46

51 2 0
                                    


pov Damon

Siedziała mi na kolanach wtulona, we mnie mocząca mi koszulkę łzami.

Kurwa mać z jednej strony chciałem znów się w nią wtulić, jak przed chwilą kiedy emocje mnie poniosły jej ciało było takie cieple i miękkie. Chciałem już na zawsze pozostać w jej ramionach, czułem się wtedy bezpieczny i spokojny, ale z drugiej strony... no właśnie...

Ciągle miałem przed oczami Catherine i nie mogłem tego znieść, mało tego wczoraj Stefan przyniósł mi mój pamiętnik, który przeczytałem od początku do końca i dowiedziałem się jak bardzo byłem zakochany w Elenie i ze mnie opuściła, gdy dowiedziała się że diluje dragami z jakimiś chłopakami których też nie pamiętam. Wiem, że dzień wcześniej zawiozłem jej tulipany, bo miała urodziny, a potem wieczorem się całowaliśmy, gdy mnie odepchnęła przez te dragi a ja nie chciałem bez niej żyć.

Kurwa jaki ja byłem głupi, że bawiłem się w to gówno, pewnie przeze mnie moja córcia umiera, a ja jestem bezradny, ale jedno wiem na pewno, że to dzięki Elenie odzyskałem dziecko.

Spoglądam w jej czekoladowe oczy, a ona się peszy i chce zejść z moich kolan.

- Przepraszam - mówi i powoli się zsuwa, chwytam ją w tali i podciągam z powrotem widzę że jest zaskoczona ale i szczęśliwa.

- nie Eleno, nie przepraszaj, nie masz za co - mówię i chwile milczę po czym mowie - to ja cie przepraszam za te dragi, wiem że są one dla ciebie nie do przyjęcia i wiesz co masz racje, to istne dno już nie będę tego robił, obiecuje - a ona lekko się uśmiecha

- dzięki tobie odzyskałem córkę, dziękuje

- nie ma za co - odpowiada skromnie

- wiesz co? Jesteś bardzo dobrą osobą, nie dziwie się, że Nadia tak cie pokochała - mówię, a w myślach dodaje "i ja tez żebym mógł sobie tak wszystko przypomnieć, byłoby łatwiej, przecież się w niej zakochałem, więc czemu teraz nie widzę Eleny tylko Catherine

- ja też ją pokochałam - mówi cicho i znowu głos jej drży

- wiem, że to twoja córka, ale ją kocham i nie chce jej stracić, jak...

Mówi i urywa nagle przerażona, że za dużo powiedziała

Jak kogo?-  pytam i patrze jej w te zakurwiście piękne czekoladowe oczy i w tym momencie, zdaje sobie sprawę, że oczy Cathriny nie były tak ładne. Uśmiecham się lekko i pytam delikatnie

- opowiesz mi?

- co? - pyta

 - wiesz co? - mówię mając nadzieje, że zrozumie o co mi chodzi

- dobrze - odpowiada nie pewnie i spuszcza wzrok 

Hatred Or Love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz