Obudziłam bardzo wypoczęta. Czułam sie dobrze ze w końcu jest ktoś kto ze mnie chce rozmawiać.Przeciągnełam sie i zauważyłam ze chłopaka już nie ma. Pewnie musiał iść coś załatwić. Podniosłam sie z łóżka i zauważyłam kartkę na której było napisane.
Dzień Dobry Mel. Musiałem iść bo jadę do rodziny. Nie chciałem cie budzić bo tak słodko spałaś. W kuchni masz śniadanie. Tylko masz je zjeść bo jak nie to ci nakopie. Heheh. Do zobaczenia mała.
Ray x-o
Taka wiadomość od razu sprawiła ze sie uśmiechnęłam chłopak był niesamowity. Troskliwy,uroczy i do tego przystojny.
Stwierdziłam ze zejdę zjeść to śniadanie które mi zrobił. Wchodząc do kuchni zauważyłam pełen talerz naleśników które uwielbiam. I do tego karteczka
Smacznego śliczna
Ten chłopak jest niesamowity. Normalnie nie mam słów na to jak mam określić to co dla mnie robi. Wzięłam ten talerz i poszłam do salonu aby lęgnąć przed telewizorem. Nie wspomniałam ze mamy niedziele to właśnie mówię. Każda niedziele spędzam prawie przed telewizorem. Siedząc na kanapie z całym talerzem naleśników i sokiem, zajadałam sie nimi oglądając coś w telewizji. Kończąc talerz naleśników aż podskoczyłam gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Za bardzo skupiłam sie na filmie. Odłożyłam talerz na ławę ubrałam szlafrok i kapcie i poszłam otworzyć drzwi. Zastanawiałam sie kogo niesie o godzinie 10 w niedziele i to jeszcze do mnie. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Justina. Ale zaraz to nie był ten sam Justin miał oczy czerwone od płaczu i cały sie drżał bo było zimno troszkę
-Hej.. Mogę wejść chce pogadać-powiedział smutnym,łamiącym sie głosem
-Wejdz. Chcesz herbatę aby sie rozgrzać albo coś innego-spytałam z grzeczności
-Kakao jak możesz.-stwierdził
Poszłam do kuchni aby zrobić mu te kakao a przez głowę przechodziły mi myśli co sie stało ze sie tak załamał. Zrobiłam to kakao postawiłam na ławie i dałam chłopakowi koc żeby sie nim przykrył i zajęłam miejsce obok niego.
Ta cisza była nie do zniesienia. Chciał pogadać a milczy. Bawiłam sie nerwowo swoimi palcami. Aż wreszcie powiedział
-Słuchaj Mel, ja wiem ze zachowałem sie jak ostatni chuj. I nie chcesz mnie teraz znać ani ze mną rozmawiać. Ale chce ci wyjaśnic, co tak naprawdę ze mną sie dzieje. Odezwał sie ktoś z mojej przyszłości i znowu zacząłem dla niego pracować. Tak dla jasności znów zajmuje sie dilerką. Kurwa nie chciałem ale No tak wyszło.-powiedział to zaczął płakać .
Nie wiedziałam co mam robic. Zrobiło mi sie go szkoda. Normalnie to zawsze umiałam ludziom pomoc a dzisiaj nic.
-Mel dlatego tak na ciebie nakrzyczałem po tej imprezie bo nikt nie może wiedzieć. A Rayan tak w ogóle to stary znajomy tez dla nich pracował a teraz jak wrócił jeden od nich powiedział ze on nie ma zamiaru dla niego pracować. A ja głupi sie kurwa zgodziłem. Wszystko sie jebie znowu. Jessica mnie rzuciła bo nie poświęcałem jej czasu, mama sie do mnie nie odzywa nie wiem czemu, ty tez sie do mnie nie odzywałaś. Po prostu sie załamałem.-płakał, nigdy bym nie pomyślała ze ktoś taki jak on tez może byś aż tak wrażliwy
-Justin.. J-ja nie wiem co mam ci powiedzieć. Może tak byłam na ciebie zła i to bardzo. Bo mnie wystawiłeś a ja naprawdę cie polubiłam. Jako nie kapitana drużyny koszykówki, tylko jako moje Justina którego poznałam wtedy w twoim miejscu. Byłeś inny, byłeś sobą i wtedy wiedziałam ze może być szansa na to ze sie zaprzyjaźnimy. A pózniej wszystko runęło jak domek z kart. Zawiodłeś mnie i dlatego sie do ciebie nie odzywałam. A co do Rayana to naprawdę spoko facet. On ze mną wczoraj siedział jak płakałam przez ciebie po raz kolejny w tym tygodniu. Justin ty musisz sie zastanowić czego chcesz. Ja wiem ze ten Justin który udaje ze jest taki zły, to nie ten Justin którego poznałam to nie mój Justin którego polubiłam-w końcu mu to wszystko powiedziałam tak chciałam żeby wiedział ze nie jest mi obojętny.
I zapadła cisza widać było po nim ze wziął do siebie to co mu powiedziałam
-Mel. Chce być inny ale potrzebuje kogoś kto mi w tym pomoże. Chce żebyś to była ty. Zaufałem ci i prawie wszystko zjebałem. Byłem zdziwiony jak wpuściłaś mnie do domu i w ogóle chcesz ze mną rozmawiać.-odparł lekko zmieszany
-Ja mogę spróbować ci pomoc. Tylko musisz być miły i będzie okey-powiedziałam
Chłopak tylko kiwnął głowa i sie uśmiechnął. Brakowało mi jego uśmiechu on jest taki cudowny. Siedzielismy długo, gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Wiele sie o nim dowiedziałam a on o mnie. Justin naprawdę jest fajny. Siedzielismy tak do 15 póki nie stwierdził ze musi już iść
-Mel.. Dziękuje ci za dzisiaj i mam nadzieje ze sie jeszcze zobaczymy-powiedział ubierając buty
Wstał i stanął na wprost mnie. Jego idealne rysy twarzy, pełne nadzieje oczy i pełne malinowe usta. Ooohhh, normalnie nie wytrzymam.
-Mel, odezwę sie dziś wieczorem-przytulił mnie na co oddałam uścisk.
Pachniał tak cudownie uwielbiałam ten zapach i nie chciałam tego kończyć. Ale to co stało sie za chwile zbiło mnie z nóg. Chłopak odsunął sie ode mnie spojrzał mi w oczy i po prostu on mnie... No on.., on mnie pocałował. Poczułam sie cudownie. Od razu oddałam pocałunek. Był on krotki ale przyjemny. Chłopak odsunął sie kawałek
-Przepraszam ale nie mogłem sie powstrzymać-powiedział lekko sie rumieniąc
-To było przyjemnie.-odpowiedziałam.
-To możemy sie tak witać i żegnać stwierdzam-uśmiechał sie ukazując szereg swoich białych zębów
-Zastanowię sie- odpowiedziałam szczerze sie uśmiechając.
Chłopak śmiał sie. Jego śmiech był jak lekarstwo na wszelkie zło. Był zaraźliwy. Chłopak cmoknął mnie po raz ostatni i wyszedł. Po jego wyjściu nie wiedziałam co mam robić. W moim brzuchu tańcowało stado motyli. Mniejsza musiałam posprzątać. Wpadłam w wir sprzątania. Jak sie zawzięłam tak sprzątnęłam cały dom. Aż w końcu sobie usiadłam. Wzięłam gitarę i zaczęłam coś grać. Po godzinie gry zadzwonił Justin z którym porozmawiałam o tym ze przyjdzie jutro po mnie do szkoły itp. Nie musicie wszystkiego wiedzieć przecież. Po zakończonej rozmowie z Justinem poszłam sie kapać. Szybko sie wykąpałam i wskoczyłam do łóżka. Zadzwoniłam do Lisy która była bardzo zadowolona z tego ze zadzwoniłam. Wszystko jej opowiedziałam na co ona uśmiechnęła sie i powiedziała ze sie cieszy. Rozmowę z nią skoczyłam o godzinie 23 co tam ze rano do szkoły. Pożegnałem sie z przyjaciółka. I postanowiłam ze sie położę spac. W końcu już jutro kończę 18 lat. Kolejne urodziny bez mamy No cóż. Położyłam sie jednak nie było mi dane zasnąć bo dostałam wiadomość
Justin:
Spij dobrze moja kruszynko mała 😙
Uśmiechnęłam sie ale byłam zbyt zmęczona żeby odpisać. Odłożyłam telefon na szafkę nocna i ułożyłam sie na moim łożku. Po chwili już spałam jak małe dziecko.
CZYTASZ
New school,new life [Justin Bieber]
Fiksi PenggemarOn-największe ciacho szkoły,które może mieć każda dziewczynę ,kapitan drużyny koszykówki Ona- przeciętna dziewczyna,lubiąca śpiewać i grać na gitarze Czy przypadkowe spotkanie zmieni ich życie? Dowiesz się czytając opowiadanie 🤗