Wstałam dzisiaj dosyć wcześniej. W sumie sama nie wiem czemu. Otworzyłam oczy a chłopaka koło mnie nie było. Pomyslałam ze pewnie wezwali go chłopaki. Wykąpałam sie, ubrałam, czyli inaczej mówiąc doprowadziłam sie do stanu użytkowego. Zeszłam na dół a na stole czekała na mnie miska z płatkami i kakao. I karteczka
Mel przepraszam ze wyszedłem ale sprawy wzywają. Odezwę sie pózniej trzymaj sie kruszynko x-o
Miło mi sie zrobiło ze zrobił mi sniadanie. Postanowiłam ze pójdę dzisiaj do galerii zobaczyć powoli prezenta na święta bo jakby nie patrzeć mamy prawie koniec listopada a pózniej to będzie masakra żeby coś dostać. Zjadłam wcześniej przygotowane sniadanie, ubrałam buty, wzięłam torebkę i wyszłam. Postanowiłam ze pojadę samochodem bo padało. Dojechałam do galerii a na parkingu ludzi jak nie wiem co. Ledwo znalazłam miejsce aby zaparkować. Wysiadłam, zamknęłam samochód i poszłam do środka. Chodziłam po galerii chyba juz 3 godziny i nic nie znalazłam. No moze dla mamy książkę bo ona lubi czytać. Postanowiłam ze pójdę coś zjesc. Zaszłam do restauracji i zajęłam miejsce. W rogu zauważyłam Jessice. Zastanawiałam sie na kogo ona czeka. No tego to sie nie spodziewałam. Po jakiś 10 minutach wszedł Justin. Pocałował dziewczynę czule w usta i zajął miejsce na wprost niej. Nie chciałam na to patrzeć wiec wyszłam z tamtąd dość szybko. Niby Jessica to juz przeszłość taki chuj chyba. Ja nie wiem co ten facet ma w głowie. Tu jest dla mnie miły, całuje sie ze mną itp a teraz nagle wraca do byłej. Wyszłam z galerii usiadłam na ławce i odpaliłam papierosa. Wiem nie mówiłam ze pale ale czasem tam coś zapale. Skończyłam palić i poszłam do samochód. Ja nie wiem czy to jakiś pech czy co ale niestety Jessica zaparkował auto obok mnie. I akurat oni byli przy samochodzie gdy ja podeszłam. Chciałam jak najszybciej wyjechać z tamtąd. Jednak nie uszyłam uwadze Jessici.
-Melanie, a ty tu co? Nic dla ciebie tu nie ma. Lumpeksy są gdzie indziej-powiedziała śmiejąc sie
-A ty co? Zmieniasz prace. Z autostrady na galerianke szmato.-nie zostałam jej dłużna wsiadłam do samochodu i odjechałam. Jechałam chwile gdy mój telefon poinformował mnie o nowej wiadomości. Zjechałam na stacje aby zatankować i sprawdzić kto pisze.
Justin:
Mel ja przepraszam za nią. Pogadamy?
Ja:
Wszystko wyjaśniło sie samo,baw sie dobrze i daj mi spokój pieprzony bipolarny dupku
Justin:
Uważaj sobie na słowa. Bo moze stać ci sie krzywda-Jessica
Mialam dość jej i jego. Zapłaciłam za paliwo i pojechałam do domu. Wysiadałam z samochodu i pomyslałam ze pójdę do Rayana pogadać.
Podeszłam do drzwi,zapukałam a po chwili drzwi otworzyły sie. Chłopak bez niczego wpuścił mnie do środka. Usiadłam na kanapie a Ray podał mi szklankę wody.
-Ray ja mam pytanie. Wiem ze pewnie mi nie powiesz ale warto spróbować. Od kiedy Justin jest znowu z Jessica?
-Mel jak to znowu. Oni nigdy sie nie rozstali.-jego odpowiedz sprawiła ze mój świat runął jak domek z kart
-Ale jak to możliwe, przecież Justin mówił ze nie są ona to samo i jeszcze na dodatek Justin mnie pocałował.-powiedziałam ze łzami
-Mel, nie płacz przez niego nie warto jest moim przyjacielem ale tez denerwuje mnie jego zachowanie. Daj sobie z nim spokój i nie odpisuj ani nie odbieraj-chłopak przytulił mnie a ja rozpłakałam sie jak małe dziecko. Po jakiś 5 minutach uspokoiłam sie. Ray włączył jakaś komedie aby poprawić mi humor. Nie da sie ukryć ze mu sie to udało. Koło godziny 18 postanowiłam ze pójdę do domu juz.
-Ray dzięki za wszystko. Ja juz powoli będę szła.-powiedziałam biorąc swoje rzeczy
-Mel czy ja mogę ci coś powiedzieć-tak nie pewnie zapytał. Kiwnęłam głowa na znak aby kontynuował
-Bo wiesz.. Jesteś fajna i bardzo mi sie podobasz. Dała byś mi szanse na to abym sprawił cie szczęśliwa-powiedział uśmiechając sie
Aż mnie zatkało ja tez go lubię i tez jest przystojny ale w sumie nie wiem. On pomaga mi zapomnieć o Justinie
-Ray mam nadzieje ze nie zepsujesz tej szansy.-odpowiedziałam przytulając go.
Chłopak odsunął sie ode mnie i musnął delikatnie moje usta. To było to czego potrzebowałam okazu prawdziwej miłości. Ray nie chciał mnie puścić do domu. Jednak gdy zobaczyłam ze Justin parkuje pod domem Rayana chciałam wyjsć
-Mel zostań. On nic nie zrobi. Niech zobaczy co stracił prawda śliczna-powiedział
Zostałam specjalnie dla niego. Ray objął mnie w pasie i usiedliśmy na kanapie. Justin wszedł jak do siebie. Oczywiście jak to on trzaskając drzwiami.
-Joł Ray. Co tam?-powiedział blondyn idąc w nasza stronę. Gdy tylko mnie zobaczył jego twarz od razu zmieniła swój wyraz.
-Co ona tu robi?-powiedział tak jakby mnie tu nie było
-Siedzi. Jest ze mną i będzie teraz częstym gościem w tym domu-odpowiedział Ray
-Ty sie chyba kurwa jaja robisz. Ona miała być ze mną nie z tobą pajacu.-Justin zaczął krzyczeć. Zrobił sie cały czerwony
-Justin kurwa hamuj sie. Nie będę z tobą nigdy. Oszukałeś mnie. Nie jesteś z Jessica tak jasne. W chuja to ja rób nie mnie. Miałeś dwie szanse i obie zjebałeś. Jesteś bipolarnym dupkiem nie mam ochoty nawet z tobą gadać.-wykrzyczalam mu to w twarz
-Mel to nie tak-
-Zamknij sie juz. Ray ja idę do siebie jak coś to pisz-pocałowałam go i wyszłam. Byłam tak nabuzowana ze myślałam ze coś rozjebie zaraz. Wróciłam do domu położyłam sie na łożku i płakałam. Czemu? Nie wiem sama. Ten płacz tak mnie zmęczył ze zasnęłam dość szybko.
CZYTASZ
New school,new life [Justin Bieber]
FanficOn-największe ciacho szkoły,które może mieć każda dziewczynę ,kapitan drużyny koszykówki Ona- przeciętna dziewczyna,lubiąca śpiewać i grać na gitarze Czy przypadkowe spotkanie zmieni ich życie? Dowiesz się czytając opowiadanie 🤗