27

58 3 1
                                    


POV Elena

Noc spędziłam w szpitalu ze Stefanem, Caroline odesłaliśmy do domu jest przecież w ciąży i musi dużo odpoczywać, a i tak już za dużo stresu miała jak na jeden dzień.

- dzień dobry Stefan

- nie nie jest dobry, jest tragiczny

Spuściłam głowę miał racje

- przynieść ci kawę?

zapytałam

- nic od ciebie nie chce

No tak, przecież on nadal obwinia mnie za to co się stało i ma racje chyba.

- dobra Stefan powiedz mi to w twarz że to moja wina

- tak twoja, gdybyś mu otworzyła to...

- gdybanie nic tu nie da!

Podniosłam głos

- a jednak on nawet przez Catherine nic sobie nie zrobił chodź

I nagle umilkł, zdał sobie sprawę że powiedział za dużo.

- Catherine kto to?

- nie twoja sprawa

 czy to ją widziałam z Damonem gdy mdlałam, jeśli tak to Nadia jest ich córką, ale jak to możliwe?

Nie na pewno nie, to były tylko moje majaki ale muszę być pewna że się mylę.

- Stefan

- co?

- czy ta dziewczyna nazywała się Catherine Pietrova?

- skąd wiesz?

Zapytał przerażonym głosem.

Czyli tak to ona jest a raczej była mamą Nadii, a Damon jest zaginionym tatą, wszystko się zgadza. Mała ma 5 latek, a Damon 5 lat temu wrócił do miasteczka, tylko czemu porzucił swoją dziewczynę i dziecko? Nie chciał tego dziecka i dlatego ich porzucił?

On się zmienił na gorsze, tylko dlaczego? I jeszcze te narkotyki... eh... jakie to wszystko poplątane ale muszę mu powiedzieć, że jego brat jest dilerem mimo wszystko

- Stefan

- co znowu? idź już sobie, nie chce cie tu bo on przez ciebie w każdej chwili może umrzeć

- mam dość, przestań. Nie wiesz czemu go nie wpuściłam a mnie oskarżasz, gdybym wiedziała że tak to się skończy to bym go wpuściła mimo wszystko ale i tak nie było by gwarancji że się nie wywali  - krzyczałam a z oczu płynęły łzy

- co? e... to co się wydarzyło?

Spytał zbitym z tropu głosem.

- Między mną a Damonem zaczęło się coś dziać, kopił mi moje ulubione kwiaty na urodziny, potem przyszedł do mnie w nocy. Całowaliśmy się, oboje poczuliśmy że nam na sobie zależy, a raczej ja poczułam, bo nie jestem pewna czy z jego strony to było szczere. Wczoraj rano pisaliśmy sms i umówiliśmy się na wspólny obiad. Pojechałam po niego pod szpital, bo ktoś pobił jego kolegę, wtedy zobaczyłam że kłóci się z trzema kolegami, przypadkowo usłyszałam o co. Kłócili się o towar, a raczej o marihuanę, ktoś ukradł towar, a tego kolegę pobili. Jest ponoć nie przytomny, z tego co zrozumiałam to Damon był... no nie wiem... szefem? Ja nie chce mieć nic wspólnego z dilerem, przyjechał do mnie, ale ja go już nie wpuściłam. Stał pod drzwiami kilka godzin i się dobijał, ale byłam nie ugięta, a potem Caro powiedziała mi o wypadku i od razu przyjechałam, bo mimo wszystko mi zależy, ale nawet gdy on z tego wyjdzie a wierze że tak będzie to nie chce z nim mieć nic wspólnego, chce jedynie by żył i zajął się córką

O nie teraz to ja powiedziałam za dużo...

Hatred Or Love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz