POV Elena
- co? Czekaj, możesz powtórzyć bo nie wiem czy dobrze usłyszałam
- tak Eleno, obudził się
- Jezu, to jakiś cud
- no ja tez się ciesze
- możesz po mnie podjechać, proszę?
- okej będę za 10 minut
- dobra czekam
- zerwałam się na nogi i wkładając na siebie ubrania pospiesznie wybiegłam z domu
- siostro, coś się stało?
Przed domem stał Jeremi i palił papierosa.
- bracie, ty palisz?
Zapytałam zaskoczona, bo nie wiedziałam że Jer pali fajki
- e no jakoś tak
Przytaknął nie chętnie.
- ale bracie to jest źle
- oj przestań już być taka poprawna, lepiej powiedz po co wyszłaś z domu
- jadę do szpitala Damon się obudził
- o to wspaniale pozdrów go
- co się z tobą dzieje? Zachowujesz się dziwnie jak nie ty
- daj mi spokój i nie truj dupy, spadam do domu bo Stefan przyjechał i jak mniemam to po ciebie
Odwrócił się i zaczął iść w stronę domu.
- jeszcze sobie pogadamy Jeremi!
Krzyknęłam za nim.
- a może nie
Odpowiedział i nie milo się zaśmiał
- Eleno idziesz!?
Usłyszałam głos Stefana i ruszyłam w jego stronę, a w głowie rozmyślałam co dzieje się z moim bratem.
- hej
- cześć
Na jego twarzy gościł uśmiech, a w oczach błyszczały łzy.
- teraz już będzie dobrze
Powiedział z przekonaniem w głosie.
- na pewno
Odpowiedziałam
Po chwili byliśmy na miejscu.
- przepraszam co z moim bratem? Podobno się obudził
- tak jest na tej samej sali co wtedy, tylko że...
Ale Stefan już nie słuchał tylko szybkim krokiem skierował się w stronę sali, a ja za nim...
Dopiero pod salą zatrzymałam się i nie weszłam za nim.
Bałam się.
Chyba tak.
Miałam wyzuty sumienia
Tak
Nie chciałam go widzieć, a z drugiej strony nie chciałam niczego innego
Chciałam go przytulić ale się nie odważyłam.
Drzwi były otwarte więc i tak słyszałam jego głos.
Ale jego samego nie widziałam.
Jego głos był słaby, ale słyszalny.
- hej braciszku tak dobrze że wróciłeś do nas
Mówił Stefan, ale nie było odpowiedzi
- Damon czemu nic nie mówisz?
kontynuował Stefan
- dzień dobry panu
- Damon żarty się ciebie trzymają mimo wszystko
Zaśmiał się lekko, ale mi nie było do śmiechu, czułam Że coś jest nie tak
- ja nie wiem kim pan jest ani nie wiem czy naprawdę mam tak na imię jak mówią
- o czym ty gadasz?
- jego głos stal się przerażony a i ja nie czułam się dobrze
- w tym momencie do sali wszedł doktor
- panie doktorze co jest mojemu bratu?
- ma złamaną prawa nogę, złamane prawe żebra, zwichnięty kark dlatego musi mieć kołnierz ortopedyczny miał wstrząs mózgu, ale to już opanowane najgorsze jest jednak co innego
- czyli co?
- po pierwsze pana brat ma złamane kręgi i nie wiadomo czy gips pomorze by się zrosły a oprócz tego pan Damon stracił pamieć, nie wie kim jest ani kim jest jego rodzina i bliscy sami nie wiemy kiedy i czy w ogóle pacjent odzyska pamieć, bardzo mi przykro panie Stefanie
Stefan zamilkł, a ja bezwładnie zjechałam po ścianie i wybuchłam niekontrolowanym płaczem.
CZYTASZ
Hatred Or Love?
FanfictionCo się stanie gdy przeciwne bieguny dobro i zło się spotkają? Czy ma to prawo istnieć? Czy skończy się to miłością? Czy nienawiścią? Zapraszam do czytania by się przekonać.