#40

181 5 2
                                    

A wiec tak wakacje. Lecimy na Malediwy. No tam nas jeszcze nie było. Cieszę się ze w tej podróży uczestniczą moi przyjaciele.
Właśnie jesteśmy na lotnisku czekając na odprawę. Ludzi sporo wiec niestety kolejka długa. Po skończonej odprawie mieliśmy jeszcze godzinę wiec postanowiliśmy iść coś zjeść. Padło ma maka a jak by inaczej jak ze mną jest Lisa. Weszliśmy do restauracji złożyliśmy zamówienie i usiedliśmy przy stoliku aż pojawi się nasz numerek do odbioru
-Nie mogę się doczekać aż będziemy na miejscu-Lisa była z nas wszystkich najbardziej podekscytowana
-Ja tez się cieszę. Ale Lisa opanuj się bo cie wezmą za jakaś wariatkę-powiedziałam do przyjaciółki która tylko na zgodę pokiwała głowa.
Po zjedzeniu naszych posiłków poszliśmy pod bramki które prowadziły nas do samolotu. Justin wyjął nasze bilety i po szybkim sprawdzeniu ich już wszyscy byliśmy w samolocie na swoich miejscach.
Jak to na mojego ojca przystało bilety oczywiście biznes klasa. Wiec nie mogłam narzekać na to ze coś mi nie pasuje. Personel pokładowy poinformował nas ze zaraz startujemy wiec wszyscy zapisaliśmy pasy. Justin chwycił moja dłoń delikatnie ja całując
-Jesteś taka piękna kochanie. Nasze pierwsze wspólne wakacje-szepnął mi do ucha i pocałował mój policzek. Na mojej twarzy jak zwykle spoczął rumieniec
Po kilku godzinach lotu i snu bo prawie cały przespałam znaleźliśmy się na pięknych Malediwach. Kapitan po wylądowaniu poinformował na ze na dworze jest 28 stopni i mamy godzinę 12:48. Dość szybko minął mi lot zwłaszcza ze startowaliśmy o 5:45.
Po odebraniu swoich bagaży i złapaniu taksówki udaliśmy się do hotelu. Nie ma co mój tatko się postarał. Hotel pięciogwiazdkowy pełen luksus.
Justin poszedł odebrać klucze do pokoi natomiast ja Lisa i Scooter cierpliwie czekaliśmy podziwiając wnętrze
-Czuje się jak w jakieś bajce lub śnie. Błagam żeby mnie nikt nie budził-powiedziała Lisa. Na co my ze Scooterem tylko się zaśmialiśmy.
-Mel napewno musimy skorzystać ze spa które tu jest-Lisa już w głowie układała plan dnia. W tym samym momencie wrócił Justin podając Scooterowi klucz do pokoju.
Skierowaliśmy się winda na 4 piętro i zaczęliśmy szukać pokoi. My z Justinem mieliśmy numer 468 a Scooter z Lisa 472 wiec kawałek dalej. Po odnalezieniu naszych pokoi co nie było proste weszliśmy do srodka. Pokoje urządzone w wysokim standardzie wiec co dużo mówić luksusik i tyle. Po obejrzeniu pokoju wyszłam na balkon aby zobaczyć widok. Dech w piersiach zatkał mi widok pięknego oceanu. Był tak pięknie błękitny ze aż nie wiarogodne jest to ze istnieje taki kolor.
Moje podziwianie przerwał mi Justin który przyszedł do mnie. Przytulił mnie od tylu składając pocałunki na mojej szyji.
-Justin kochanie tu jest pięknie-byłam szczęśliwa piękny widok i mój ukochany narzeczony ze mną
-Dla ciebie wszystko słońce. Chodz zbierajmy się pozwiedzać przecież nie będziemy tu tak stać-powiedział Justin całując mnie przelotnie w usta.
Przed wyjściem musiałam się troszke ogarnąć bo lot jednak krótki nie był i ja tez najlepiej nie wyglądałam. Kiedy ja poszłam się wykapać i ogolnie ogarnąć Justin poszedł do Scootera powiedzieć ze wychodzimy.
Pod prysznicem spędziłam 15 minut wiec nie długo. Po wyjściu szybko się ubrałam,wysuszyłam włosy, zrobiłam lekki makijaż i byłam gotowa do wyjścia. Spakowałem tylko jeszcze do torebki potrzebne rzeczy i wyszliśmy. Byłam gotowa na zwiedzanie tego co się skrywa.

New school,new life [Justin Bieber]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz