W nocy nie mogłam spac. Emocje które po wczoraj we mnie siedziały nie dawały mi spokoju. O co im wszystkim chodzi? Wstałam rano wzięłam szybka kąpiel i zadzwoniłam do Justina aby do mnie przyjechał bo chce z nim wyjaśnić to co mi powiedział. Zaczęła sie przerwa świąteczna wiec ze szkoła mam luz. Zjadłam śniadanie i usiadłam przed telewizorem czekając aż przyjedzie. Po jakiś 10 minutach zauważyłam Justina parkującego do domu. W nie najlepszym humorze podreptałam do drzwi aby je otworzyć. Chłopak od razu wszedł i usiadł. Nalałam mu soku i zajęłam miejsce na przeciwko niego.
-Mel,to co ci powiedziałem na temat Rose to chodzi o to ze zaczęła przyjaźnić sie z Jessica. A Jessica nie potrafi sie ode mnie odczepić i mówi mi co ona przekazuje na twój temat. Uwierz mi ze to nie jest nic miłego. Strasznie cie obraza,i poniża z nią rozmawiając-skończył mowić a mnie aż zatkało. Nie wiem czy mam mu wierzyć czy nie. Ale jakby nie patrzeć troszkę mnie to zabolało. Jednak wole to wyjaśnić z Rose.
-Justin ja nie wiem w co mam wierzyć. To wszystko ostatnio mnie dobiło. Ty w obce mnie tez nie byłeś szczery-stwierdziłam na co chłopak posmutniał. Dobrze wiedział o co mi chodzi.
-Justin proszę cie idź juz. Ja musze sie spotkać z Rose.-powiedziałam chłopakowi podnosząc sie z kanapy i idąc w stronę drzwi. Blondyn ruszył za mną i w drzwiach powiedział tylko krótkie, bezuczuciowe cześć. Zamknęłam drzwi i od razu zadzwoniłam do Rose żeby przyszła. Czekałam na nią jakieś 15 minut. Zauważyłam parkujący samochód pod domem. Znałam to auto tylko nie wiem skąd. Po chwili z auta wysiadła Rose i ta tleniona blondynka Jessica. Dziewczyny pożegnały sie buziakiem z policzek. Czyli jedna sprawa juz sie wyjaśniła. Otworzyłam dziewczynie drzwi wpuszczając ja do środka.
-Rose musze z tobą porozmawiać-zaczęłam siadając na kanapie-z bliżej nie określonych źródeł dowiedziałam sie ze...ummmm... Jak by to powiedzieć a chuj powiem prosto z mostu ze obrabiasz mi dupę z Jessica-dziewczyna posmutniała.
-Mel to nie tak. Tylko czasem wkurzasz mnie zachowaniem. Masz sporo kasy i odpierdala ci czasami. Wiecznie na wszystko narzekasz aż mi sie tego słuchać nie chce-powiedziała juz lekko podniesionym tonem.
-Uważałam cie za swoją przyjaciółkę a ty wszystkie informacje na mój temat sprzedajesz tej kurwie. Wiesz ze ona to akurat powinna najmniej wiedzieć na mój temat-krzyknęłam uderzając ręka o oparcie kanapy
-Ona nie jest kurwa,a ty zastanów sie nad tym czego chcesz bo masz zachcianki jak baba w ciąży. Nie dziwie sie ze Jessica cie nie lubi jesteś strasznie samolubna myślisz tylko o sobie-powiedziała kierując sie do drzwi
-Rose widzę ze robisz si taka jak ona. Jeszcze trochę i zaczniesz dawać dupy na prawo i lewo. Idź do niej nie chce mieć juz z tobą nic wspólnego. Tylko nie wracaj do mnie jak twoja przyjaciółeczka Jessica zacznie ci dupę opierdalac-warknelam
-Wole ja ,niż samolubna dziewczyna która sie puściła w wieku 16 lat. Do zobaczenia nigdy mam nadzieje. Suko-powiedziała wychodząc.
Tylko trzasnęłam za nią drzwiami. Miałam jej dość. Uważałam ja za przyjaciółkę a ona sprzedawała wszystkie informacje na mój temat ten kurwie. Położyłam sie na łożku u siebie w pokoju, wzięłam laptopa i wpisałam tweeta na Twittera bo dawno mnie tam nie było.
@Melanie2314573
Gdy myślisz ze twoje życie w koncu zaczyna sie układać. Nagle jak grom z jasnego nieba wszystko sie wali. Ja to mam szczęście.
Wysłałam tweeta i odłożyłam laptopa. Ostatnio Lisa i Scooter tez sie na mnie wypieli. Nie No zajebiscie zostałam sama. Justin tez nie za bardzo chce ze mną gadać. Czemu to ja musze mieć tak przejabne. Musiałam ochłonąć wiec wzięłam torebkę telefon,portfel i słuchawki i postanowiłam sie przejść. Szlam lekko zaśnieżonymi ulicami patrząc jak wszyscy biegają bo zaraz święta. Stojąc na przejściu czekając na zielone światło poczułam jak ktoś obejmuje mnie w tali. Lekko wystraszona odwróciłam sie i zobaczyłam ze to Rayan.
-A tobie sie cos nie pomyliło-powiedziałam odsuwając sie od niego
-Spokojnie nic ci nie zrobię chce pogadać. Chodź do tej restauracji na wprost ja stawiam-powiedział. Cóż zgodziłam sie bo i tak nie miałam nic do roboty.
Siedziałam z Rayanem i gadałam tak po prostu juz prawie 2 godziny. Powiem wam ze na chwile udało mi sie zapomnieć o tym co mi sie przytrafiło. W pewnym momencie do Rayana zadzwonił telefon któż by inny jak nie Justin. Powiedziałam mu ze ma nic nie mowić ze jest ze mną. Chłopak po skończonej rozmowie zapłacił i wyszedł. Ja znowu sama zaczęłam wracać do domu. Będąc juz prawie pod domem. Usłyszałam trąbienie samochodu. Szyba od strony kierowcy uchyliła sie a w środku był Justin.
-Nie powinnaś sama chodzić po ulicy wieczorem-straciłam rachubę czasu była juz prawie 22. I zrobiło sie ciemno.
-Dorosła jestem dam sobie radę-odpowiedziałam.
-Mel wpadnę do ciebie pózniej musze z tobą porozmawiać-jego ton spoważniał. Ja tylko kiwnęłam głowa i skierowałam sie do domu. Myślałam ze od razu sie położę ale musiałam czekać aż przyjedzie Justin. Przysnęło mi sie czekając na niego. Obudził mnie dźwięk dzwonka do drzwi.
CZYTASZ
New school,new life [Justin Bieber]
FanfictionOn-największe ciacho szkoły,które może mieć każda dziewczynę ,kapitan drużyny koszykówki Ona- przeciętna dziewczyna,lubiąca śpiewać i grać na gitarze Czy przypadkowe spotkanie zmieni ich życie? Dowiesz się czytając opowiadanie 🤗