6.

46.4K 1.8K 324
                                    

xEverlyx

Rano obudziłam się już zupełnie "trzeźwa". Usiadłam i od razu na dzień dobry doznałam szoku. Po pierwsze pokój był całkowicie zdemolowany, a po drugie Luke spał ze mną, w jednym łóżku! Odsunęłam się od niego najdalej jak mogłam o mało nie spadając z łóżka. Cholera, co mi się wczoraj stało ?! Masowałam skronie usilnie próbując przypomnieć sobie co wydarzyło się po tym jak usnęłam. Jednak nic mi nie świtało. Strasznie mnie to irytowało, kiedy nie wiem co się ze mną działo. Jest to strasznie frustrujące - być w takiej nie wiedzy. Unikałam tego jak ognia. Jeszcze raz spojrzałam na Hemmingsa i aż się we mnie zagotowało. Jeszcze dwa dni temu stwierdziłabym, że to słodkie jak śpi z rozchylonymi ustami, ale teraz zrobiłabym wszystko, aby już się nie obudził. Nie jestem taka jak on i nie morduję ludzi z zimną krwią. Jednak postanowiłam zgotować mu małą pobudkę i zepsuć humor na cały dzień. Po cichu wstałam z łóżka i obeszłam je podchodząc do chłopaka. Jeszcze raz chytrze się uśmiechnęłam i nabrałam powietrze w płuca.

- Luke !!! - krzyknęłam na całe gardło, tym samym stawiając chłopaka na nogi. Wykorzystując jego zdezorientowanie przybliżyłam się do niego i z całej siły spoliczkowałam. Oczywiście nie przemyślałam tego jak zachowa się Luke. No, a od osoby jego pokroju nie można się spodziwać, że przyjmie to ze sspokojem. Właśnie w tej chwili stałam i przeklinałam samą siebie za cały mój umysł, za podsówanie mi tak idiotycznych pomysłów. Obserwowałam chłopaka, w którym cały czas narastała złość. Jego mięśnie wciąż się napinały, żyła na jego szyi widocznie pulsowała, a oczy z jasno niebieskiej barwy zmieniły się na czarną. Powoli zaczął sunąć w moją stronę, a ja coraz bardziej cofałam się ignorując szkło i drewno wbijające się w moje stopy. Wiedziałam, że spotkam się ze ścianą , ale nie spodziewałam się, że to nastąpi tak szybko. Boleśnie do niej przylgnęłam starając uspokoić swoje rozszalałe serce. Luke przycisnął mnie do niej jeszcze bardziej. Zamknęłam oczy przygotowując się na przyjęcie ciosów. Chłopak złapał mnie za policzki mocno wbijając w nie palce. Otworzyłam oczy i od razu napotkałam jego wściekły wzrok.

- Dlaczego to zrobiłaś ? - wycedził.

On się mnie jeszcze pyta dlaczego ? Cały strach przeszedł w złość i chodź wiedziałam, ze przegnę po całości. Dałam upust całej kumulacji uczuć.

- Naprawdę jesteś takim idiotą ?! uprowadziłeś mnie ! Nafaszerowałeś jakimś gównem ! Przetrzymujesz mnie wbrew mojej woli i pytasz się jeszcze za co to ?! Po za tym nie mam pewności, czy mnie nie wykorzystałeś ! Ty... pieprzony palancie !

- To niby kurwa moja wina ?! Sama się wpierdalasz tam gdzie cię nie potrzeba. To ty się wjebałaś w to gówno ! Wykorzystałem cię ? Nie bądź śmieszna. Takiej dziwki jak ty nigdy bym nie tknął. Jesteś bezwartościowym gównem i zastanawiam się, dlaczego jeszcze pozwalam ci żyć ! - żywo gestykulował rękami, wrzeszcząc mi to wszystko prosto w twarz. Nie byłam na tyle silna żeby to wszystko znieść, dlatego wybuchnęłam płaczem. Byłam pewna, że jego uniesiona dłoń za chwilę wyląduje na mojej twarzy, ale on uderzył w ścianę obok mojej głowy i wyszedł tak trzaskając drzwiami, że aż wypadły z górnego zawiasu. Opadłam na podłogę głośno zanosząc się płaczem, a w głowie wciąż mi huczały jego słowa. Niby nie był dla mnie nikim znaczącym, jedynie kryminalistą, który jak mi się wydaje pogubił się w życiu, ale jego słowa przepaliły dziurę w moim sercu. Nie boli mnie fizycznie, a psychicznie gdzieś słyszałam, że czasami ból psychiczny jest bardziej wyniszczający od fizycznego. Chyba zaczynam w to wierzyć...

XLukeX

Kurwa.Kurwa.Kurwa.

Jak zwykle nie opanowałem się i mało brakowało, a zniżył bym się do poziomu tych facetów, których linczują w telewizji za bicie kobiet. Muszę to odreagować za nim coś lub ktoś (tu czytaj, któryś z moich przyjaciół) ucierpi. Zbiegłem na parter i od razu skierowałem się do piwnicy. Wszedłem do naszej siłowni i od razu z gołymi pięściami rzuciłem się na worek treningowy. Okładałem go dopuki skóra na kostkach nie zaczęła pękać, a płuca okropnie palić. Ashton będzie ze mnie dumny, przynajmniej nie będziemy wymieniać telewizora jak po ostatnim, gdy już się w miarę uspokoiłem przeszedłem do drugiej części piwnicy, można to nazwać salonem. Na końcu pokoju znajdował się mój obiekt porządania. Piękny, duży sejf wypełniony białym cudownym proszkiem i ziołem. Już zwijałem banknot w rulon patrząc łapczywie na dwie kreski, które będą moją ucieczką, gdy przedemną stanął wściekły Ashton.

Uprowadzona L.H. (W EDYCJI)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz