Około godziny 6 rano dostałam telefon od Pattie. Powiedziała mi tylko ze Justin sie wybudził i ze mam przyjechać bo pytał o mnie. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam sie, zjadłam kanapkę i zabrałam rzeczy i wyszłam. Pod szpital dojechałam w miarę szybko. Dobrze ze jechałam teraz bo za godzinę to stała bym w korku bóg wie ile. Zamknęłam samochód i pobiegłam do sali Justina. Stanęłam przed drzwiami i spojrzałam przez szybe. Siedziała tam Pattie i rozmawiała z Justinem który sie uśmiechał. To był cudowny widok. Ubrałam ochronny fartuch i weszłam do środka. Pattie widząc mnie wstała, przytuliła mnie i wyszła abyśmy mogli porozmawiać. Usiadłam przy łożku Justina z lekka niepewnością.
-Mel, dziękuje ci za list. To było naprawdę miłe-zaczął gdy ja myślałam co mu powiedzieć
-Justin nie ma za co. Tylko proszę nigdy więcej nie rób takich głupot.-powiedziałam przytulając go delikatnie.
Siedziałam u niego jeszcze chwile rozmawiając szczerze. Około godziny 8:30 postanowiłam pojechać do domu a pózniej po prezenty na święta. W koncu mamy 22 grudnia juz. Dojechałam do domu w miarę szybko omijając wszystkie korki. Zaparkowałam samochód i weszłam do domu. W kuchni siedzieli mama i Jacob jedzący sniadanie.
-Hej wam. Jak sie macie?-spytałam podchodząc i nalewając sobie kawy
-Hej kochanie a dobrze. A ty gdzie byłaś z rana?-spytała mama
-U Justina,wybudził sie dzisiaj rano. Wyjdzie ze szpitala akurat na gwiazdkę.-odpowiedziałam odkładając filiżankę do zmywarki
Mama tylko sie uśmiechnęła a ja poszłam do siebie. Wzięłam swoją kartę kredytowa i postanowiłam kupić prezenty.
Wyszłam z domu gdzie mamy juz nie było. Pewnie poszli pobiegać jak ostatnio maja to w nawyku.
Ja wsiadłam do samochodu i pojechałam do galerii, oczywiście utknęłam w korku i mój dojazd trochę sie wydłużył.
Gdy w końcu dotarłam na miejsce znalazłam chyba ostatnie wolne miejsce parkingowe. Juz widzę te kolejki w sklepach-pomyslałam zamykając samochód i kierując sie ku głównemu wejściu. Gdy weszłam do środka od razu zauważyłam ile ludzi jest akurat teraz na zakupach. Miałam do kupienia prezent dla mamy,Jacoba,Justina. Od razu wiedziałam co mogę kupić mamie wiec skierowałam sie do H&M po sukienkę która razem z mama oglądałam i jej sie spodobała. Weszłam do sklepu i odrazu skierowałam sie na dział z ta sukienka. Okazało sie ze została ostatnia i to akurat mamy rozmiar. Ja mam szczęście. Kupiłam sukienkę i poszłam szukać czegoś dla Justina. Co on mógł by chcieć dostać. Lubi grac na gitarze tak jak ja, i lubi nosić długie koszulki. Wiec postanowiłam ze kupie mu długi T-Shirt z nadrukiem gitary elektrycznej. Takie połączenie powinno mu sie spodobać. Przeszłam chyba 5 sklepów zanim znalazłam to czego szukam. Kupiła i zostało mi jeszcze jedno co kupić Jacobowi. Wpadłam na pomysł ze kupie mu krawat bo nic o nim nie wiem po za tym ze jest psychologiem dziecięcym. Gdy wyszłam ze sklepu ze wszystkimi zakupami poszłam do Subway'a aby cos zjesc. Musiałam oddzwonić bo ktoś od godziny próbował sie do mnie dodzwonić. Okazało sie ze był to Justin.
-Halo Justin. Nie miałam jak odebrać jestem na zakupach. Co jest ?-zapytałam gdy odebrał
-Mel ja właśnie wychodzę ze szpitala. Chce sie z tobą spotkać-jego wiadomość mnie zszokowała.
-Przecież miałeś wyjsć dopiero 24 grudnia. Jak to sie stalo ze juz wychodzisz-zapytałam zszokowana
-Prosze cie przyjedź do mnie to wszystko ci opowiem-stwierdził
-Dobrze będę za godzinkę pa-rozłączyłam sie, wzięłam wszystkie torby i poszłam do samochodu.
Ruszyłam do domu oczywiście w korku. W tym mieście to juz nic nowego. Podjechałam pod dom zostawiłam szybko zakupy które schowałam do szafy. Szybko wróciłam do samochodu i pojechałam do Justina. Byłam zestresowana sama nie wiem czemu. Postanowiłam ze zaparkuje trochę dalej i zapale papierosa. Skończyłam i skierowałam sie pod jego dom. Justin siedział na werandzie i czekał na mnie. Podeszłam do niego a on od razu mnie przytulił jakby zobaczył pluszowego misia. Staliśmy tak dłuższa chwile nie powiem nie przeszkadzało mi to. Oderwaliśmy sie od siebie gdy podbiegły do nas maluchy. Przytuliły mnie mocno i poszły z powrotem do domu bo na dworze było trochę chłodno. Ja z Justinem tez poszliśmy do jego pokoju. Usiedliśmy na łożku i zapadła niezręczna cisza
-Mel ja chciałbym cie przeprosić. Nie chciałem brać ale tak wyszło. Jest mi strasznie głupio. Bo ty zawsze jak cie potrzebowałem byłaś ze mną a ja zachowałem sie jak ostatni dupek-blondyn przerwał ciszę która panowała miedzy nami.
-Justin nie masz za co mnie przepraszać. Tylko nie chce aby stała ci sie krzywda. Nie mnie powinieneś przepraszać tylko mamę. Bo ja kosztowało to dużo nerwów i nie przespanych nocy-powiedziałam mu a chłopak schował twarz w dłoniach i zaczął płakać
-Ja nie chciałem. Jest mi strasznie głupio. Nie mam nawet słów aby opisać jak sie czuje -mówił przez łzy. Zrobiło mi sie go naprawdę szkoda. Ale niestety musiał ponieść konsekwencje swojego zachowania.
-Posłuchaj. Jesteś moim przyjacielem tak mi sie przynajmniej wydaje bo ja cie tak traktuje. Życzę ci jak najlepiej. Tylko nie zapominaj w pewnych chwilach kto był przy tobie gdy nikogo nie było. Kto ci pomagał wyjsć z dołka.-stwierdziłam nie patrząc mu w oczy bo mi sie tez zbierało na płacz
-Wiem ze sprawiłem wam ból. Szczerze ci powiem ze ludzie z gangu którego juz nie ma tez sie na mnie wypieli. Nie chce nikogo ranić ale sam nie wiem jak mam nad sobą panować czasami-posmutniał a kolejne łzy wyleciały z jego oczu
-Chce ci pomoc ale musisz chcieć tej pomocy-powiedziałam spoglądając na niego kiedy pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Chłopak ja zauważył i szybko wytarł. Przysunął sie do mnie bliżej i zamknął w szczelnym uścisku.
-Jesteś wielka. Dziękuje za wszystko-powiedział odsuwając sie ode mnie
Uśmiechnęłam sie na co on tez sie uśmiechnął. Siedziałam u Justina do wieczora. Oglądaliśmy film i śmialiśmy sie z wspomnień. Nagle zadzwonił mój telefon
-Tak mamo......O której?......Dobrze przyjadę jeśli będzie chciał.... Zapytam pa-skończyłam rozmowę i dopiero zauważyłam ze Justin uważnie mi sie przygląda.
-Moja mama robi kolacje i chce abyś ty i twoja rodzina przyjechali ze mną. Co ty na to?-spytałam z niepewnością w głosie
-Zapytam mamy i dam ci znać-i juz po chwili zniknął za drzwiami. A ja postanowiłam obejrzeć jego pokój. Medale Justina za udział w konkursach talentów itp. Chłopak naprawdę jest zdolny. Zauważyłam zdjęcie stojące na komodzie przy lustrze. Na zdjęciu był on i jakiś mężczyzna. Pewnie jego tata. Juz wiem po kim Justin jest taki przystojny. Powiem wam ze jego tata to niczego sobie ciacho. W tym samym momencie gdy ja oglądałam zdjęcie chłopak wrócił do pokoju.
-Justin ja nie chciałam ale to zdjęcie jest słodkie-powiedziałam z uśmiechem a chłopak podszedł do mnie i mnie objął z tylu co było miłe
-To ja i mój tata gdy miałem 3 lata-powiedział i widziałam ze wspomnienie na temat taty go ruszyło wiec postanowiłam nie cisnąć tego tematu tylko go szybko zmienić
-I jak Justin jedziecie ze mną?-spytałam szybko wyrywając chłopaka od zamyśleń
-Emmm,.. Yyyy.. Tak jedziemy mama juz szykuje młodych-odpowiedział szybko.
Zaczęłam kierować sie do drzwi. Chciałam iść do samochodu aby go trochę nagrzać bo trochę zimno zrobiło sie na dworze. Justin chwycił mój nadgarstek i odwrócił mnie twarzą do siebie
-Mel mogę cos zrobić. Proszę potrzebuje tego-nie zdążyłam odpowiedzieć gdy chłopak mnie czule pocałował. Oddałam pocałunek. To jest to czego mi brakowało. W moim brzuchu tańczyły motyle. Chłopak był delikatny i czuły. Przez co zaufałam mu w stu procentach. Oderwaliśmy sie od siebie gdy zabrakło mi tchu
-Potrzebowałem tego. Dziękuje. Jesteś wspaniała przyjaciółka-powiedział to biorąc w udawany nawias słowo przyjaciółka. No cóż ja go nigdy nie zrozumiem.
Wzięłam swoje rzeczy i poszłam do auta razem z Justinem. Po chwili dołączyła Pattie z dziećmi. W koncu ruszyliśmy do mnie. Zapowiada sie dlugaaaaaaa kolacja.

CZYTASZ
New school,new life [Justin Bieber]
FanfictionOn-największe ciacho szkoły,które może mieć każda dziewczynę ,kapitan drużyny koszykówki Ona- przeciętna dziewczyna,lubiąca śpiewać i grać na gitarze Czy przypadkowe spotkanie zmieni ich życie? Dowiesz się czytając opowiadanie 🤗