[36] na honja

161 11 1
                                    

{Yoongi}

- Jak się czujesz Yoon?- pyta Jimin po raz kolejny tego dnia.

- Dobrze... Hyung stało się coś?- pytam widząc łzy w jego oczach.

- Nic- odpowiada krótko.

- Na pewno?

- Tsaa.

- Jimin jeżeli coś jest nie tak...m-możesz mi powiedzieć.

- Powiedziałem, że nic mi nie jest- warczy nieprzyjemnie.- Czego nie rozumiesz, co?

- Ja pitole, nie musisz się wydzierać od razu. Zrozumiałbym bez podnoszenia na mnie głosu, wiesz?- mówię cicho i odchodzę do swojego pokoju.

- Min czekaj.

- Czego?

- Przepraszam. Powinienem Cię teraz wspierać, ale ciągle tylko krzyczę....

- To, że raz Ci się zdarzyło nie znaczy, że ciągle to robisz, także wyluzuj- uśmiecham się lekko.

- Brałeś już dziś leki?- pyta nie patrząc w moją stronę. Ja jednak mu nie odpowiadam.- Yoon, kiedyś będziemy musieli o tym porozmawiać.

- Umówmy się tak: mieszkamy razem, znowu, ale choruję sam. Tak?

- Chcę Ci pomóc. Wyszukałem najlepszego psychiatrę w mieście. Yoongi spójrz na to chociaż...- błaga, a ja wzdycham ciężko. Faktycznie, znaleziony lekarz jest niezły. A może warto spróbować? Może to mi pomoże? Ja chcę być zdrowy, naprawdę chcę, ale nie mam siły o to zawalczyć. Ani o siebie.

- Zgoda. Zgoda, pójdę tam.

- Naprawdę? Tak się cieszę, że się zgodziłeś- uśmiecha się szeroko.

- Pójdę, ale...p-pójdziesz ze mną?

- Jasne.

Wstaję z zamiarem pójścia do toalety, ale on chwyta mnie za wielki rękaw od bluzy.

- Yoon, przepraszam Cię....dobrze?

- Tak, ale...nie rozumiem, za co?

- Za wszystko co kiedykolwiek Ci zrobiłem.

- Ale...co?- pytam szczerze zdezorientowany.

- Po prostu przepraszam.


- Oo, jaką macie tu słodką kluseczkę- mówię i głaskam po pulchnym policzku dziecko Jina.- Jak ma na imię?

- Luhan.

- Kurczę, jest tak bardzo do Ciebie podobny...tylko oczy ma inne.

- Oczy ma po mnie- mówi Nancy (czyli dziewczyna Seokjina i matka maluszka). Dziwne, jeszcze nie tak dawno Jin mówił mi, że mnie kocha, a teraz jest ojcem. To chyba musi być biseksualny.

- Skarbie powinnaś jeszcze leżeć albo chociażby siedzieć- Jin podchodzi do dziewczyny i sadzą ją na krześle w kuchni.

- Jesteście naprawdę słodcy razem- uśmiecham się delikatnie.- A Luhan jest przeuroczy.

- Tak się składa, że...nie mamy ojca chrzestnego. Chciałbyś Yoongi?- pyta dziewczyna i poprawia swój przyduży sweter.

- Serio?

- Tak. Gdy tylko trzeba było zdecydować o ojcu chrzestnym to pomyślałem o Tobie- mówi Jin z uśmiechem.

- Jasne, że chcę! Ale się cieszę, jeny- przytulam go i ją z resztą też, ale ją z trochę większym dystansem, w końcu nie znamy się jakoś dobrze.- A kto jest matką chrzestną?

- A taka moja przyjaciółka. Polubisz ją, zobaczysz. Ma na imię Soorin.

- Z pewnością. Jin-hyung to naprawdę cudowne, że Ci się układa.

(a/n): nic mi się nie chce ostatnio :')

kto też ma lenia?

TYTUŁ:  JA SAM

Hajima! ~Yoonmin~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz