44.

13.5K 745 21
                                    

Utkwiłam wzrok w szybie samochodu obserwując jej poczynania. Siedziała oglądając wydarzenia wokół zmasakrowanej kawiarni. Na jej ustach widniał mały obrzydliwy uśmiech. Nagle obejrzała się za siebie i szybkim ruchem zdjęła z głowy czarną peruke. Blond włosy spłynęły kaskadą po plecach. To ona. Teraz byłam pewna.

X-X-X

Calum podjechał pod dom, gasząc silnik. Mimo, że mogliśmy już wysiąść siedzieliśmy na swoich miejscach i tępo gapiliśmy się w przednią szybę. Myślami wciąż krążąc wokół wydarzenia, które na długo nie da nam spokoju. Wzdrygnęłam się i powróciłam do rzeczywistości, przenosząc wzrok na boczną szybę. Nieopodal wejścia był zaparkowany drugi samochód. Czarny ze znajomą rejstracją. Szybko wysiadłam z pojazdu, zaskakując Calum'a, który wciąż trzymał ręce na kierownicy i błądził gdzieś myślami. Podeszłam do drzwi kierowcy i zajrzałam przez ciemną szybę do środka. Na siedzeniu pasażera leżała zmięta czarna peruka. Gdyby tylko drzwi były otwarte, miałabym jakiś dowód. Szarpnęłam za klamke, ale nie ustąpiły. Cicho przeklnęłam i ruszyłam do wejścia. Hood szedł za mną wciąż nie wykazując żadnych oznak bycia w "tu i teraz". Gwałtownie otworzyłam drzwi i przeszłam do salonu, gdzie ta zdzira właśnie popijała wode w towarzystwie Ashton'a i Luke'a.
- Czego tu szukasz ? - warknęłam wściekła. Nie dlatego, że kleiła się do chłopaków, a najbardziej Luke'a (No może z tego powodu też troche). Ale bardziej dlatego, że ten wybuch to była jej wina. Niewątpliwie chciała naszej śmierci. Możliwe, że zgineli niewinni ludzie. Przez nią.
Uśmiechnęła się pewnie, odkładając szklanke na stolik.
- Nie przyszłam do Ciebie - powiedziała przesłodzonym głosem, przez który przebijał się jad.
- Gówno mnie obchodzi do kogo - syknęłam.
Zaśmiała się odrzucając głowe do tyłu. Moja złość gwałtownie wzrosła.
- To nie twój dom kochanie, nie grzecznie jest się tak rządzić - powiedziała jak do dziecka. Luke widział, że sytuacja jest krytyczna.
- Rachel idź już lepiej.. - powiedział idąc w strone korytarza. Na początku wyglądała na zaskoczoną, ale zaraz powrócił jej wredny uśmiech.
- To cześć chłopaki - rzuciła kokieteryjnie idąc w strone korytarza i wywijając biodrami jak rasowa prostytutka. Aż trzęsłam się ze złości, gdy frontowe drzwi zamknęły się z hukiem. Luke stanął naprzeciwko mnie, ślad czerwonej szminki widniał na jego policzku.
- Suka - mruknęłam.
Od razu zrozumiał, bo wierzchem dłoni kilkakrotnie potarł policzek.
- Ona sama tutaj..
- Nie chce o niej rozmawiać - ucięłam spinając się na samą myśl o Rachel i o tłumaczącym się Luke'u. Teraz trzeba przejść do spraw znacznie ważniejszych od tej blond zdziry. Wymieniłam porozumiewawcze spojrzenie z Calum'em.
- Włączcie telewizor - zarządałam.
Na pierwszym kanale były emitowane wiadomości specjalne. Pod spodem migał czerwony pasek, który informował o wybuchu. Młoda prezenterka z przejęciem przeprowadzała wywiad z komendantem straży pożarnej. W tle było widać wyrwe w murze i chodzących po gruzach strażaków oraz sanitariuszy. Z tego co zdążyłam przeczytać na pędzącym pasku, były dwie osoby śmiertelne i kilkanaścioro rannych. Chłopcy spoglądali na mnie nie bardzo wiedząc jaki to ma związek z nami. Wraz z Calum'em przedstawiłam im całe zajście. Ich twarze wyrażały wachlarz emocji. Głęboko wszystko analizowali i ze skupieniem starali się poukładać to wszystko w sensowną całość. Ja już tego dokonałam.
- Jest jeszcze coś..- dodałam, gdy Calum skończył opisywać sytuacje. Wszystkie skonsternowane spojrzenia padły na mnie.
- Gdy odchodziliśmy, moją uwage przykuł czarny samochód. W środku siedziała Rachel, która obserwowała miejsce wybuchu. To nie był przypadek, że akurat ona się tam znalazła. To ona podłożyła bombe - po ich spojrzeniach poznałam, że nie są przekonani. Zmarszczki na czołach tylko się pogłębiły.
- To niemożliwe. Nie przypatrywałem się tej dziewczynie, ale jestem pewny, że miała ciemne włosy, a Rachel jest blondynką - Calum utrudnił sytuacje. Teraz musiałam wytłumaczyć im wszystko od podstaw.
- Posługuje się peruką. Widziałam jak ją ściągała w aucie. Wtedy, gdy spotkałam się z Marcus'em, on nie był sam. Na miejscu pasażera siedziała ciemnowłosa dziewczyna. Później, gdy ta cała Rachel się tu pojawiła.. Choć dla mnie wątpliwe jest to czy faktycznie się tak nazywa. Od razu wiedziałam, że już gdzieś ją widziałam. Po tym jak zobaczyłam ją ściągającą peruke wszystko ułożyło się w jasną całość. To ona była wtedy z Marcus'em i właśnie dlatego ją kojarzyłam. Ona z nim współpracuje - zakończyłam przypatrując się ich twarzą w poszukiwaniu zrozumienia. Chociaż cienia wiary w moją wersje. Niestety nikt nie był skłonny mi uwierzyć. Calum niezręcznie drapał się po karku, a reszta błądziła spojrzeniami po pomieszczeniu. Zupełnie jakbym przed chwilą oświadczyła im, że widziałam ufo lub opowiedziała równie niedorzeczną bajke.
- Everly.. - zaczął ostrożnie Luke i już wtedy wiedziałam, że będzie się starał przekonać mnie do odrzucenia tej tezy.
- Nie sądzisz, że to troche.. Nietrafne ? - zapytał wbijając wzrok w podłoge.
- Tak ? To dlaczego ta cała Rachel tak nagle się tutaj pojawiła ? Twierdzisz, że nic Cię z nią nie łączy, dałeś jej to do zrozumienia, a ona wciąż się nas trzyma. I nagle, gdy ona się napatoczyła dochodzi do wybuchu, który ma na celu nas zabić i ona jest na miejscu zdarzenia. Nadal twierdzisz, że to nietrafne ? - zapytałam unosząc brew. Moja bezsilność w próbach przekonania ich powoli zamieniała się w złość.
- A może był to ktoś podobny albo widziałaś ją, bo tego chciałaś ? - stąpał po bardzo kruchym lodzie.
- Zarzucasz mi, że jestem zazdrosna czy coś takiego i celowo próbuje ją wrobić ? Tak się składa, że wzrok to ja mam jeszcze dobry i doskonale wiem co widziałam - syknęłam z irytacją. Wyglądali na niepewnych i nieprzekonanych. No cóż, starałam się..
- Przejrzyjcie na oczy zanim będzie za późno.
_________________________________ Hejj,powoli zbliżamy się do końca Uprowadzonej, może uda mi się ją skończyć do Września. Mam nadzieje, bo z tą weną to różnie bywa. Zabiedbuje to opowiadanie i chyba dlatego mało się Was zrobiło, ale nawet jeśli będę miała pisać dla pięciu osób, które wiernie wyczekują każdego rozdziału to będę to robiła. Wasze komentarze i gwiazdki niesamowicie mnie motywują, bo chociaż nie raz ciężko cokolwiek zacząć to wiem, że pisze dla wspaniałych osób, które doceniają te moje wypociny. ( Nie wiem co mnie naszło na jakieś takie refleksje, ale luz ). Miłych wakacji miśki xx
Ig:xojust_me
Snap:xojust.me

Uprowadzona L.H. (W EDYCJI)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz