66

51 1 2
                                    

W sali panuje przyjemny półmrok rozświetlany jedynie lampionami, przy żadnym stoliku nie siedzą klienci, jedynie na jednym z nich w centralnym miejscu sali jest zastawiony stolik przykryty białym obrusem, na środku stoi liliowy wazon z bukietem czerwonych róż, po obu stronach wazonu stoją palące się dwie świece i kilka mniejszych zapachowych, po za tym jest tam kilkanaście dań, teraz przykrytych by nie ostygły, dostrzegam jeszcze butelkę dobrego czerwonego wina i dwa kieliszki, patrzę na to wszystko zszokowana, bo nie mam pojęcia co tu się właśnie działo, miałam spotkać się tu z policjantem, który miał mi ułatwić spotkanie z Damonem, a tu nie dość, że nikogo nie było to jeszcze wszystko wyglądało tak jakby miała być jakaś romantyczna randka, z zamyślenia wyrwała mnie cicha melodia, rozglądam się dookoła, ale niczego nie dostrzegam, melodia brzmi jak romantyczna kołysanka, jest bardzo ładna i wzruszająca, mimowolnie w oczach pojawiają mi się łzy, nagle unoszę wzrok ku górze i zauważam scenę na podwyższeniu, i wtedy przeżywam szok, na scenie stoi fortepian, a przy nim w eleganckim garniturze siedzi Damon i gra wpatrując się we mnie, otwieram usta ze zdziwienia, przecież Stefan mówił, że Damon jest w areszcie i, że raczej szybko z niego nie wyjdzie, a po za tym, przecież on mnie nie znosi, bo przypominam mu Katherine, co się zmieniło? Czyżby odzyskał pamięć? A jeśli tak, to wie co o nim mówiłam, wie, że wykrzyczałam mu, że jest dilerem i, że nie chce go znać, jak mam wyjaśnić, że żałuje tamtych słów, że za nim tęsknie i tak naprawdę to go kocham, jego i jego córkę, wzdrygam się, gdy czuje na plecach dłonie i gorący oddech na karku, dopiero teraz dociera do mnie, że melodia już ucichła 

- Nie bój się, to tylko ja - słyszę cichy głos od którego miękną mi nogi, a po plecach przebiega przyjemny dreszcz - Przyszłaś, obawiałem się, że tego nie zrobisz 

Odwracam się w jego ramionach i spoglądam w te jego piękne niebieskie oczy 

- Czemu tak patrzysz? Czy coś jest nie tak? - pyta zdziwiony 

- Jeszcze pytasz? - wybucham - Miałeś być w areszcie! Miałeś przegrać sprawę o opiekę nad Nadią! Myślałam, że już cię więcej nie zobaczę! - krzyczę coraz bardziej piskliwie i czuje jak do oczu napływają mi łzy 

- Eli, serio byś za mną tęskniła? Za takim dupkiem co traktował cię jak totalny skurwiel? - pyta unosząc brwi 

- Tak - odpowiadam i spuszczam wzrok 

- Hej, spójrz na mnie i powiedz dlaczego miałabyś tęsknić za takim frajerem jak ja 

- Bo mi na tobie zależy i chyba cię kocham - szepcze nie patrząc na niego 

- Kochasz? Chyba? Nie da się chyba kochać, albo się kocha, albo nie, to jaka jest twoja ostateczna odpowiedź?

- Kocham - ponownie szepcze, a wtedy kontem oka widzę jak się lekko uśmiecha, po czym delikatnie unosi mą twarz, chwile patrzy w oczy, a następnie pochyla się i delikatnie całuje w usta 

                 *****

Życzę Wam zdrowych i rodzinnych Świąt Wielkiej Nocy i mokrego Śmigusa Dyngusa!

Hatred Or Love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz