- Michael ? - przetarłam oczy, będąc pewna, że mam omamy, ale czerwonowłosy dalej stał przed moimi drzwiami patrząc się na mnie jak na idiotkę. Otworzyłam szerzej drzwi wpuszczając go do środka. Przeszedł koło mnie obojętnie rozglądając się po wnętrzu mieszkania. Nadal zdezorientowana udałam się do salonu gdzie przed chwilą zniknął Clifford. Zastałam go rozłożonego na mojej kanapie z brudnymi buciorami opartymi o mój stolik. Normalnie bym się zdenerwowała, ale samo pojawienie się chłopaka w moim mieszkaniu było podejrzane... Moje myśli od razu sięgnęły do czarnych scenariuszy. Potrząsnęłam głową odpędzając od siebie nadmierne analizowanie sytuacji.
- Chcesz kawy albo herbaty ? - zapytałam powoli kierując się do kuchni.
- Herbaty - odpowiedział, a ja kiwnęłam głową choć prawdopodobnie tego nie widział.
Przygotowując napoje cały czas nasłuchiwałam co działo się w drugim pokoju, ale panowała tylko cisza. W końcu udałam się do salonu z dwoma parującymi kubkami imbirowej herbaty. Postawiłam jeden naprzeciwko Michael'a, który wpatrywał się w okno kompletnie nie reagując na moją obecność. Westchnęłam i usiadłam na fotelu ściskając kubek, który parzył moje dłonie. Cisza między nami przeciągała się, aż w końcu Clifford odwrócił swoje spojrzenie od okna i wbił je we mnie. Zaczęłam niespokojnie się wiercić w oczekiwaniu aż czerwonowłosy zarząda czego chce. Nic takiego nie nastąpiło.
- Nie chcę być niegrzeczna, ale dlaczego tu przyszedłeś ? - zapytałam biorąc łyk napoju.
- Mam cię pilnować - wzruszył ramionami.
- Wiesz.. może co z Ashton'em? - zapytałam i od razu spuściłam swój wzrok. Rozmawianie z nim było trudne i niezręczne. Może dlatego, że cię nienawidzi ? Zasugerował mi cichy głos z tyłu głowy, którego szczerze nienawidziłam za mówienie wszystkiego bez ogrudek.
- Żyje, powinien obudzić się jeszcze dzisiaj. Skinęłam głową, a czerwonowłosy pociągnął długi łyk z kubka.
- Dobra - skomplementował ją, a ja o mało co nie wyplułabym zawartości swoich ust. Michael Clifford stwierdził, że moja herbata jest dobra ! Dzisiaj jest jakiś ogólnoświatowy dzień dobroci ?
- Jest imbirowa - powiedziałam chyba najgłupszą rzecz jaką mogłam.
Clifford pokiwał głową, a piosenka jakiegoś rockowego zespołu przerwała niezręczną ciszę. Czerwonowłosy sięgnął do kieszeni wyciągając swój telefon.
- Cal ? - przyłożył aparat do ucha marszcząc brwi. W kilka sekund jego twarz rozprominiła się i pierwszy raz w ciągu naszej "znajomości" widziałam na niej inne uczucia niż złość i niechęć do całego świata.
- Zaraz tam będę ! - wykrzyknął i skierował się w stronę wyjścia z salonu. Wiedziałam, że Ashton się obudził inaczej czerwonowłosy nie byłby taki szczęśliwy.
- Zaczekaj, chcę jechać z tobą - zerwałam się ze swojego miejsca. Michael odwrócił się i zmierzył mnie wzrokiem.
- Nie sądzę żeby to był dobry pomysł, Luke jest na ciebie wściekły.
- Mam to gdzieś - odpowiedziałam opryskliwie.
- Możesz iść, ale najpierw zrób coś z twarzą i włosami. Nie chcę żeby ludzie uciekali ode mnie ze względu na twój odstraszający wygląd - uśmiechnął się złośliwie.
- Aha ! Jeśli Luke będzie chciał zrobić ci krzywdę nie przeszkodzę mu - krzyknął, gdy byłam już w łazience. Po piętnastu minutach siedzieliśmy już w jego aucie łamiąc wszystkie przepisy drogowe. Kurczowo trzymałam się fotela, a moje tętno było tak wysokie, że już dawno powinnam dostać zawału. Clifford robił to specjalnie jego durnowaty uśmiech nie pozostawiał mi żadnych wątpliwości. Wstrzymałam oddech, gdy kolejny raz przejeżdżaliśmy na czerwonym o mało nie tworząc karambolu. W końcu Michael zatrzymał się pod szpitalem, a ja miałam wielką ochotę zwymiotować.
Weszliśmy w korytarz, szukając nowej sali Ashton'a. Nie było to trudne, bo pod jego drzwiami koczowali Luke i Calum. Podeszliśmy do nich, a Hood od razu poderwał się żeby mnie przytulić, cicho się z nim przywitałam. Luke zachowywał się jakby mnie tam nie było. Siedział z zaciśniętą szczęką wbijając wściekły wzrok w podłogę.
- Można do niego wejść ? - zapytałam Calum'a, a w tym samym czasie Luke gwałtownie poderwał się z krzesła i odszedł w głąb korytarza z zaciśniętymi pięściami.
- Lekarz mówił, że nie można go męczyć, ale myślę, że nic się nie stanie jeśli wejdziesz tam na chwilę - uśmiechnął się do mnie ciepło.
Podeszłam do drzwi i wzięłam głęboki wdech równocześnie naciskając klamkę. Weszłam do białego pokoju, w którym znajdowało się tylko łóżko i pikająca aparatura. Zbliżyłam się do mebla, na którym spał Ashton. Obraz jaki ujrzałam sprawił, że moje serce przestało pracować. Był taki blady i w ogóle nie przypominał tego opalonego, uśmiechniętego i pełnego energii chłopaka. Pod jego oczami widniały fioletowe cienie, a na prawym łuku brwiowym miał założone kilka szwów. Jego włosy wypłowiały, a policzki strasznie zapadły. Nie mogłam znieść tego widoku, moje oczy zaszły łzami, a ja po cichu zaczęłam wycofywać się z pokoju. Wyszłam na korytarz i wybuchłam głośnym płaczem, Calum bez słowa zamknął mnie w uścisku głaszcząc moje plecy. To dla mnie za dużo...XLukeX
Leżałem na łóżku wpatrując się w sufit, gdy drzwi od mojego pokoju cicho się otworzyły. Do pomieszczenia weszła Everly lekko się do mnie uśmiechając. Wstałem i zmarszczyłem brwi. Co ona tutaj robi ? Blondynka podeszła do mnie i wpatrując się prosto w moje oczy pogłaskała mój policzek. Następnie złapała mnie za kark i przyciągnęła do siebie wpijając się w moje usta. Na początku byłem zaskoczony, ale poddałem się tej przyjemnej chwili i pogłębiłem pocałunek. Nasze języki toczyły ze sobą walkę, a ona co chwilę przygryzała mój kolczyk. Zjechałem dłońmi na jej biodra, a ona wplątała palce w moje włosy co chwilę za nie pociągając. Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej zachłanne, a ja błądziłem dłońmi po całym jej ciele, ale nagle głośny huk przerwał nasz pocałunek, a na mojej koszulce poczułem coś ciepłego. Po chwili Everly osunęła się bezwładnie na ziemię. Moją koszulkę zdobiła wielka plama krwi, ale nie była to moja krew... Uniosłem głowę do góry i zobaczyłem Marcusa, który z bronią w dłoni śmiał się nad martwym ciałem blondynki.
_______________________________________
Hej miśki ❤ Znowu namieszałam, ale ja po prostu kocham to robić ! Nie to żebym narzekała, ale ostatnio spadła liczba wyświetleń na Uprowadzonej. Mam wrażenie, że nie czytacie tego tak chętnie jak kiedyś... Co jest tego powodem ? Zaczęłam gorzej pisać czy może za rzadko dodaje rozdziały ? Ale i tak się cieszę, że są wierne osoby, które głosują i komentują. Kocham was ❤
Ps. Wybaczcie błędy
CZYTASZ
Uprowadzona L.H. (W EDYCJI)
FanfictionNazywam się Everly Parker i przez swojego cholernego pecha zostałam uprowadzona przez największy gang w Sydney... Historia poddawana EDYCJI