Wyszliśmy z hotelu około 16 bo ogarnianie się chwile mi i Lisie zeszło. Zaczęliśmy się kierować w stronę jakiejś promenady. Mijaliśmy ulice z różnymi sklepami i barami. Nie mogłam się napatrzeć tu wszystko było jak z bajki. Cała drogę do promenady przy oceanie Justin trzymał mnie za rękę na chwile nawet nie puścił. Nie mogłam uwierzyć ze po tym wszystkim co przeszliśmy jesteśmy tutaj razem. Z moich rozmyslen wyrwała mnie Lisa
-Mel,Mel chodz zrobimy sobie zdjęcie tam jest fotobudka- nie zdążyłam odpowiedzieć bo już mnie Lisa za sobą ciągła.
Weszłyśmy do budki wrzuciliśmy monety do automatu i zrobiliśmy pare zdjęć. Są naprawdę fajne i będzie piękna pamiątka.
Wyszłyśmy z budki w poszukiwani naszych mężczyzn. Siedzieli w barze pijąc już piwo. Justin gdy tylko nas zobaczył wstał z miejsca i podszedł do mnie czule całując.
-Narzeczono moja co sobie życzysz??
-A wystarczy drink. Może być sex on the beach-odpowiedziałam siadając a moj narzeczony spojrzał się na mnie dwuznacznie.
Justin poszedł złożyć zamówienie ja natomiast wpatrywałam się w piękno oceanu. Ten widok niesamowicie mnie uspokajał.
Po jakiś 3 minutach wrócił Justin podając mi i Lisie drinki.
-To zdrowie za udany wyjazd-powiedział Scooter po czym wszyscy stuknęliśmy się naszymi napojami.
Siedzieliśmy i gadaliśmy dość długo jednak zauważyłam ze coś jest nie tak ze Scooterem.
-Scooter mogę cie na chwile prosić muszę się coś zapytać-powiedziałam do chłopaka. Pocałowałam Justina w policzek i odeszłam z chłopakiem na bok
-Powiedz mi co cie meczy. Widzę ze coś jest nie tak-spytałam prosto z mostu. Scooter przez chwile zastanawiał się co powiedzieć.
-No bo wiesz. Kocham Lise i to bardzo i chciałbym przenieść masz związek na wyższy poziom-w jego głosie można było wyczuć stres
-Scoot znamy się długo i widzę ze Lisa bardzo cie kocha. I nie masz co się martwić uwierz mi ze przyjmie oświadczyny-chłopak od razu się uśmiechał i przytulił mnie dziękując za rozmowę. Powiedział jeszcze ze chce zrobić to dzisiaj.
Wróciliśmy do stolika i skończyliśmy dopijać nasze napoje wyskokowe. Zapłaciliśmy rachunek i poszliśmy na molo.
Nie wiem ile tam siedzieliśmy ale zegarek wskazywał już godzinę 18. Na końcu molo była taka kopuła i tam Scooter chciał oświadczyć się Lisie. Przynajmniej tak mówił.
Zabrałam Lise szybko do toalety żeby chłopak mógł się przygotować.
Wróciliśmy a Lisa przytuliła się do swojego chłopaka. Ich widok bardzo mnie rozczulał. Moich dwóch przyjaciół tworzą pare kochających się ludzi. Stanęłam obok Justina a on od razu przyciągnął mnie bliżej siebie przytulając.
Po chwili Scooter klęknął na jedno kolano przed Lisa która niczego się nie spodziewała.
-Lisa kochanie. Znamy się już tyle lat. Tworzymy związek z którym wiąże przyszłość. Chce się przy tobie budzić,zasypiać,mieć z toba gromadkę dzieci. Lisa zgodzisz się zostać moją żoną??-patrzyłam na Lise która już płakała mi tez łzy się cisnęły do oczu.
-Tak Scooter oczywiście ze się zgadzam-po tych słowach włożył jej piękny pierścionek na palec i czule pocałował. Justin nie został mi dłużny i również złożył czuły pocałunek na moich ustach. Podeszłam do Lisy gratulując jej i ciesząc się razem z nią. Wiecie ile znaczy to dla mnie osoby która zna ich tyle lat. Cieszę się ich szczęściem. Justin poszedł do Scootera składając mu gratulacje
-No Scooter gratulacje bracie. To teraz chodźcie do hotelu wypijemy za was-powiedział mój narzeczony.
Ten dzień był magiczny. Resztę wieczoru spędziliśmy w hotelowym barze pijąc i śmiejąc się opowiadając historie z dzieciństwa. Justin dużo się tez o nas dowiedział oczywiście w pozytywnym sensie. Około 23 stwierdziliśmy ze czas iść się położyć bo już zmęczenie i alkohol robi swoje.
Dotarliśmy z Justinem do pokoju. Po zamknięciu drzwi od razu zaatakował moje usta swoimi. Wiedziałam do czego zmierza i nie chciałam się bronić.
-Kochanie jesteś taka piękna i seksowna. Kochaj się ze mną-powiedział kładąc mnie delikatnie na łóżko.
Składał delikatne pocałunki na mojej szyji w międzyczasie pozbywając się ubrań. Jego usta pieściły mój skore a ja pragnęłam więcej. W końcu zdjął moje majtki
-Kochanie jesteś taka mokra i tylko moja.Kocham cie-powiedział całując moja kobiecość. Było to uczucie nie do opisania.
Czułam jakby cały świat zniknął i bylibyśmy tylko my.
Nagle Justin wszedł we mnie kompetnie się tego nie spodziewałam.
-Kurwa jesteś taka ciasna-powiedział gdy zaczął się we mnie poruszać.
Z moich ust wydobył się tyko cichy jęk.
Poruszał się coraz szybciej i szybciej
-Juuustin dochoode- zaczęłam krzyczeć czując nadchodzący orgazm
-Mel spójrz na mnie. Dojdziemy razem na trzy.
Tylko kiwnęła głowa czekając na fale ciepła.
-Raz
-Dwa
-Trzy kurwa Mel kocham cie
-Juuuuustin aaaaa- poczułam ciepło które się we mnie rozpłynęło. Justin opadł obok mnie całując mnie
-Jesteś niesamowita skarbek-powiedział całując mnie.
Nie potrafiłam nic odpowiedzieć bo mój oddech nadal bym nie równy. Jak udało mi się go unormować zauważyłam ze Justin już śpi
-Dobranoc Justin-powiedziałam całując jego policzek. Przytuliłam się do jego klatki piersiowej i po chwili sama już zasnęłam.
CZYTASZ
New school,new life [Justin Bieber]
FanficOn-największe ciacho szkoły,które może mieć każda dziewczynę ,kapitan drużyny koszykówki Ona- przeciętna dziewczyna,lubiąca śpiewać i grać na gitarze Czy przypadkowe spotkanie zmieni ich życie? Dowiesz się czytając opowiadanie 🤗