27.

23.6K 1.2K 69
                                    

XLukeX

Z letargu wyrwał mnie szczęk zamka. Otworzyłem oczy i przyzwyczaiłem wzrok do ciemności jaka spowijała dom. Podniosłem się z kanapy i bezszelestnie wszedłem do przedpokoju. Widząc czarną postać ściągającą buty, zacisnąłem dłonie w pięści z całych sił próbując opanować targające mną emocje. Po chwili jego sylwetka znieruchomiała.
- Luke to ty ? Chcesz żebym zszedł na zawał ? - zapytał głośno wypuszczając powietrze. Myśli, że jestem na tyle głupi, że się nie dowiem ? Że zdoła to ukryć ?
Jak zawsze doszło do tego, że moją samokontrolę szlag trafił... W ciemności przyparłem go do ściany i z całych sił powstrzymywałem moją pięść, która mimowolnie unosiła się do jego twarzy. Gdyby nie fakt, że to mój przyjaciel to już dawno wykrwawiałby się na jakimś odludziu.
- Byłeś z nią ?! - wycedziłem, przyciskając przedramieniem jego klatkę piersiową.
- J-ja...
Jeszcze mocniej naparłem na jego pierś, wgniatając go w ścianę. Chcę żeby powiedział mi to prosto w twarz..
- Byłeś z nią ?! - ponowiłem pytanie, najbardziej jadowitym tonem na jaki było mnie stać.
- Tak..
Tyle było mi trzeba. Odsunąłem się od niego po omacku znajdując na wieszaku moją skórzaną kurtkę, którą zabrałem wychodząc i głośno trzaskając drzwiami. Wyszarpnąłem z kieszeni kluczyki od żółtego Aston'a Martin'a db10 i nie martwiąc się o nowiutki nabytek zatrzasnąłem drzwi najmocniej jak umiałem. Wyjechałem na autostradę puszczając jakieś rock'owe kawałki, zupełnie nie przejmując się ludźmi, którzy dzięki mojej gwałtownej jeździe mieli śmierć przed oczami. Zacisnąłem szczękę, gdy wyobraziłem sobie jak Everly śmieje się z głupich żartów tego debila.. A później on wykorzystuje sytuację i kładzie łapska na jej piękne ciało..
Nacisnąłem na pedał gazu, a wskazówka skoczyła na największą prędkość jaką mogłem osiągnąć. Zjechałem z autostrady do miasta i w ciągu kilku minut dotarłem pod klub, do którego chodziłem, gdy byłem jeszcze szczeniakiem. Wszedłem do środka gdzie było duszno, tłoczno i jak we wszystkich tego typu klubach unosił się specyficzny zapach potu. Od razu skierowałem się do baru i poprosiłem o całą butelkę whisky. Ten bursztynowy alkohol ma wiele zalet.. Tak szybko jak się upijasz, tak szybko zapominasz..
Gdy byłem w połowie opróżniania flaszki zauważyłem, że z kąta naprzeciwko mnie przygląda mi się jakaś blondynka. Gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały puściła mi oczko i wolnym krokiem podeszła do baru siadając na stołku zaraz obok mnie. Była ubrana trochę ździrowato, moja Everly by się tak nie ubrała...
Ona nie jest już twoja, właściwie nigdy nie była ! Krzyknęła moja podświadomość, a ja potrząsnąłem głową odganiając wszystkie myśli. Skupiłem się na dziewczynie bujającej się na krzesełku. Była nawet ładna, tylko gdyby nie ten przesadny makijaż.. Jej oczy przypominały mi Parker, miały taki sam kolor, ale nieznajoma nie miała w nich "tego czegoś".
- Jak masz na imię ? - zapytałem dziewczynę, która wodziła wzrokiem od moich oczu do ust.
- Rachel - powiedziała i uwodzicielsko oblizała wargę.
- Lu..
- Wiem. Jesteś Luke Hemmings - przerwała mi.
- Czemu siedzisz sam ? - pochyliła się w moją stronę wypinając biust i zakładając nogę na nogę.
- Nie znalazłem dobrego towarzystwa - wzruszyłem ramionami i kokieteryjnie przygryzłem kolczyk w wardze. Zaśmiałem się cicho widząc jak dziewczyna nie może oderwać wzroku od moich ust.
- Możemy iść do mnie i bliżej się poznać - zaproponowała niewinnie się uśmiechając i wodząc palcem w dół mojej klatki piersiowej. Dobrze wiedziałem na czym skończy się nasze "poznawanie".
- Ni.. - chciałem już odmówić, ale przypomniałem sobie o Everly i Ashton'ie. Alkohol pływający w moich żyłach sprawił, że już się nie wahałem
- Chodźmy - powiedziałem biorąc z blatu butelkę trunku, a drugą ręką oplatając pas roześmianej Rachel.

XEverlyX

Całą noc leżałam wpatrując się w sufit z poczuciem winy ściskającym mój żołądek. Naprawdę świetnie się bawiłam z Ashton'em, ale gdzieś w mojej głowie siedział Hemmings. Po pocałunku z ciemnym blondynem czułam się rozczarowana... Bo to nie był Luke.

Rano zadzwoniła do mnie Karlie, proponując wypad do kawiarni. Zgodziłam się, bo ostatnio nie widywałyśmy się zbyt często i czułam, że ją zaniedbuję. Spotkałyśmy się w naszym ulubionym lokalu, zamawiając tradycyjne waniliowe cappucino.
- Zaczęłam się z kimś spotykać.. - powiedziała wbijając wzrok w filiżankę.
- Naprawdę ?! To świetnie, kim jest, jak się nazywa ? Jest przystojny ? - zasypałam ją pytaniami ciesząc się, że w końcu znalazła sobie kogoś po zerwaniu z tym dupkiem Drake'm.
- Nazywa sie Harry i tak jest mega gorący ! - powiedziała z błyskiem w oku.
- Od jak dawna się spotykacie ?
- Będzie jakieś półtorej tygodnia..
- Zaczekaj - powiedziałam czując jak mój telefon wibruje w kieszeni. Wyciągnęłam go i odebrałam połączenie od jakiegoś jakiegoś nieznanego numeru. Na linii panowała cisza, a gdy już miałam się odezwać, ktoś się rozłączył. Zmarszczyłam brwi i odłożyłam telefon na stolik. Powracając do tematu nowego wybranka przyjaciółki.
- Ostatnio widziałam niesamowitą sukienkę na wyprzedażach i ona jest stworzona dla ciebie ! W ogóle dlaczego jeszcze nie byłyśmy na zakupach ?! - zapytała z lekkim oburzeniem w głosie. Wzruszyłam ramionami, a mój telefon wydał dźwięk przychodzącej wiadomości. Zgarnęłam go ze stolika i odebrałam wiadomość od nieznanego numeru.

Obserwuję cię księżniczko, ta sukienka ci pasuje xx

Od razu zaczęłam lustrować pomieszczenie w poszukiwaniu kogoś, kto mógł wysłać tą wiadomość, ale nie zauważyłam nikogo podejrzanego.
- Everly, wszystko okey ? - zapytała Karlie używając na mnie swojego przenikliwego wzroku.
- Tak, możemy iść ? - zapytałam i zatrzymałam kelnerkę przechodzącą obok naszego stolika.
- Czy możemy uregulować rachunek ?
- Ale rachunek pań został już uregulowany...
- Jak to ? - byłam zupełnie zdezorientowana.
- Jakiś mężczyzna zapłacił za wasze zamówienie..
- Och - to jedyne co zdołałam powiedzieć, a następnie poderwałam się z miejsca i wyszłam z lokalu ciągnąc za sobą skonsternowaną przyjaciółkę.
- Muszę już iść - powiedziałam do Karlie.
- Ev, co się dzieje ? - złapała mnie za rękę, która zaczęła się niekontrolowanie trząść. Teraz już nie mogę wybrnąć z tego kłamstwem.
- Później wszystko ci wyjaśnię.
Wyrwałam się z jej uścisku i zaczęłam szybkim krokiem iść w dół ulicy. Nagle usłyszałam przeraźliwy krzyk. Wstrzymałam oddech. To Karlie.

Uprowadzona L.H. (W EDYCJI)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz