Impreza u Justina trwała w najlepsze było juz grubo po północy a większość ludzi była juz nie źle wcięta. Ja razem z Rose sporo tańczyłyśmy. Zauważyłam ze Rose bardzo dobrze zaczęła dogadywać sie z kumplem Justina. Jak mu tam Nathan. Postanowiłam ze zostawi ich samych a sama poszłam do łazienki aby poprawić sobie makijaz. Idąc do toalety zauważyłam na kanapie Justina siedzącego ze znajomymi. Po chwili usiadła mu na kolanach jakaś brunetka i cmoknęła go w policzek. Nie wiem czemu ale poczułam dziwne ukucie w sercu. Tak jakby zazdrość. Sama nie wiem skąd to uczucie. Postanowiłam nie przejmować sie tym i poszłam do wcześniej zamierzonego celu. Po poprawieniu makijażu postanowiłam ze powiem Rose ze idę do domu. Szukałam jej dość długo aż w końcu znalazłam ja na tarasie z Nathanem
-Rose ja idę powoli do pozniej-powiedziałam cmokajac ja w policzek. Dziewczyna tylko powiedział oki wróciła do rozmowy z brunetem. Wychodząc postanowiłam ze pożegnam sie z Justinem. Oczywiście znalazłam go tam gdzie widziałam go wcześniej czyli na kanapie z ta dziunią. Podeszłam do nich
-Justin chodź na chwilkę-zawołałam go na bok a dziewczyna zmierzyła mnie wzrokiem jakbym jej obiad obiecała.
-Dziękuje za zaproszenie. Bawiłam sie swietnie. Dziękuje-przytuliłam go na co on od razu oddał uścisk
-Mel dziękuje ze przyszłaś-powiedział z uśmiechem
Widziałam jak dziewczyna która siedziała mu na kolanach po prostu jakby mogła zabiła by mnie wzrokiem
-Dobra Justin nie zajmuje ci czasu bo twoja koleżanka zaraz mnie zabije wzrokiem-stwierdziłam pokazując na nią, lekko smutna miną
-Mel to jest Lila moja koleżanka z dawnych lat.-stwierdził patrząc na nią
-Justin idę juz. Naprawdę nie chce ci przeszkadzać-powiedziałam przytulając go i idąc do wyjścia. Widziałam jak chłopak stoi zdezorientowany. Sama nie wiem czemu tak zrobiłam. Ich widok jakoś mnie zabolał. Wyszłam na juz puste ulice a zimny wiatr otulił moje gole ramiona. Usiadłam na ławce przed domem blondyna spojrzałam na zegarek który wskazywał 3:25 . Schowałam telefon i wyjęłam papierosa. Odpaliłam i zaciągnęłam sie. Nie siedziałam tam długo. Po jakiś 5 minutach poczułam jak ktoś kładzie na mnie bluzę. Odwróciłam sie aby zobaczyć kto to był.
-Justin nie musiałeś-powiedziałam podnosząc sie z ławki
-Miałem pozwolić abyś zmarzła,chodź odwiozę cie nie będziesz wracać o tej godzinie sama,spokojnie nic nie piłem-powiedział pokazując abym poszła do samochodu. Byłam juz zmęczona wiec czemu miałam nie skorzystać. Wsiadłam do czarnego BMW a po chwili Justin zajął miejsce koło mnie.
Droga minęła nam w ciszy. W sumie nie przeszkadzało mi to byłam zmęczona i nie za bardzo chciało mi sie gadać. Justin po jakiś 20 minutach zaparkował pod moim domem.
-Dziękuje nie musiałeś-powiedziałam i zaczęłam wysiadać. Blondyn wysiadł za mną i podszedł do mnie
-Mel, czy mi sie wydaje czy ty byłaś o Lile zazdrosna?-zdziwiło mnie jego pytanie
-Nie.. Coś ci sie wydawało.-oczywiście kłamałam sama nie wiem czemu.
-Ja i tak wiem swoje. Mel... Ślicznie wyglądasz-powiedział z uśmiechem
-Dziękuje. Idę juz. Trzymaj sie i do pózniej bo raczej do jutra to nie powiem gdy mamy godzinę 3:50-zaśmiałam sie. Chłopak podszedł i przytulił mnie czule. Od razu do moich nozdrzy dostał sie dobrze mi znany zapach perfum. To był najlepszy zapach. Po chwili stania w bez ruchu Justin odsunął sie ode mnie
-Mel.. Ze wszystkimi mam zdjęcie z tej imprezy tylko nie z tobą. Zróbmy je teraz-ten to ma wyczucie czasu. Jak ja nie mam juz na nic siły ten chce zrobić zdjęcie. Kiwnęłam głowa na znak ze sie zgadzam. Zrobiłyśmy zdjęcia jego telefonem i moim pare. Heheh... Nawet fajne.
-Juss ja juz idę. Jestem naprawdę zmęczona-powiedziałam to i cmoknęłam go w policzek. Gdy juz chciałam odejść Justin przyciągnął mnie do siebie i wbił sie w moje usta. Kurwa to była najlepsza rzecz tego wieczoru. Jego pełne malinowe usta tak idealnie smakowały. Oderwaliśmy sie od siebie gdy zabrakło nam tchu.
-Mel musiałem. Czekałem na to tak długo. Słodko mnie nazwałaś podoba mi sie to-zaśmiał sie szturchając mnie. Tez sie zaśmiałam. Postanowiłam ze w końcu pójdę do domu bo ile można stać. Złożyłam na jego malinowych ustach delikatny pocałunek i ruszyłam do domu. Zatrzymałam sie przy drzwiach aby zobaczyć czy chłopak wsiadł do samochodu. Wsiadł pomachał mi i odjechał. Weszłam do domu po cichu aby nie obudzić mamy. Poszłam do siebie zdjęłam ubrania wzięłam szybki prysznic i położyłam sie. Nie mogłam zasnąć. Justin siedział mi w głowie.
Po chwili dostałam sms który wyrwał mnie z zamyśleń
Od Justin:
Ten pocałunek był cudowny. Mam nadzieje ze to powtórzymy a teraz spij kruszynko. Będę u ciebie jutro koło 17 zabieram cie na wycieczkę. Buziaki mała 😘
Zrobiło mi sie miło gdy przeczytałam tego smsa. Wiedziałam ze nie jestem mu obojętna
Do Justin:
Powtórzymy to jak zasłużysz hehe. Dobrze Juss. Buziaki duży 😘
Od Justin:
No jest duży skąd wiedziałaś xddd. Śnij o mnie 😊😊
Do Justin:
Chciałbys aby był duży 😝 A ty o mnie. Branoc 😘
Juz ni odpisał czyli wiedział ze juz nie mam siły. Sprawdziłam godzinę
-Mel 4:56 do spania-powiedziałam do siebie. Odłożyłam telefon na szafkę ułożyłam sie wygodnie i zasnęłam. Mam nadzieje ze nie zaspie na spotkanie z Justinem.
CZYTASZ
New school,new life [Justin Bieber]
FanficOn-największe ciacho szkoły,które może mieć każda dziewczynę ,kapitan drużyny koszykówki Ona- przeciętna dziewczyna,lubiąca śpiewać i grać na gitarze Czy przypadkowe spotkanie zmieni ich życie? Dowiesz się czytając opowiadanie 🤗