Tydzień później
Zrobiłam tak jak postanowiłam tydzień temu, poleciałam z synkiem do Polski, chcąc normalnie pogadać z Rafałem, lecz On przyjął inną pozycję. Bojowo nastawiony, niszczył mnie psychicznie. Byłam już podłamana, zabrał Artura i nie chciał mi go oddać. Stwierdził, że jestem nieodpowiedzialna i tylko w głowie mi... ech, wiadomo co...
– Nick, nie mam już siły...- Załkałam w telefon.
– Och, Kami, nie łam się, wszystko będzie dobrze. Jeśli chcesz przylecę do Ciebie.
– Nie trzeba, poradzę sobie. Są przy mnie przyjaciółki i brat.
– Ok, ale powiedz słowo, a przylecę i załatwię tego gościa sposobem.
– Jakim sposobem?
– Pięścią.- Zaśmiał się.- To żart... Po prostu wszystko mu wyjaśnię.
– Naprawdę nie trzeba, poradzę sobie.- Nie wiem jeszcze jak, ale sobie poradzę.
– Pamiętaj, nie rób nic głupiego.- Ostrzegł mnie, to było miłe.
– Jesteś cudowny.
– Tak, wiem.- Odpowiedział sceptycznie.- Nie przesadzaj, martwię się o Ciebie, nie poddawaj się.
Gdy się rozłączyłam wyszłam z toalety i podeszłam do swego zespołu. Mieliśmy w tym dniu koncert, więc musiałam otrzeć łzy, ogarnąć się, wyjść na scenę tak, jakby nic się nie stało i zrobić to co powinnam, czyli dać czadu. Karol poprawił mi makijaż, pocałował mnie w czoło, i dał kopa w tyłek na szczęście.
Koniec Czerwca
Jestem sama w domu, smutna i załamana. Rafał nie odbierał telefonu, tylko Nick się mną interesował, aczkolwiek i On nie mógł cały czas przy mnie siedzieć. Nie wspomnę tu o moich przyjaciółkach, które ze mną przyleciały, ale One nic nie mogły zrobić, abym się rozchmurzyła.
Zdjęcia do pierwszej części „Pobudek Stevensa" zakończyły się dwa dni temu, a teraz ryczę na kolanie Magdy. Poczułam się bezsilna. Rafał nie dawał za wygraną, uwziął się. Dziś nie odbierał ode mnie telefonów, nie wiem co robić, załamałam się.
Poczułam w kieszeni wibracje. O wilku mowa!
– Słucham.- Odebrałam po uprzednim wysmarkaniu się w chusteczkę!
– Cześć, chciałbym, żebyś mnie wysłuchała.- Zaczął nadzwyczaj spokojnie.
– Wal, nic mnie już dziś bardziej nie załamie.
– Chciałem Cię przeprosić.- Odchrząknął.- Zachowałem się jak dupek.
– Tak, nawet gorzej.- Potwierdziłam zaskoczona.
– Nie powinienem... Marta przegadała mi do słuchu, że powinienem dać Ci spokój i Cię nie dręczyć, wszyscy mi to mówili. Chciałbym żyć z Tobą w zgodzie.
– Marta?!
– Tak Marta, Ona również ma jakieś uczucia. Wybacz mi.
– Ok.- Pociągnęłam nosem.
– Trzymaj się.
Rozłączyliśmy się, a ja znów zaczęłam ryczeć. Co za gówniane życie!
Nie długo po telefonie Rafała przyszedł Nick i pocieszał mnie razem z dziewczynami. Przyszedł z kumplem i zrobiliśmy sobie stypę!
– Nie wypłakuj tych pięknych oczu.- Poprosił Harwey.
– Przecież już wszystko ok.- Dodał Nick.- Rafał Cię przeprosił.
– Jest mi naprawdę źle. Wszyscy piszą, że jestem wredną suką, i spotykam się z nie wiadomo kim.- Płakałam z głową na kolanie Karoliny.
– My nie jesteśmy nie wiadomo kto.- Odparował Nick.- Zobaczysz wszystko się ustabilizuje, ucichnie i zapomną.
– Nie zapomną, będą pamiętać do końca życia.
– Wyluzuj, nie możesz się tak zadręczać. O mnie piszą, że jestem gejem, albo kobieciarzem, i jakoś mnie to nie obchodzi.- Wyznał Nick.
– Ty gejem?- Roześmiała się Magda.
– Dupki.- Syknęłam.- Nie wiedzą co piszą.
– Tak jest.- Odparł spokojnie.- Sądzą, że moje podboje to tylko pretekst, a tak naprawdę jestem ukrytym gejem, i przez to właśnie nie udaje mi się z kobietami.
Ten świat Show Biznesu jest porąbany i przykry. Powoli mam tego wszystkiego dość.
Dwa dni później
Mam dziś koncert w Kalifornii z innymi artystami, są tu gwiazdy, z którymi się lubimy, niektórzy są młodzi i zaczynają karierę, a ja znów się stresuję. Co zrobić żeby to przeszło? Zapytałam o to młodą (w moim wieku) piosenkarkę, która jest mocno wyluzowana na scenie- Lane Toragh. Odpowiedziała, że trzeba po prostu walnąć sobie kielicha, a najlepiej parę takich kielichów. Śmiejąc się z niej oddaliłam się od „zaplecza", w celu przespacerowania się i podpatrzenia jak wielki jest tłum, który przyszedł na koncert. Przy wejściu na Backstage zauważyłam znajomą twarz.
– Adam?- Zamurowało mnie na widok faceta, który kiedyś był mi tak bliski, oraz wyrządził wiele szkód w moim zdrowiu psychicznym i fizycznym.
– Myślałem, że Cię nie złapię.- Uśmiechnął się blado.
Tak, to Adam. Ten sam, przez którego wpadłam na dno, tylko inny. Domyślam się, że nadal tkwi w matni narkotyków. Wychudzony, lecz wciąż interesujący. Serce na jego widok zaczęło mi mocniej bić i to wysoce niepokojące.
– Co tu robisz? Co chcesz ode mnie?- Spytałam przyjaźnie nastawiona, wyraźnie zaciekawiona dlaczego mnie szukał.
– Męczy mnie to wszystko, chciałem Cię przeprosić za to, jak Cię potraktowałem.- Odparł zmieszany.
– Dopiero teraz?- Spytałam uśmiechnięta schodząc do niego na dół.- Późno dość.
– Wiem, było mi głupio... bardzo.
– Co u Ciebie?- Spytałam.
– W porządku. Nie chciałabyś się ze mną wyrwać? Pogadać o starych czasach?
Jego wzrok zalśnił blaskiem młodości. Nie mogłam mu odmówić. Chciałam się wyluzować i to właśnie z nim zrobiłam. Po koncercie wyszliśmy na miasto i wyluzowałam się skorzystawszy z jego namowy, by buchnąć parę maszków trawki. Nic się od tego nie stanie, przecież to tylko zioło, na rozluźnienie
CZYTASZ
Odnajdźmy się 🔞
RomanceKamila, to kobieta po przejściach. Wczesna sława niezbyt dobrze odreagowała na jej życie. Toksyczne związki do tego narkotyki, alkohol i ciężki charakter. Po latach myślała że pech minął, mężczyzna u jej boku i dziecko daje jej dużo szczęścia. Jedna...