- Dopilnuj żeby ci idioci jej nie obudzili - powiedziałem zakładając trampki.
- Aha, jak się obudzi masz namówić ją do jedzenia, nie obchodzi mnie jak to zrobisz, ale ma coś zjeść.
Calum skrzywił się, ale pokiwał głową, wiedział, że nie będzie z nią łatwo.
- Luke ?
Pokiwałem przecząco głową wiedząc, że będzie próbował odwieść mnie od pojechania w tamto miejsce. Wyszedłem z domu zanim podjął kolejną próbę. Nie chciałem tam jechać, sam przez pewien czas byłem w tym środowisku i dobrze wiedziałem, że w Otchłani są ludzie, którzy nie mogą upaść niżej. O ile da się ich nazwać ludźmi, niektórzy są już całkiem pozbawieni człowieczeństwa, inni mają w sobie jeszcze resztki ludzkich uczuć. Mówiąc wprost to najgorsi, którym już nic nie pomoże. To właśnie dla nich powstała Otchłań, miejsce, gdzie nie ma praw,a jest bezwzględność. Mówią, że to miejsce to piekło i szczerze się nie mylą. Podjechałem pod starą kamienicę, która wydawała się opuszczona. Wysiadłem z auta i rozglądnąłem się po okolicy, która wcale się nie zmieniła od mojego ostatniego pobytu. Wszedłem do środka i stąpając po gruzie skierowałem się do windy, która pozornie wydawała się nieczynna. Nacisnąłem guzik, a drzwi rozstąpiły się otwierając wejście do ochydnej blaszanej puszki, w której śmierdziało dymem papierosowym. Wszedłem do środka i wybrałem poziom -4, był to bar i tylko tam wcześniej bywałem. Słyszałem o pozostałych poziomach i o tym co tam się wyrabiało, a były to historie, które nawet mnie przyprawiały o gęsią skórkę.
W końcu drzwi ponownie się otworzyły, a ja wszedłem do zaciemnionego i wypełnionego dymem pomieszczenia. Było tu jeszcze okropniej niż zapamiętałem. Zdecydowanie bardziej brudno, połamane stoliki walały się pomiędzy tymi, które jeszcze stały, a na ścianach w wielu miejsach poodpadał tynk. Odór też się nasilił mieszanka alkoholu, dymu i uryny przyprawiała o mdłości. Podszedłem do stolika, przy którym siedziała osoba, której najmniej nie ufałem.
- No proszę ! Nasz mały Luke ! Kope lat ! - wykrzyknął, zwracając na nas uwagę wszystkich osób w pomieszczeniu.
- Ciebie też miło widzieć - powiedziałem beznamiętnie.
- Siadaj ! Chcesz się czegoś napić ?- zapytał Rich, szczerząc w uśmiechu swoje żółte zęby i podnosząc w górę butelke piwa.
- Nie - powiedziałem, poprawiając się na tym cholernie niewygodnym stołku.
- A więc czego tu szukasz ? - zmrużył oczy i zaczął szarpać swoją czarno-siwą brodę.
- Informacji - odparłem i rozglądnąłem się po sali łapiąc spojrzenia kilku przyglądających mi się typów.
- To kosztuje.
- Wiem.
- Więc co chcesz wiedzieć ? - zapytał z uśmiechem, czując już zapach pieniędzy.
- Jestem zainteresowany wszystkim co dotyczy Marcus'a - odpowiedziałem bez ceregieli.
Uniósł brwi, a następnie podrapał się po brodzie.
- Ostatni raz był tu dwa miesięce temu i spotkał się z jakimś kolesiem, mówił o dużych planach.
- Wiesz kto to był ?
- Nie, pierwszy raz widziałem go na oczy.
Kurwa, to niczego nie ułatwia. Przetarłem swoją twarz i zmierzwiłem włosy.
- Od tego czasu się tu nie pojawił ?
- Nie, chodzą plotki, że zaszył się gdzieś poza Sydney.
Wiedziałem, że Rich nie wie nic więcej, a nawet gdybym próbował dowiedzieć się czegoś więcej naciągał by mnie tylko na kase. Sprzedając jakieś fałszywe informacje, dlatego wyszedłem stamtąd zostawiając mu pieniądze. Gdy wychodziłem z kamienicy usłyszałem za sobą kroki.XEverlyX
Obudziłam się przez uporczywą suchość w ustach. Przewróciłam się na plecy macając drugą część łóżka w poszukiwaniu butelki wody i przy okazji sprawdzając czy Luke wciąż ze mną jest. Nie było go, co mnie nie zaskoczyło.
Znalazłam butelkę, ale była pusta. Westchnęłam cicho, wygrzebałam się z koca i bardzo tego pożałowałam. Było cholernie zimno. Nie mogąc ustać na lodowatych panelach, zaczęłam szukać swoich trampek. Jeden wpadł mi pod łóżko i gdy próbowałam go stamtąd wyciągnąć natrafiłam na kartonowe pudełko. Rozglądnęłam się jakby ktoś oprócz mnie mógłby być w tym pomieszczeniu, gdy uspokoiłam swoje chore obawy. Otworzyłam pokrywę i wzięłam do ręki pierwsze ze zdjęć, które przedstawiało młodszego Calum'a, Ashton'a, Luke'a i jeszcze jakiegoś chłopaka, którego napewno już gdzieś widziałam. Zmarszczyłam brwi i ze wszystkich sił próbowałam przypomnieć sobie skąd go znam. Zaświtało mi, że to właśnie on był na fotografii, którą wcześniej otrzymali w magazynie. Odłożyłam ją na szafkę nocną, żeby później móc się o niego zapytać. Kolejne zdjęcie sprawiło, że musiałam kilka razy zamrugać żeby przekonać się, że jest prawdziwe.
Na fotografii widniał Michael, który czule całował niską brunetkę. Przyglądałam się mu dłuższą chwile, gdy nagle usłyszałam trzask zamykanych drzwi. W ekspresowym tempie odłożyłam pudełko na miejsce, a zdjęcie chłopaków schowałam do szuflady.XLukeX
Zostałem pociągnięty za ramię przez mężczyznę, którego pamiętam z moich dawnych wizyt.
- Rich cię okłamał. Marcus był tutaj kilka razy, chciał zwerbować paru ludzi. Większość się dołączyła. Chodzą słuchy, że szykuje coś naprawdę dużego. Uważaj chłopcze. - powiedział rozglądając się niespokojnie, po czym szybkim krokiem wszedł do budynku.
Właściwie nie wniosło to nic nowego, już od dawna zdawałem sobie sprawę, że Marcus szykuje "coś dużego", ale to, że zasiał niepokój wśród ludzi z Otchłani utwierdziło mnie w tym, że muszę za wszelką cenę go znaleźć. Zanim posunie się do krzywdzenia znaczących osób.X-X-X
- Śmierdzisz - skrzywił się Calum, gdy usiadłem na kanapie. Powąchałem koszulkę i faktycznie była przesiąknięta smrodem Otchłani. Mi to osobiście nie przeszkadzało, bo tego nie czułem, ale gdy zobaczyłem wzrok Calum'a..
- Dobra, pójdę wziąć prysznic.
Otworzyłem drzwi bez uprzedzenia i zobaczyłem jak Everly chowa coś do szafki, a następnie odwraca się do mnie z niewinną miną.
Podszedłem do mebla, ale ona zagrodziła mi drogę. Delikatnie ją przesunęłem i otworzyłem szufladę wyjmując z niej zdjęcie mnie, chłopaków i Hunter'a.
- Skąd je masz ? - zapytałem starając się zachować spokojny ton głosu.
- Znalazłam, chciałam zapytać o tego chłopaka ze zdjęcia - wyszeptała, spuszczając głowę.
- Nie powinnien cię on obchodzić - syknąłem.
- Czemu nie możesz chociaż raz powiedzieć mi prawdy ? Co ja mam zrobić, żebyś był ze mną szczery ? - podniosła głowę, a w jej oczach zalśniły łzy. Westchnąłem, tocząc ze sobą wewnętrzną bitwe. Nie wierzę, że to mówię.
- Powiem ci..____________________________________
Wesołych Świąt miśki, dużo prezentów i mało przybranych kilogramów ;)
CZYTASZ
Uprowadzona L.H. (W EDYCJI)
FanfictionNazywam się Everly Parker i przez swojego cholernego pecha zostałam uprowadzona przez największy gang w Sydney... Historia poddawana EDYCJI