35

58 2 1
                                    


pov Damon

Przyszła, jest tutaj, jest taka piękna że nie mogę oderwać od niej wzroku. Jezu jakim cudem ten anioł mnie zechciał i został moją żoną, nie wiem, ale to nie ważne, ona jest moja i patrzy na mnie z miłością. Czemu musiałem stracić tą jebaną pamięć przez to nie wiem jak ją poznałem, jak się jej oświadczyłem, jak wyglądał nasz ślub i wesele jaka była nasza noc po ślubna gdzie ją zabrałem w podroż poślubną, nic nie wiem kurwa.

- słyszałam że nie chcesz jeść ani zażyć lekarstw

mówi a mi pierdoli się w głowie, ma taki cudowny głos.

- jak mi podasz to wezmę

Mówię i uśmiecham się do niej.

- jesteś niemożliwy - śmieje się

- to podasz mi? -  pytam z miną zbitego szczeniaczka

- tak

Bierze talerz i siada na krześle koło mnie, nabiera jedzenie ale nie daje mi tylko sama próbuje krzywi się i potrząsa głową.

- co jest? - pytam, bo nie wiem o co chodzi

- nie dam ci tego - odpowiada

- dlaczego?- pytam

- bo to jest paskudne i zimne, poczekaj chwile, zaraz wracam - mówi, wstaje i wychodzi

Ale próbuje ją zatrzymać, ale ona znika mi z pola widzenia. Kurwa ile bym dal by teraz wstać i pobiec za nią, a co jeśli nie wróci?

kurwa oszaleje

- już jestem

słyszę jej głos i otwieram oczy

Jest tu, wróciła, na szczęście

- gdzie byłaś? -  pytam

- wywalić to paskustwo i w domu zrobić ci coś zjadliwego-  odpowiada

Widzę że na talerzu ma kanapki z żółtym serem, szynką, pomidorem, ogórkiem, papryką i keczupem

- mmm wygląda przepysznie

- mam nadzieje, że tak samo smakuje

Mówi i podaje mi pierwszą kanapkę.

- będziesz mnie karmiła? - pytam ze zdziwieniem, bo ręce mam przecież sprawne

- tak kochanie - odpowiada i się uśmiecha

- no otwórz buźkę, nakarmimy Damonka - mówiąc to przybiera uśmiech mamy której niesforne dziecko nie chce jeść

parskam śmiechem i posłusznie spełniam jej prośbę

Kończe jeść a ona odkłada talerz

- bardzo ładnie, a teraz leczki - mówi i bierze je do ręki, a do drugiej filiżankę z herbatą, jeśli dobrze widzę

Podchodzi do mnie z uśmiechem i mówi am.

- nie, prosze - krzywię się drażniąc się z nią, że niby nie chce wziąć leków

- oj jesteś nie grzecznym chłopczykiem, musisz wziąć lekarstwa bo inaczej się obrażę

mówi i robi nadąsana minę

- no dobrze - mruczę i zażywam tabletki, popijam herbatą którą mi podaje po czym odkłada filiżankę i siada

- i co? pacjent przyjął lekarstwa?

do sali wszedł mój lekarz prowadzący

- tak wziąłem - zapewniam go gorąco

- no z lekkimi oporami - dodaje moja żona i wtedy zdaje sobie sprawę, że ja nawet nie wiem jak ona ma na imię, kurwa

Lekarz się uśmiecha i informuje nas że zabiera mnie na tomograf, a ja wpadam w panikę że jak wrócę to jej nie będzie chyba to zauważa bo nachyla się nade mną i mówi

- nie bój się będę tu na ciebie czekała

- po tych słowach całuje mnie delikatnie w usta, a lekarz z pomocą pielęgniarek przekłada mnie na inne łóżko i wyjeżdżają ze mną z sali, a na ustach nadal czuje jej smak i czuje jakoś podświadomie że ją kocham.

Hatred Or Love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz