[15]goemul

278 21 6
                                    

{Yoongi}

- Ale tu przyjemnie- stwierdza Jin.

- No w sumie spoko- wzruszam ramionami.

- A Jimin jeździ tak z Tobą?

- Nie zaczynaj znowu...

- Ale tak pytam. Więc odpowiedz zwyczajnie- uśmiecha się.

- Nie. Nie byliśmy nigdzie razem od dawna- wzdycham zrezygnowany.

- Nie rozumiem Cię w ogóle.

- Ale czemu?

- Jak możesz przyjaźnić się z takim potworem?

- On nie jest potworem- mówię oburzony.

- No dobra toczemuty jeszcze go nie zostawiłeś?

-Bo... o-on mnie potrzebuje i ja potrzebuję jego. Gdy Jimin mnie zostawi to zostanę s-sam...

- Nie będziesz sam Yoongi. Masz mnie. Masz Kihyuna, Minhyuka, Hyungwona i całą resztę. Wszyscy jesteśmy tu po to, żeby ci pomóc.

- Ehh... Czy możemy po prostu zmienić temat? Proszę.

- Jak chcesz.

{Jimin}

- No gdzie jest ten jebany gówniarz?- pytam wkurzony.

- Wyluzuj...widocznie się spóźni- RM wzrusza ramionami i odpala papierosa.

- Nigdy się nie spóźniał.

- Na co czekacie chłopaki? Jest piątek,  nie idziecie na miasto?- pyta Tae.

- Czekamy na tego durnia- warczę.

- Czyli?

- Na Yoongiego.

- Ale ty wiesz, że on już dawno poszedł?

- Co do... serio?

- No tak pojechał gdzieś z tym Seokjinem.

- Nie gadaj. Gdzie?

- Nie wiem. Jak Ci się chce to przed chwilą miałam jednego z tych gówniarzy to to zapytaj, może wie.

Pędzę przed siebie szukając jednego ze znajomych Mina. Z sukcesem.

- Changkyun?- pytam.

- No, ale o co chodzi?

- Gdzie jest Yoongi?

- Co Cię to. Tobie nic do tego pff- śmieje się z pogardą. Wściekły chwytam bo za ramiona i wbijam w nie swoje kościste palce.

- Gdzie on do cholery jest?

- Nie wiem, jasne?

- Jak to nie wiesz? Nie powiedzieli ci?

- Nie?!

- Kłamiesz.

- Ała, to boli!

- To powiedz mi wszystko co wiesz.

- Okej. Pojechali na tamtą polanę za mostem.

- I widzisz? Grzeczny gnojek.

- To puszczaj mnie. Będę miał siniaka jak nic- nie słuchałem go już zbytnio. Wybiegam z uczelni, wsiadam do auta i jadę w tamto miejsce. Czy jestem wkurzony? Tak. Nie wiem jak Yoongi mógł mi nie powiedzieć, że jedzie gdzieś z Jinem? Jak on w ogóle mógł z nim pojechać? Już po paru minutach jestem na miejscu. Widzę jak Seokjin obejmuje Yoongiego w pasie. Ciśnienie mojej krwi wzrasta. Tylko ja mogę bo przytulić, nikt inny. Podchodzę do nich nie do końca będąc pewien co robię.

- Bierz tą łapę- warczę i strącam rękę Jina.

- J-jimin? Co ty tu robisz?

- To Ty mi powiedz. Po co to przyjechałeś i to jeszcze z NIM?

- Nooo Jin chciał mi tylko pomóc się odstresować...- mówi cicho.

- Wiesz gdzie to mam?

- P-proszę hyung nie krzycz...

- No właśnie uspokój się trochę Park- do rozmowy dołącza Jin.

- Nie odzywaj się Seokjin!

- Bo co? Yoongi to mój przyjaciel.

- Od kiedy wy dwaj się przyjaźnicie?

- Od kiedy widzę,  że traktujesz to jak śmiecia. On nie zasłużył na takie traktowanie. Ty nie zasługujesz na niego!

- Zamknij albo wyprostuję ci jedynki!

- Jesteś kupą dymiącego gówna!

- A ty? Nic nie powiesz?- pytam i chwytam mocno ramię Yoongiego. W oczach Mina zbierają się łzy bólu.

- Zostaw go! Jego to boli kretynie!

- Powiedz coś Yoon do cholery!

- N-nie kłóćcie się... P-proszę- to było ostatnie co mówi po czym osuwa się na ziemię.

- Cholera jasna! Yoongi hej, odezwij się- Jin kładzie jego głowę na swoich kolanach. Jego klatka piersiowa ledwo co unosi się i opada. Wiem, że coś jest zdecydowanie nie tak.- Ja pieprze, nie oddycha! No na co się gapisz dzwoń po karetkę!

(a/n): ktoś chce mnie zabić xDDD

a ktoś czyli moja menegerka, która nie spodziewała TAKIEGO zakończenia rozdziału hahaha

Hajima! ~Yoonmin~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz