[40] naneun geonganghada

172 8 13
                                    

{Jimin}

~Pół roku później~

Promienie słoneczne budzą mnie ze snu. Podpieram się na łokciu. Obok mnie leży Yoongi, jego usta są lekko rozchylone, a oddech spokojny i miarowy. Włosy ułożone w artystyczny nieład i delikatny rumieniec ozdabiający policzki dodają mu mnóstwo uroku osobistego. W tej chwili, w tej sytuacji wygląda po prostu przepięknie, bo taki jest właśnie Yoongi. Przepiękny. 

Zaczynam go głaskać po odkrytym ramieniu, a ten marszczy nosek i otwiera zaspane jeszcze oczka.

- Kochanie, musimy wstawać...- szepczę odgarniając kosmyki włosów z jego oczu. 

- ...hm?

- Wstajemy, za godzinę masz wizytę u doktora.

- Mmm...to już ostatnia i koniec.

- Jestem z Ciebie na maksa dumny, wiesz? Moje kochanie wyzdrowiało- całuję go w czoło, a on się usmiecha.

- Tak, koniec z tamtym rozdziałem. Koniec z depresją- mówi i przytula się do mnie.- Dziękuję, że cały czas ze mną byłeś. Dzięki Tobie w końcu jestem silny i w pełni zdrowy.

- Nie, to tylko Twoja zasługa. Jesteś niezwykle silną osobą i musisz to wiedzieć. Nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. Kocham Cię słoneczko.

- Ja Ciebie też Jiminnie.


{Yoongi}

- Hej przystojniaku- słyszę głos po swojej lewej stronie. Odwracam się i widzę twarz, która z pewnością będzie mnie prześladować jeszcze długi długi czas.

- Jeon...- mówię cicho. Automatycznie cała moja pewność siebie nabyta przez terapię, spotkania i inne takie znika jakby wcale nigdy jej nie było.

- Witaj kociaku- podchodzi do mnie powoli i przyciąga bliżej siebie. Jestem przerażony.- Tęskniłem za Tobą, wiesz?

- Zostaw mnie. Nie chcę Cię znać...

- Ouu jaki pyskaty. Czyżbyś nie pamiętał co było jak mi się stawiałeś?

- Puszczaj...! Do cholery odwal się ode mnie!

- Ty nic nie warta szmato- podnosi rękę, żeby mnie uderzyć. Odważnie, bo w sumie jesteśmy w sklepie i za przemoc miałby poważne problemy, lecz domyślam się, że taki ktoś jak on ma to w dupie i nie ma za wiele do stracenia. 

Przed uderzeniem powstrzymuje go jednak silna dłoń Jimina.

- Nie radzę- mówi Park ostro z cynicznym uśmiechem.- No chyba, że chcesz mieć problemy z policją.

- Oo Jimin! Miło Cię widzieć.

- Bez wzajemności. Spadaj Jungkook, ostrzegam Cię.

- Co tak ostro? Chciałem tylko pogadać... To co Yooni, ile ostatnio przytyłeś?- pyta i śmieje się, a widząc jak Jimin zaciska dłonie pięści, chwytam go za ramię.

- Skarbie, spokojnie- mówię i spoglądam na niego nieśmiało. Bardzo chcę, żeby się uspokoił, bo wiem, że przez jego zaburzenia nadmierna złość także może źle się skończyć.

- "Skarbie'? Aww, jacy wy jesteście słodcy. A powiedz mi Yoongi, dalej bierzesz dragi? Bo słyszałem, że jednemu dilerowi ostatnio kiepsko idą interesy i robi epicką wyprzedaż na wszystkie towary...

- Dobra, koniec tego. Spierdalaj, w podskokach!

Jungkook patrzy na nas z politowaniem po czym mruczy parę niezrozumiałych przekleństw i odchodzi. Mam nadzieję, że już nigdy nie będę musiał go oglądać.

- W porządku?- pyta Jimin patrząc mi w oczy.

- Tak.

- Przepraszam- przytula mnie do siebie.- Nie chciałem się denerwować, ale sam rozumiesz...

- Nie musisz, to nie jest Twoja wina- uśmiecham się delikatnie.- Po prostu bierzmy to, czego potrzebujemy ze sklepu i chodźmy już do domu, okej?

- Okej.

(a/n): został nam tylko epilog!!!

trzymajcie się, buźka! <3

TYTUŁ ROZDZIAŁU: JESTEM ZDROWY 



Hajima! ~Yoonmin~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz