pov Damon
Przyszła, jest tutaj, jest taka piękna że nie mogę oderwać od niej wzroku. Jezu jakim cudem ten anioł mnie zechciał i został moją żoną, nie wiem, ale to nie ważne, ona jest moja i patrzy na mnie z miłością. Czemu musiałem stracić tą jebaną pamięć przez to nie wiem jak ją poznałem, jak się jej oświadczyłem, jak wyglądał nasz ślub i wesele jaka była nasza noc po ślubna gdzie ją zabrałem w podroż poślubną, nic nie wiem kurwa.
- słyszałam że nie chcesz jeść ani zażyć lekarstw
mówi a mi pierdoli się w głowie, ma taki cudowny głos.
- jak mi podasz to wezmę
Mówię i uśmiecham się do niej.
- jesteś niemożliwy - śmieje się
- to podasz mi? - pytam z miną zbitego szczeniaczka
- tak
Bierze talerz i siada na krześle koło mnie, nabiera jedzenie ale nie daje mi tylko sama próbuje krzywi się i potrząsa głową.
- co jest? - pytam, bo nie wiem o co chodzi
- nie dam ci tego - odpowiada
- dlaczego?- pytam
- bo to jest paskudne i zimne, poczekaj chwile, zaraz wracam - mówi, wstaje i wychodzi
Ale próbuje ją zatrzymać, ale ona znika mi z pola widzenia. Kurwa ile bym dal by teraz wstać i pobiec za nią, a co jeśli nie wróci?
kurwa oszaleje
- już jestem
słyszę jej głos i otwieram oczy
Jest tu, wróciła, na szczęście
- gdzie byłaś? - pytam
- wywalić to paskustwo i w domu zrobić ci coś zjadliwego- odpowiada
Widzę że na talerzu ma kanapki z żółtym serem, szynką, pomidorem, ogórkiem, papryką i keczupem
- mmm wygląda przepysznie
- mam nadzieje, że tak samo smakuje
Mówi i podaje mi pierwszą kanapkę.
- będziesz mnie karmiła? - pytam ze zdziwieniem, bo ręce mam przecież sprawne
- tak kochanie - odpowiada i się uśmiecha
- no otwórz buźkę, nakarmimy Damonka - mówiąc to przybiera uśmiech mamy której niesforne dziecko nie chce jeść
parskam śmiechem i posłusznie spełniam jej prośbę
Kończe jeść a ona odkłada talerz
- bardzo ładnie, a teraz leczki - mówi i bierze je do ręki, a do drugiej filiżankę z herbatą, jeśli dobrze widzę
Podchodzi do mnie z uśmiechem i mówi am.
- nie, prosze - krzywię się drażniąc się z nią, że niby nie chce wziąć leków
- oj jesteś nie grzecznym chłopczykiem, musisz wziąć lekarstwa bo inaczej się obrażę
mówi i robi nadąsana minę
- no dobrze - mruczę i zażywam tabletki, popijam herbatą którą mi podaje po czym odkłada filiżankę i siada
- i co? pacjent przyjął lekarstwa?
do sali wszedł mój lekarz prowadzący
- tak wziąłem - zapewniam go gorąco
- no z lekkimi oporami - dodaje moja żona i wtedy zdaje sobie sprawę, że ja nawet nie wiem jak ona ma na imię, kurwa
Lekarz się uśmiecha i informuje nas że zabiera mnie na tomograf, a ja wpadam w panikę że jak wrócę to jej nie będzie chyba to zauważa bo nachyla się nade mną i mówi
- nie bój się będę tu na ciebie czekała
- po tych słowach całuje mnie delikatnie w usta, a lekarz z pomocą pielęgniarek przekłada mnie na inne łóżko i wyjeżdżają ze mną z sali, a na ustach nadal czuje jej smak i czuje jakoś podświadomie że ją kocham.
CZYTASZ
Hatred Or Love?
FanfictionCo się stanie gdy przeciwne bieguny dobro i zło się spotkają? Czy ma to prawo istnieć? Czy skończy się to miłością? Czy nienawiścią? Zapraszam do czytania by się przekonać.