając obok siebie tą nadmorską bryzę.

-Zwołaj Minhyuk'a i Samuel'a tutaj, mają wejść do bariery, ona przeniesie ich w bezpieczne miejsce w którym zostaną z Changkyunem dopóki ten się nie obudzi-odparł kończąc barierę

-Co się dzieje Jooheon?-spytał

-Szykuj się do wojny Kihyun, idzie tutaj armia. Armia, która chce dostać się do mojego skarbu a na to nigdy w życiu nie pozwolę! -warknął wychodząc

-Cudownie i moje dzisiejsze plany poszły się jebac-westchnął udając się do swojego partnera

Demon /// Jookyun ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz