#2

5.8K 138 5
                                    

Z pięknego snu wyrwał mnie jakże znienawidzony prze ze mnie dźwięk mojego budzika. Otworzyłam oczy , wyłączyłam to dzwonionce cholerstwo. Przeciągłam się i wzięłam telefon do ręki. Sprawdziłam portale społecznościowe i stwierdziłam ze czas się ubrać. Wzięłam świeżą bieliznę i poszłam wziąć szybką kąpiel. Po kąpieli i ubraniu się przyszedł czas na makijaż. Nie malowałam się jakoś mocno . Nałożyłam podkład, zrobiłam kontur twarzy, nałożyłam puder i róż , zrobiłam kreski eyelinerem i podkreśliłam rzęsy maskarą. Zajęło mi to jakieś 20 minut. Po skończeniu makijażu spojrzałam na zegarek który wskazywał godzinę 6:55 Wiec miałam jeszcze jakieś 25 minut na uczesanie się i zjedzenie szybkiego śniadania. Stwierdziłam ze włosy tylko wyprostuje. Po zakończeniu czynności w toalecie wzięłam telefon i torbę i zeszłam na dół gdzie czekała na mnie już mama z talerzem naleśników.
-Gotowa na pierwszy dzień szkoły?- spytała mama kończąc śniadanie i dopijając poranna kawę.
-Powiedzmy - powiedziałam kończąc jeść
-Mel dzisiaj będę w pracy do 20 wiec zamów sobie jakiś obiad. Lecę do pracy. Kocham cie mała pa.-powiedziała mama całując mnie w czoło
-Dobrze mamo, tez cie kocham- odpowiedziałam odnosząc talerz
Po odłożeniu talerza i zobaczeniu ze zegarek wskazuje już godzinę 7:16 , zaczęłam ubierać buty i powoli wyszłam na przystanek. Mój autobus przyjechał punktualnie o 7:20. Zajęłam swoje miejsce i ruszyłam do szkoły. Gdy wysiadałam z autobusu od razu w oczy rzucił mi się ogromny parking na którym stało pełno samochodów.  Zaczęłam kierować się do budynku gdy mój wzrok przykuł czarny Range Rover . Z samochodu wysiadł średniego wzrostu,blondyn. Nie da się ukryć ze był przystojny. Z rozmyśleń wytracił mnie młody chłopak który wpadł na mnie przez przypadek.
-Bardzo cie przepraszam. Nie zauważyłem cie- powiedział podnosząc swoje książki z ziemi
-Nic się nie stało. Tak w sumie to wiesz może gdzie jest sekretariat. Jestem nowa i jakoś nie za bardzo ogarniam ta szkole jeszcze.-spytałam Mulata który skończył podnosić swoje porozrzucane rzeczy.
-Jasne chodź za mną, tak w ogóle to Martin jestem, miło mi.
-Emm jestem Melanie ale mów mi Mel
-Bardzo ładne imię- powiedział puszczając mi oczko.
Tak idąc i rozmawiając nawet nie zauważyłam ze jestem na miejscu. Podziękowałam i poszłam do sekretariatu. Po załatwieniu spraw z sekretarka skierowałam się do mojej szafki. Po 5 minutach szukania nareszcie ja znalazłam. Otworzyłam drzwi i schowałam nie potrzebne książki. Zamknęłam drzwi i zaczęłam kierować się do sali chemicznej gdzie miałam pierwsza lekcje. Znalazłam klasę równo z dzwonkiem. Nauczyciel wpuścił nas do klasy i przedstawił mnie całej reszcie. Od razu zauważyłam tego blondyna z parkingu, teraz był jeszcze bardziej przystojny. Nauczyciel kazał zając mi miejsce w ławce obok blondyna w której siedziałam z jak się pózniej okazało Rosie. Była bardzo miła i powiedziała ze może mi pomoc rozpoznać się w szkole. Wychodząc z klasy wpadłam na kogoś.
-Bardzo przepraszam nie chciałam- powiedziałam.
Gdy podniosłam wzrok zauważyłam jego. Miał piękne czekoladowe oczy i pełne malinowe usta
-Następnym razem uważaj bardziej co - burknął do mnie i odszedł.
Cóż za przyjemniaczek- pomyślałam ale nie chcąc się nim przejmować poszłam na stołówkę. Tam znalazłam Rosie wraz z dwoma chłopakami.
-Emm cześć mogę? - spytałam nieśmiało
-Jasne siadaj - powiedział jeden z nich.
-Jestem Nick a to John, a ty pewnie Melanie- powiedział z uśmiechem
-Wystarczy Mel, miło was poznać-powiedziałam
-Mel wpadniesz ze mną dzisiaj na trening koszykówki do chłopaków-powiedziała Rose jedząc kanapkę
-Jasne, chętnie- odpowiedziałam
Tak siedzielismy i gadaliśmy aż w końcu przyszedł czas na lekcje. Reszta lekcji minęła mi szybko , nawet nie zauważyłam kiedy miałam koniec. Po lekcjach umówiłam się z Rose przy hali. Po 10 minutach czekania na nią przyszła. Poszłyśmy na hale zająć  miejsca. Po chwili na hale zaczęli wchodzi zawodnicy. Zauważyłam Nicka i Johna a zaraz po nich tego "miłego" chłopaka. Miał na koszulce nr 1 i nazwisko które udało się przeczytać.
-Hmm a wiec pan Bieber- powiedziałam pod nosem jednak Rose to usłyszała
-To jest kapitan naszej szkolnej drużyny. Mega ciacho ale tez niezły z niego dupek-stwierdziła i kontynuowała
Potrafił zmieniać laski  jak rękawiczki, co tydzień inna ale cóż taki to typ.
Akurat jak Rose skończyła mowić zaczął się trening. Nie powiem szło im bardzo dobrze. Do momentu póki pan szanowny kapitan rzucił we mnie piłka.
-Mógłbyś bardziej uważać Bieber co-warknełam na niego trzymając się za bolące miejsce.
-Bądź milsza albo jeszcze raz dostaniesz- odpowiedział z szyderczym uśmiechem i odszedł
Siedząc i trzymając się za głowę bo właśnie tam dostałam , dotrwałam do końca treningu. Wyszłam pospiesznie z sali patrząc na godzinę która wskazywała 15:58 co oznaczało ze za dwie minuty mam autobus. Biegłam na przystanek jednak okazało się ze mój autobus odjechał.
-Super, czeka cie piesza wycieczka Mel- powiedziałam do siebie i zaczęłam iść .
Idąc już jakieś dobre 10 minut zauważyłam ten sam samochód co rano przed szkoła. Nie zwracając uwagi szlam dalej. Po chwili samochód dorównał do mnie a od strony kierowcy uchyliła się szyba.
-Może cie podrzucić do domu Robinson- usłyszałam i momentalnie się odwróciłam.
-Najpierw rzucasz we mnie piłka a teraz oferujesz podwózkę do domu?! Daruj sobie Bieber- odpowiedziałam
-No nie daj się prosić, pogadamy wyjaśnimy sobie ta akcje i będzie git- zaproponował puszczając oczko
-Niech ci będzie ale to tylko raz- mówiłam wsiadając do auta.
Samochód ruszył a chłopak zaczął mowić.
-Przepraszam ze cie uderzyłem i jeszcze byłem taki cham ale cóż wiesz sport, rywalizacja etc. A tak w ogóle to jestem Justin- powiedział chłopak podając mi dłoń która nie chętnie uścisnęłam.
-Jestem Mel- odpowiedziałam
Stwierdzam ze jednak dobrze ze zgodziłam się żeby mnie podwiózł bo zbierało się na burze nawet zaczęło już padać. Przez resztę drogi nie odezwałam się do blondyna. Po około 15 minutach jazdy byliśmy na miejscu
-Dziękuje. To narazie- powiedziałam chwytając za klamkę
-Tylko tyle. Zwykłe dziękuje. A może dasz mi swój numer? Jesteś fajna chce się lepiej poznać-spytał z uśmiechem.
-Może innym razem. Spieszę się . Papa- powiedziałam zamykając drzwi i idąc w stronę domu.
Chłopak nic już nie odpowiedział tylko pomachał mi i pokazał ze do mnie zadzwoni.
Ciekawe jak zadzwoni jak nie ma numeru. Pomyslałam wchodzą do domu. Od razu skierowałam się do pokoju aby się przebrać i zrobić lekcje na jutro.  Po około 1,5 godzinie zeszłam zejść coś. Postanowiłam ze nie będę się wysilać wzięłam jogurt i poszłam do siebie.

New school,new life [Justin Bieber]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz