49

53 3 3
                                    

Pov Damon

Minął tydzień Nadia poczuła się dużo lepiej, wyszła ze szpitala ale nie mogłem wziąć jej do domu ponieważ nie jestem oficjalnie jej ojcem. Pokazywałem wyniki dna dyrektorowi pogotowia opiekuńczego, ale i tak to nic nie dało, dyrektor wniósł wniosek do sądu o wykonaniu ponownie badań dna i ustalenia mnie oficjalnie ojcem Nadii.

Zabrali ją, a ja ze zdziwieniem zdałem sobie sprawę jak bardzo za nią tęsknie, jak mi jej brakuje nacodzień i jak bardzo boje się że znowu jej się pogorszy, a mnie przy niej nie będzie. Pokochałem to dziecko bezgranicznie i nie wyobrażam sobie, że mogło by jej zabraknąć w moim życiu.

Elena też ją pokochała widzę to nie miałem z nią kontaktu, od tamtej pory gdy mi opowiedziała o swoim życiu i jak ją pocałowałem, a ona się wściekła i uciekła. Wiem że odwiedzę małą, ale tylko wtedy gdy ja tego nie robię, czuje się dziwnie bo choć wygląda jak Catherine to jest jej przeciwieństwem i choć boli mnie gdy na nią patrze, bo wydaje mi się że to ona to nie mogę przestać myśleć o jej ustach i tym pocałunku.

Kurwa jestem pojebany, mój wzrok pada na mój pamiętnik i biorę go do rąk zamierzam go całego przeczytać, może to pomoże mi coś sobie przypomnieć, ale zanim go otwieram zerkam na zegarek.

 - Kurwa - klnę pod nosem i odkładam notes na miejsce, czytanie musi poczekać.

Wstaje zakładam skórzaną kurtkę, biorę kluczyki i kolorową papierową torebkę po czym wychodzę ze swojego pokoju.

- Wychodzę - drę się na cały dom

- Nie musisz się tak drzeć - upomina mnie ze śmiechem Stefan

- Dre się puki mogę, bo niedługo tę role przejmie twój synalek-  śmieje się

- Nie sądzę, że będzie rozdarty, bo to w końcu mój syn tez się śmieje

- No chyba że wrodzi się do wujka- dołącza do nas Caroline

Oby nie mój brat chwyta się teatralnie za serce a ja się głośno śmieje, blondynka patrzy najpierw na Stefana potem na mnie i też wybucha śmiechem.

- Jedziesz do małej - pyta dziewczyna 

- Tak - odpowiadam z uśmiechem, jest sobota więc dzień odwiedzin w pogotowiu opiekuńczym, mam pomysł by zabrać ją do domu na weekend, ale jeszcze nie wiem czy dyrekcja wyrazi zgodę, więc na razie nic im nie mówię 

-  Pozdrów ja od nas - mówi Stef a Caro mu wtóruje  

- i ucałuj - dodaje dziewczyna

- Dzięki, przekaże i ucałuje na pewno - uśmiecham się i wychodzę z domu, wkładam prezent na tylne siedzenie, a sam zajmuje miejsce kierowcy, zapinam pas, zawsze to robię odkąd miałem ten koszmarny wypadek. Włączam radio i podkręcam na cały regulator, wciskam gaz do dechy bo nawet wypadek nie był w stanie sprawić żebym zrezygnował z szybkiej jazdy, otwieram wszystkie okna w aucie i włączam się do ruchu drogowego. 

Hatred Or Love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz