Królowie

193 9 1
                                    

-Lee Jooheon! Ty kretynie, koronacja za kilka godzin a on wygląda o tak-krzyknął Minhyuk wskazujac dłonią na swojego przyjaciela.

Changkyun stał oparty o ścianę z założonymi rękami. Powieki miał zamknięte starając się uspokoić swoje nerwy. Dzisiaj koronacja przy tym przekazanie informacji o zaręczynach.

-Wygląda pięknie-wzruszył ramionami demon

-Jego całe ciało jest w różnych srebro-złotych malunkach a na szyi pełno krwistych malinek, tego nawet korektor nie zakryje!

Faktycznie ich noc nie skończyła się na jednym razie, wręcz przeciwnie młodszy raz za razem oddawał się starszemu. Dzięki temu na ich ciałach pojawiła się masa malunków, a sam Jooheon nie umiał się powstrzymać i zostawił mase malinek na jego ciele.

Dobrze wiedział że dziś jest taki dzień i po części specjalnie to zrobił. Chciał pokazać że ten chłopiec jest jego i tylko jego. Chciał pokazać że nikt poza nim, nie ma prawa go dotknąć.

-Co ty widzisz za problem? Tak wygląda bardziej seksownie i ukazuje że jest tu drugim królem

-No kurwa cudownie-warknął - A ty skończyłeś już medytować?-odparł w stronę chłopaka

-Nie ponieważ ciągle mi przeszkadzasz -mruknął-Miałeś być moja prawa ręka, wspierać mnie kiedy się stresuje a ty co robisz?

-Zalatwiam ci whiskey, które niesie Kihyun?

-Hyung roku, upijasz go przed przyjęciem

-Dobra Joo idź do siebie, szykuj się a ja zajmę się naszym Królewiczem

-Zostawiam go w twoich rękach Minhyuk-odparł demon wychodząc z pokoju wcześniej składając krótkiego buziaka na skroni swojego chłopca

-A więc zaczynamy-uśmiechnął się blondyn

Całe przygotowania zaczeli od ubrania Changkyun'a w przygotowana koszule oraz czarne spodnie od garnitury. Szczerze to już wtedy chłopak wyglądał dobrze, a zwłaszcza z rozpiętymi guzikami które ukazywaly jego malunki jak i malinki zrobione przez czarnowłosego.

Minhyuk nie chciał długo czekać więc odrazu zajął się układaniem jego włosów jak i postawił dziś na mocniejszy make up. Efekt robił wrażenie nawet na Kihyun'a, który postawił przy nim szklankę z whisky i ruszył z pomocą do Jooheon'a, któremu planował przekazać jak dobrze wyglądał młodszy.

-Ostatni detal-odparł pomagajac mu założyć marynarkę która pod winą tak że miał ją przed łokciami. Z jej rękawów wychodziła biała koszula-Cholera wyglądasz tak dobrze

-Rękawiczki-odparł wystraszony chłopak widząc ich brak

-Tak, już, już

Minhyuk wyciągnął ze swojej torby czarne skórzane rękawiczki z fioletowymi inicjałami od spodu. Dobrze wiedział że młodszy nie wyszedłby nigdzie bez nich. Projektując ten strój odrazu miał w głowie fakt aby zaprojektować też i je.

-Wasza Królewska mość wszystko już got-zaczął młody mag lecz zamilkł na widok chłopaka przed sobą-Kaen będzie miał naprawdę przystojnych Królów

-Dziekuje za komplement a teraz zacznijmy to póki mogę oddychać

Wyszli z pracowni Minhyuk'a, który szybko zdążył się przygotować w tym całym zamieszaniu. To była jego moc i dar, który był tak potrzebny podczas bycia stylistą Changkyun'a. Ledwo wyszli zza drzwi a biało-włosy wilk który w ciągu ostatnich dni urósł do połowy ciała swojego Pana, pojawił się obok.

-Cześć Wolfie-podrapał go dając tym znać że jest gotowy na co wilk zawył głośno-Idziemy

Zeszli na dół, gdzie było pełno osób. Nie którzy widząc go, idącego w stronę Jooheon'a kiwali uprzejmie głową w celu przywitania a nie którzy posyłali uśmiech. Lud Kaen wiedział czego dokonał podczas walki z Gunhea dzięki czemu zyskał szacunek ich wszystkich. Młodszy stanął niedaleko Kihyun'a i posłał swojemu narzeczonemu uśmiech

-Myślę iż teraz możemy zaczynać-odezwała się Lady Taro - Wasza Wysokość, proszę stanąć na środku

Jooheon kiwnął głową odrazu wykonując polecenie. Do rąk wziął pieczęć i odetchnąl głęboko. Wyczuł koło siebie zapach czekolady, wanili oraz czegoś nowego i dopiero po zobaczeniu swojego chłopca zobaczył jak ten posyła mu uśmiech pełen dumy.

-Wasza Wysokość czy królujesz nam oddanie, chronienie i dbanie aż do końca swojego życia

-Króluje

-Czy królujesz bycie szlachetnym i sprawiedliwym Władcą Piątego Wymiaru Piekieł?

-Króluje

-A więc Lee Jooheonie, przyjmij pieczęć na swojej lewej stronie klatki piersowej jako znak bycia Królem Kaen

Jooheon podpalił swoją mocą pieczeń i przyłożył gorąca strona do swojej klatki piersiowej. Przy tym jego wyraz twarzy nawet nie uległ zmianie, tylko Changkyun chciał poderwać się i odrazu przytulić go do siebie.

-Niech żyje Król Lee Jooheon!

-Niech żyje! Niech żyje!-krzyknął lud

-Moi drodzy chciałbym teraz jako wasz Król przyznać się do jednej rzeczy-zaczął Czarnowłosy

-Już czas-szepnal Kihyun dając znać fioletowo-włosemu

-Jak dobrze wiemy kilka dni temu nasza kraina została zaatakowana przez jednego z naszych braci i gdyby nie mój partner, gdyby nie Kyunie byłoby ciężko wygrać. To on sam pokonal Gunhea i przywrocil pokój w Kaen. Aniołku mógłbyś tu przyjść?-spytał wyciągając dłoń w jego stron, która ten chętnie przyjął wchodząc na scenę-Im Changkyun udowodnił nam że jak nikt inny najlepiej nadaje się na zajęcie miejsca przy mojego boku, dlatego pragnę wam przekaz że właśnie ten chłopiec zgodził się zostać moim mężem przy tym waszym przyszłym Królem

Do okoła ludzie zaczęli wiwatować, jednak Jooheon nie mógł się powstrzymać i widząc jego wygląd i tą dumę pomieszana z troska w oczach przybliżył się do niego i przy wszystkich obecnych ucałował jego usta

-Kocham Cię Aniołku-odparł patrząc mu prosto w oczy

-A ja kocham Ciebie Heonie-uśmiechnął się calujac znamię z pieczęcią-Cholernie mocno-dodał nim demon połączył ich usta na nowo

-Niech żyją Królowie Kaen! Niech żyją!

Wolał lud ale dla nich liczyło się tylko tu i teraz. Tylko ten pocałunek, który był najbardziej czułym i romantycznym w ich życiu. W życiu, które teraz mieli już na zawsze spędzić razem.






Gumiki

Doszliśmy do końca tej histori dlatego
Dziekuje każdej osobie za przeczytanie tego, za polubienie tej histori

Za każdą gwiazdkę i komentarze

Za to że po prostu tu zaglądaliście

Kiki

Demon /// Jookyun ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz