Szerokim korytarzem doszliśmy pod odpowiednią salę, w której już za chwile miałem dowiedzieć się, czy moja córeczka będzie mogła mieć normalny dom, a ja ją na co dzień. Tak wiem, jestem facetem, do tego samotnym i ciężko mi będzie wychować małą dziewczynkę, do tego śmiertelnie chora, ale jakimś cudem czułem, że dam rade, a po za tym nie byłem sam. Mam brata i Caroline, no i była jeszcze Elena, ale czy na pewno? Nie byłem tego pewny, chciałbym żeby mi wybaczyła, ale czy będzie wstanie wybaczyć mi tyle upokorzeń, tyle wyzwisk. Chciałbym by było to możliwe, jest piękna i mądra, dobra i uczciwa. Tylko jedyne co mnie wkurza to to, że Catrina wyglądała prawie identycznie, ale czy przed utratą pamięci mi to przeszkadzało? Nie wiem, nie pamiętam jak traktowałem Elenę, Jezu tego też nie pamiętam, to takie irytujące, ale gdy skończy sie rozprawa i Nadia będzie spokojnie spała już w domu. Pojadę do Eleny i wszystko spróbuję wyjaśnić i naprawić, nie wiem jak to możliwe, ale tęsknie za nią. Z rozmyślań wyrwał mnie głos brata:
- Damon wzywają nas
.....Eh te rozmyślania Damona, czy tylko mi jest go szkoda?
CZYTASZ
Hatred Or Love?
FanfictionCo się stanie gdy przeciwne bieguny dobro i zło się spotkają? Czy ma to prawo istnieć? Czy skończy się to miłością? Czy nienawiścią? Zapraszam do czytania by się przekonać.