Mamy sobotę dziś postanowiłam dłużej sobie pospać. Obudziłam sie o 11. Leniwie poczłapałam do łazienki aby doprowadzić sie do stanu żywotności. Po około 30 minutach była gotowa. Wychodząc z łazienki spojrzałam przez okno. Szczerze powie, ze jak na 15 grudnia to wydawało sie być całkiem ciepło. Termometr za oknem wskazywał 15 stopni wiec nie jest źle. Zeszłam po schodach na dół aby coś zjesc. Mamy nie było bo miała jakieś spotkanie czy coś. Ja nie wiem co sie z nią ostatnio dzieje. Chodzi jakaś zadowolona,wiecznie jej nie ma. Hmmm... Moze sobie kogoś znalazła. W sumie fajnie by było po tym co przeszła należy jej sie odrobina szczęścia i prawdziwej miłości. Zrobiłam śnie dwie kanapki z Nutella i kakao i usiadłam na kapie oglądając jakiś serial. Po chwili mój telefon dał o sobie znać.
Od Justin:
Hej mała. Bądź gotowa ma 14 przyjadę po ciebie 😘
Do Justin:
Hej duży. Powinnam sie wyrobić ☺️☺️
Spojrzałam na zegarek który wskazywał godzinę 12:30 wiec postanowiłam ze sie zdrzemnę. Ustawiłam budzik na 13 i zasnęłam.
Tak jak miało być obudził mnie budzik. Poszłam do siebie do pokoju aby sie przebrać bo przecież nie pojadę w dresach. Ubrałam jasne rurki z wysokim stanem czarna koszulkę z napisem LIKE i postanowiłam ze zrobię sobie lekki makijaz. Po skończonej czynności miałam jeszcze 15 minut do przyjazdu Justina. Wzięłam torebkę spakowałam tam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy. Wiecie młotek,wiertarkę czy cos haha zawsze sie śmieje jak nie mogę czego znaleźć w torbie to mowię ze młotek i wiertarka za dużo miejsca zajmują a zawsze sie mogą przydać. Zeszłam na dół ubrałam niskie koturny w kolorze kremowym. Nie powiem patrząc w lustro byłam z siebie dumna. Dźwięk klaksonu dał mi znak ze Justin juz jest. Wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi kierowałam sie do samochodu. Wsiadłam na miejsce pasażera. Chłopak pocałował mój policzek na powitanie i ruszyliśmy. W radiu leciała akurat piosenka "Beliver" wiec zaczęłam sobie podśpiewywać. Widziałam tylko jak chłopak sie uśmiecha i skupia sie na drodze. Po około 20 minutach byliśmy na miejscu. Od razu skierowaliśmy sie do drzwi w progu od razu przywitała nas mama Justina. Wysoka brunetka. Miała takie ciemne oczy jak Justin.
-Jestem Mel miło mi panią poznać-powiedziałam podając jej rękę
-Mów mi po prostu Pattie bo jak mówisz mi na pani to czuje sie stara-zaśmiała sie przytulając mnie. Weszliśmy do środka i od razu zauważyłam dwoje słodkich maluchów siedzących na kanapie.
-Jusssssss!!!!!-krzyknęli oboje widząc Justina i od razu rzucając sie na niego. Chłopak mocno ich przytulił i zaczął mnie przedstawiać
-Jasmine i Jaxon to jest Mel to jest moja Emmm koleżanka ze szkoły-powiedział po czym dziewczyna podeszła do mnie i mnie przytuliła a Jaxon jak to facet przybił mi żółwika.
-Mel Mel pobawisz sie zie mną lalkami??-spytała urocza czterolatka.
-Jasne skarbie idź na gore a ja zaraz przyjdę-pobiegła szybko na gore aby wszystko przygotować. Justin tylko stał i patrzył sie na mnie uśmiechając sie. Podeszłam do niego i złożyłam na jego ustach krotki pocałunek bo wiedziałam ze tego chciał.
-Justin ja idę do Jasmine zawołaj jak cos-powiedziałam do niego wchodząc powoli po schodach.
Poszłam na gore i nie trudno było znaleźć pokój tego malucha ponieważ wyszło było różowe. No chyba ze Justin preferuje taki styl. Bawiłam sie z nią lalkami z godzinę póki Justin nie zawołał mnie na dół. Powiedziałam małej ze jak porozmawiam to wrócę do niej na co ona sie ucieszyła i wróciła do swojej poprzedniej czynności. Zeszłam na dol usiadłam na kanapie obok Justina natomiast Pattie usiadła na fotelu obok.
-Mel powiedz jak poznałaś Justina?-zapytała
-A wie pani.. Znaczy wiesz Pattie to śmieszna sprawa. Na którymś treningu dostałam od niego piłka w głowę i tak sie jakoś zaczęło-powiedziałam uśmiechając sie na wspomnienie
-Jak to on wiedziałam ze cos wyrobi-powiedziała matka chłopaka.
Siedziałam u Justina chyba juz ponad 2 godziny. Pattie to naprawdę fajna kobieta i fajnie sie z nią rozmawia. Nagle mój telefon zaczął dzwonić
-Hej mamo..... U Justina.... Za ile??..... No dobra za raz będę.... Kocham cie pa-skończyłam połączenie i podeszłam aby powiedzieć Justinowi ze musze wracać do domu.
Pożegnałam sie z Pattie i maluchami i poszliśmy do auta.
-Mel jest sprawa. Ja musze wyjechać na kilka dni ale obiecuje ze sie odezwę-powiedział wymuszając uśmiech
-Szkoda,będę czekać. A tak mniej więcej ile by cie nie było?-spytałam nie zbyt zachwycona tym faktem. Wzruszył tylko ramionami i ruszył. Wiedziałam ze nie jest zbytnio tym faktem zadowolony. Gdy podjechaliśmy pod mój dom Justin mnie pocałował i pojechał. Weszłam do domu będąc ciekawa co mama chce ode mnie.
-Mamo jestem-krzyknęłam ponieważ nigdzie jej nie widziałam.
-W ogrodzie jestem kochanie-odkrzykneła,
Weszłam do kuchni,nalałam sobie soku jabłkowego do szklanki i skierowałam sie do wyjścia na ogród. Weszłam na ogród zobaczyłam mame z jakaś dziewczyna. Od razu wiedziałam ze to nie będzie dobry koniec dnia.
-Mel kochanie na 4 dni przyjechała do nas Katy będzie spała w gościnnym-oznajmiła mi mama. Myślałam ze sie udławiłe tym sokiem. Ja jebie 4 dni z tym czymś. A bo wy nic nie wiecie. Moja kuzyneczka "kochana" to jedna wielka chodząca wyszpachlowana różowa pantera. No ona ma na ryju tyle tapety ze był cały dom tym wymalowała.
-Kat jak mamy obie przeżyć te dni to sie do mnie najlepiej nie odzywaj-powiedziałam gdy mama poszła po sok.
-Złociutka damy rade-odpowiedziała nakładając kolejna porcje pudru na ryj. Boże co za kobieta, postanowiłam nie wdawać sie z nią w żadna dyskusje wiec poszłam do siebie. Usiadłam na łożku i wzięłam laptopa i od razu wyświetliło mi sie ze dzwoni Scooter. Ucieszyłam sie bo nie rozmawiałam z nimi jakie 3 tygodnie. Gadałam z nim chwile gdy po chwili zauważyłam Lise. Moja kochana. Zmieniła sie. Ścięła włosy nawet wam powiem nie zła łaska z niej. Rozmawiałam z nimi o wszystkim oczyścić bez tematu Justina sie nie obeszło ale szczegółów im nie zdradziłam bo zaraz by było "jesteś nie odpowiedzialna, w co ty sie pakujesz" i tego typu teksty. Rozmawiałam z nimi do 22 zaczęłam robic sie zmęczona wiec postanowiła sie z nimi pożegnać i sie wykapać. Wzięłam szybka kąpiel i od razu położyłam sie do łóżka. Po chwili juz byłam w mojej krainie snów.

CZYTASZ
New school,new life [Justin Bieber]
FanfictionOn-największe ciacho szkoły,które może mieć każda dziewczynę ,kapitan drużyny koszykówki Ona- przeciętna dziewczyna,lubiąca śpiewać i grać na gitarze Czy przypadkowe spotkanie zmieni ich życie? Dowiesz się czytając opowiadanie 🤗