#4

4.5K 145 4
                                    

Mamy wtorek. Jak codziennie obudziłam się o 6:00 rano. Wzięłam mój telefon na których widniały wiadomości od Justina. Nie zważając na to co do mnie pisał, położyłam telefon na łożku i poszłam się wykapać. Po zakończonej kąpieli ubrałam się. Postanowiłam ubrać dzisiaj krotki crop top z napisem "Love" do tego spodnie w wysokim stanem i moje czarne air maxy. Po ubraniu się i ogarnięciu się aby wyglądać w miarę jak człowiek zeszłam na dół. Mamy już nie było, co bardzo mnie zdziwiło ponieważ zawsze rano czekała na mnie ze śniadaniem. Postanowiłam zjeść płatki czekoladowe z mlekiem. Po szybkim śniadaniu musiałam wychodzi już do szkoły ponieważ była 7:15 a mam autobus o 7:20. Idąc na przystanek zauważyłam Rosie dziewczynę która poznałam na lekcji chemii. Podeszłam do niej i przywitałam się . Tak rozmawiałyśmy aż przyjechał autobus. Rosie usiadła ze mną aby szybciej zleciała nam droga do szkoły. Usiadłam na swoim miejscu a po chwili podeszła jakaś wytapetowana lalunia mówiąc.
- Laska to moje miejsce wiec wypad stad-powiedziała patrząc na mnie
-Nie mam zamiaru zmieniać miejsca bo ty tak chcesz-odpowiedziałam nie zważając na to ze dalej się do mnie pluła. Zauważyłam tylko ze do kogoś dzwoniła i się skarżyła. Po chwili Rosie powiedziała mi coś co mnie zszokowało
-Tak w ogóle to wiesz z kim rozmawiałaś ?? Jak nie wiesz to ci mowię. To laska Biebera Jessica. Suka jakich mało ale cóż. Wiec uważaj bo potrafi być mściwa-ostrzegał mnie brunetka .
Nic jej nie odpowiedziałam. Chciałam jak najszybciej zapomnieć o tym co mi Rose powiedziała. Dojechaliśmy do szkoły. Oczywiście na parkingu był tłum ludzi przy samochodach. W tym momencie żałowałam ze nie mam prawka jeszcze. Zobaczyłam Nicka który szedł uśmiechnięty w moja stronę
-Hej Mel, gotowa na matmę?- spytał, na co tylko nie pewnie kiwnęłam głowa . Zaczęliśmy kierować się do sali matematycznej kiedy usłyszałam jak ktoś mnie woła. Mimowolnie się odwróciłam aby zobaczyć kto to. I kto to był. Nikt inny jak Jessica z Justinem u boku. Ta suka bo inaczej nie mogę jej nazwać. Jej ubiór,wygląd i głos mówił sam za siebie. Przechodząc coś do mnie burknęła a Justin dla którego jeszcze wczoraj byłam kruszynka przeszedł obok nie zwracając na mnie w ogóle uwagi. Nie da się ukryć ze zrobiło mi się przykro ale musiałam przestać o tym myślec i poszłam na matme. Na matmie zrobiła kartkówkę która mam nadzieje dobrze napisałam . Prawie wszystkie lekcje minęły mi szybko po za biologia która miałam z Justinem Dupkiem Bieberem. Oczywiście wchodzą do klasy lekko spóźniona zajęłam miejsce koło niego. Tez ci pech pomyslałam. Rozpakowałem książki i starałam się skupić na lekcji. Nie minęła chwila jak Bieber napisał mi karteczkę na której widniała wiadomość do mnie
Pięknie wyglądasz Robinson :).
Zignorowałam to. Jednak moje zachowanie nie przyszło uwadze Justina. Szybko napisał mi druga kartkę z taka treścią
Nie ignoruj mnie. Chce tylko pogadać.
Myślałam ze pęknę ze śmiechu jak to przeczytałam. Jeszcze wczoraj napisał mi ze nie chce afery jak będzie ze mną gadał a dzisiaj sam proponuje mi rozmowę. Odpisałam mu :
Chyba żartujesz sobie.jeszcze wczoraj do mnie pisałeś ze boisz się afery a teraz chcesz gadać daj sobie siana
Przez resztę lekcji już nic nie napisał. Po za tym ze gapił się na mnie jakby nie wiadomo kogo we mnie widział to było okej. Po zakończonej lekcji zabrałam swoje rzeczy i poszłam do szafki. Schowałam rzeczy do szafki. Zamknęłam ja i zaczęłam wychodzić ze szkoły. Postanowiłam ze pójdę pieszo bo była ładna pogoda. Szlam sobie przez parking i zauważyłam Justina który machał do mnie aby do niego podeszła. Nie chciałam podchodzić ale po chwili namysłu stwierdziłam ze co mi szkodzi. Podeszłam do blondyna który opierał się o samochód. Doszłam do niego i zapytałam
-Co ty chcesz ??
-Pogadać z tobą, wsiadaj zabieram cie na kawę-powiedział szybko
-Nie Justin nie mam zamiaru abyś narobił sobie afery gadając ze mną-powiedziałam wywracając oczami
-Oj nie zgrywaj takiej niedostępnej-powiedział i otworzył mi drzwi. Wsiadłam nie chętnie do samochodu blondyna . Po chwili zajął miejsce kierowcy. Jechaliśmy w ciszy co mi nie przeszkadzało bo nie za bardzo chciałam z nim gadać. Zatrzymalismy się przy kawiarni. Wyszłam z samochodu i poszłam zająć miejsce. Chłopak dołączył do mnie po chwili. Zamówiliśmy sobie kawę i czekaliśmy na nasze zamowienie. Oczywiście uroda Justina nie przeszła obojętnie kelnerce która patrzyła się na niego jak na obrazek. Zapadła niezręczna cisza. Zaczęłam bawić się moja bransoletka która dostałam od mamy na 16 urodziny. Po chwili przyszła kelnerka z naszym zamówieniem. Wzięłam kawę i upiłam łyk. Chłopak zrobił to samo i zaczął mowić
-Mel przepraszam za to co napisałem. Naprawdę jesteś fajna ale moja Lejdi jest zazdrosna jak nie wiem co-zaczął mowić nie dałam mu dokończyć
-Posłuchaj mnie jak masz mieć problemy to odwieź mnie do domu i będzie po problemie. Najpierw do mnie piszesz a pózniej mnie olewasz w szkole jakbym była jakimś śmieciem-powiedziałam ze smutkiem w głosie. Chłopak spojrzał na mnie i powiedział
-Wiem ze chujowo postąpiłem ale naprawdę chce cie bliżej poznać-skończył i upił łyk kawy
-Bieber posłuchaj mnie. Ty się kurwa zdecyduj czego chcesz. Bo ja nie jestem zabawka i uwierz ze twoje zachowanie jest irytujące-powiedziałam podnosząc się z miejsca gotowa do wyjścia
-Wychodzisz? Nie skończyłaś kawy.-powiedział wstając z mną
-Jakoś odeszła mnie ochotę. Jak się zastanowisz czy ważniejsza jest twoje dobre zdanie niż poznanie mnie gdzie rzekomo twierdzisz ze chcesz mnie poznać to się odezwij-skończyłam i wyszłam.
Widziałam tylko jak chłopak stoi i patrzy się na mnie. Nie zareagowałam na to. No pomyślcie jakbyście wy zareagowały jakby ktoś wam tak napisał. Pewnie podobnie lub nie ale mniejsza o to. Droga do domu szybko mi zleciała. Weszłam do domu i zauważyłam mamę.
-Cześć skarbie. Jak się czujesz?-zapytała moja rodzicielka
-Wszystko dobrze mamo. A jak u ciebie??-spytałam, aby nie kontynuować tamtego tematu
-Troszkę dużo pracy. Jestem zmęczona Mel idę się wykapać-powiedziała
Odpowiedziałam szybko
-Dobrze mamo, będę u siebie jakbyś mnie szukała.
Wzięłam z lodówki sok pomarańczowy i poszłam do siebie. Nic mi się nie chciało po dzisiejszych przygodach. Weszłam do swojego "małego królestwa"-  w ten sposób określałem swój pokoj. Sprawdziłam czy mam coś na jutro. Gdy jednak okazało się ze nic nie mam poszłam się wykapać. Po zakończonej kąpieli ubrałam piżamę. Zmylam makijaż i położyłam się do łóżka. Wzięłam swojego laptopa i zadzwoniłam tym razem do Scootera. Nasza rozmowa trwała 1,5 godziny gdzie zaczęliśmy o 20. Wiec trochę nam na tym zeszło. Dowiedziałam się ze Lisa wyrwała jakiegoś przystojniaka. W sumie nic nowego. Ona lubi flirtować i to bardzo. Po zakończeniu rozmowy wzięłam się za sprawdzanie portali społecznościowych. Gdy chciałam już odłożyć telefon ukazała mi się wiadomość która odczytałam
Debil:
Hej Mel. Pisze z nadzieja ze mi wybaczysz. Nie chce ci przeszkadzać wiec napisze tylko że chce z ta pogadać na spokojnie jutro. Może na przerwie obiadowej pogadamy?
Długo zastanawiałam się czy mu odpisać jednak wzięłam się w garść i mu odpisałam
Ja:
Powiedzmy ze się zgadzam do jutra na przerwie obiadowej ma stołówce
Na odpowiedz nie czekałam długo. Szybki jest pomyslałam.
Debil:
Nawet nie wiesz jak się cieszę. Do jutra kruszynko.
Nic mu nie odpisałam tylko położyłam się spać. Szybko odpłynęłam w krainę morfeusza.

_____
Siemka jak czytasz to było by miło jakbyś coś po sobie pozostawił. Z góry dziękuje za wszystko :)

New school,new life [Justin Bieber]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz