Rozdział 42 Powrót. Nick

10 0 0
                                    

Tydzień później.

Od kilku dni znów spotykam się z Kamilą, a zaczęło się niewinnie, od mojego przeziębienia. Dzień po moim totalnym rozkładzie przyszła do mnie z pełną siatką zakupów i zrobiła mi zupę. Niezręcznie się czułem, gdy krzątała się po mojej kuchni, aczkolwiek było mi miło, że nadal chciała być moją przyjaciółką po tym wszystkim. Było mi ogromnie miło, że tak się o mnie troszczyła i chciała żebym jak najszybciej wyzdrowiał, to dopiero jest przyjaźń. Oczywiście Harwey i inni kumple również mnie odwiedzili, ale poza Kamilą żadna, inna kobieta nie zechciała, choć na chwilę przyjść, tak po prostu zapytać jak się czuję, i po dziesięciu minutach wyjść.

Gdy zaczęła sprzątać to było przegięcie, nie wiedziałem jak na to reagować, czy wstać i pomóc? Co zrobić z tym fantem?

– Dobrze, już chodź. Usiądź, proszę.- Westchnąłem zażenowany.

– Cicho, leż i odpoczywaj. Będzie Ci miło w posprzątanym domu.

– Już mi miło, że tu przyszłaś.

– To nic takiego, miałam wolny dzień i wiedziałam, że sam sobie nie zrobisz zupy, a Ona szybko postawi Cię na nogi.

Postawiła, naprawdę zrobiło mi się lepiej na tyle, by zaprosić ją do łóżka i obejrzeć z nią program w tv. Uczyniła to bez skrupułów, zdjęła buty i wsunęła się pod kołdrę. Czy to było wyzwanie? Tak, było, po tym nędznym programie rozciągnąłem się na łóżku z myślą, by powtórzyć te noce, w których nie zasypialiśmy. Znów jej podziękowałem, a Ona stwierdziła, że jest jej zimno, i mógłbym ją przykryć. Zrobiłem to o co prosiła i jeszcze więcej. Dowiedziałem się, generalnie domyśliłem, że nie muszę słuchać nie raz co mówi. Wiedziałem, że tego pragnęła, chciała odkręcić nasze rozstanie, ale nie chciałem mieszać w jej głowie. To że chciała nie znaczyło, że jest jej to niezbędne. Myślałem, że chciała o tym zapomnieć, jednak nie.

W pierwszej kolejności musiałem poczuć jej zapach, pocałowałem jej szyje i wciągnąłem piękny aromat jej perfum i przypomniałem sobie w tym momencie co oznaczał. Namiętny, dziki Seks. Tak powinni nazwać te perfumy. Wszystko do mnie wróciło.

– Pięknie pachniesz.- Odparłem z przyjemnością.

– Ty też.- Westchnęła.- Widzę, że lepiej się czujesz.

Byliśmy nadzy, pieściliśmy swoje nagie ciała z tęsknotą i zaangażowaniem, tak dokładnie, jakbyśmy chcieli przypomnieć sobie każdy wzgórek i szczegół. Następnie pocałowaliśmy się, a dalej... wiadomo co było dalej. Uświadomiłem sobie, że jest dla mnie ważna, i nie chciałbym jej skrzywdzić i znów stracić, jest świetną przyjaciółką i seksowną kobietą. Tak, jestem od niej uzależniony.

Kochaliśmy się delikatnie, dotykałem jej ciała z namaszczeniem, swoistym zaangażowaniem, chciałem, by była gotowa i wiedziała, że nie tylko potrafię pieprzyć się jak zwierz, lecz również mam inne potrzeby, do których umiem się ustosunkować. Czułem czego jej potrzeba, by nie żałowała tej decyzji, po prostu robiłem co mogłem, by było jej dobrze, aby ta chwila była dla niej czymś więcej niż tylko bzykaniem. Ta delikatność, jej dotyk, ciało, ten powrót, i moja choroba spowodowały, że krócej celebrowaliśmy seks, musiałem po paru minutach wybuchnąć, lecz nie wychodziłem z niej, nadal się poruszałem, a ja stawałem się coraz twardszy w jej wilgotnym, cieplutkim wnętrzu.

Postanowiliśmy, że znów zaczniemy się spotykać, oczywiście Kamila musi mi uwierzyć na słowo, że nie wyrządzę jej krzywdy, nie mam złych zamiarów, chcę po prostu miło spędzać z nią czas. Wyznałem jej również, że przez ten czas, gdy byliśmy osobno myślałem o niej, lecz jednak nie zdecydowałem się jej powiedzieć o innych kobietach. Uznałem, że to nie ważne, nic się nie stało, a nawet jeśli, to w tym czasie się nie spotykaliśmy. Dowiedziałem się, że ona żałowała tego, że zdecydowała jak zdecydowała i przepraszała mnie za słowa, które wypowiedziała w ten dzień, gdy się rozstaliśmy. Rozumiałem to, zrozumiałem późno, aczkolwiek lepiej późno niż wcale.

Po seksie patrzyliśmy na siebie. Widziałem w jej oczach coś nieokreślonego, czego jeszcze nie odkryłem. Tak na mnie patrzyła, przyciągała mnie wzrokiem, czułem że muszę coś zrobić, że sam tego potrzebuję. Zanim zastanowiłem się co robię, pocałowałem ją delikatnie, a Ona wtuliła się we mnie tak mocno... Boże, musiałem zaczerpnąć tchu, zatkało mnie. To było miłe. Nigdy po seksie tak nie reagowała, widocznie przekonała się do mnie, zaufała, a może coś więcej? Pewnie to po prostu ten obłędnie, nieziemski seks wywołał u niej takie emocje. Przyjemnie mi było w jej ramionach. Wciągałem jej zapach, czułem ciepło. Trwało to krótko, wstała by odebrać wiadomość. Gapiłem się na nią, próbując dociec co się stało, że ukazała swoje emocje. Może dlatego, że dawno się nie widzieliśmy.

– Idę z Katy. Będziemy imprezować.- Odezwała się.

Usiadłem na łóżku, patrząc w jej oczy wyznałem:

– Baw się dobrze. Możesz o mnie trochę myśleć.- Uśmiechając się do niej, by trochę się rozchmurzyła puściłem do niej oko. Pomogło.

– Och, dzięki za pozwolenie.

– Tylko nie zapomnij o mnie.- Poprosiłem jednym tchem. Musiałem przełknąć ślinę.

– Na pewno nie. Nie da się.- Zapewniła

Musiałem upewnić się, czy na pewno tego chce, czy chce znów takich intensywnych doznań. Teraz wszystko zależy od niej.

– To jak, odnawiamy naszą znajomość?

– Chętnie.- Rzekła z cała pewnością siebie.

– Gdy wyzdrowieję stykniemy się... końcami.- Zażartowałem i roześmialiśmy się razem, atmosfera się rozluźniła.

– Ok, Nick. Trzymam Cię za słowo.

Gdy wyszła szybko zasnąłem, nawet nie wiem kiedy. Byłem zadowolony, że przyszła i stało się to, o czym razem myśleliśmy. Mało brakowało, a dwa tygodnie temu skrzywdziłby ją jeden psychofan, który był kimś innym, niż tym za którego się podawał. Poszła do jego mieszkania na urodziny, których w tym dniu nie miał. Mieli być goście, a Kamila miała zaśpiewać na jego imprezie. Było jednak inaczej. Wybierałem się wtedy do brata, a Ona zadzwoniła, gdy byłem już w samochodzie. Wypowiedziała jedynie parę słów, ale wiedziałem, że coś jest nie tak, wiedziałem, że jest u Paula. Gdy się rozłączyła miałem złe przeczucia, zadzwoniłem zatem do jej menagerki, poprosiłem o numer telefonu do Michaela, który wszędzie za nią chodzi, a gdy zapytała o co chodzi powiedziałem po prostu, by nie pytała, opowiem jej później i że to ważne. Nie było czasu na tłumaczenie, liczyła się każda sekunda. Po paru sygnałach odebrał i powiedziałem o co chodzi, umówiłem się z nim, a że byłem już niedaleko stwierdził, że na nas poczeka. Zabrałem ze sobą Georga, który był przejęty, gdy opowiedziałem mu o tej sytuacji.

Gdy przybyliśmy na miejsce nie bawiliśmy się w pukania, czy czekanie na Policje, sami wyważyliśmy drzwi.

Kamila siedziała tam z Paulem, i była tak wystraszona, że szybko zabraliśmy ją na zewnątrz, a Michael zajął się Paulem, jak mniemam dobrze. Po wszystkim musiałem zadzwonić do Anny, która dobijała się już od paru minut i wytłumaczyłem jej wszystko co się stało.

Odnajdźmy się 🔞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz