Rozdział 41 Ślub Katy. Nick

10 0 0
                                    

Sobota.

Przez dwa tygodnie sporo się działo. Zacznę od tego, że już nie odwalało mi i nie spotkałem się z żadną kobietą. Tamte to pomyłki, szybko o tym zapomniałem, lecz jedna pomyłka nie dała o sobie zapomnieć.

Tydzień temu odebrałem telefon od mamy, która informowała mnie, że mam super dziewczynę i cieszy się tak bardzo, że jednak się ustatkowałem. Tą dziewczyną okazała się Mollie. Znalazła jakimś cudem adres do moich rodziców, odwiedziła ich i przedstawiła się jako moja dziewczyna. Mama była zmartwiona, gdy wszystko jej wytłumaczyłem, że to tylko fanka, i że miało do czegoś dojść, lecz w porę się zrezonowałem. Mama, jak to mama opieprzyła mnie z góry do dołu, mówiąc, że tak nie powinienem robić, nie mogę się bawić kobietami. Zapewniłem ją, że to był pierwszy i ostatni raz i uwierzyła, a na pewno chciała uwierzyć. Niestety musiałem ją zasmucić, przez jakiś czas nie stanę na ślubnym kobiercu.

Dwa tygodnie temu pogodziliśmy się z Kamilą, gdy po wieczorze panieńskim Katy, zaprosiły naszą paczkę na jedną z plaż na Florydzie. Znakomicie się wtedy bawiliśmy, tańczyliśmy, piliśmy, robiliśmy zdjęcia, a nad ranem obserwowaliśmy wschód słońca. Siedzieliśmy wtedy z Kamilą i Victorem na piasku, wchłaniając całym sercem tę piękną chwilę. Otworzyłem piwo i sączyłem je patrząc przed siebie.

W internecie znów uwzięli się na Kamile, media oszalały, rozpętała się wojna mediów, prześcigając się w głupich treściach wyssanych z palca. To wszystko spowodowało, że Kamila nie mogła już chodzić sama po ulicy, menagerzy zapewnili jej ochronę, która przerażała nawet mnie, a zwłaszcza jeden wielkolud.

Po trzech dniach wylegiwania się, niestety trzeba było wrócić do pracy

W środę spędziliśmy znów czas, na działce Karoliny. Była świetna, cygańska muzyka, ognisko i dobry klimat. Poznałem byłego męża Kamili, całkiem sympatyczny, młody chłopak, był tam również jej ostatni partner, ojciec Artura. A Artur? Słodkie dziecko, taki pełen życia, lubiący ludzi, i tak ufny, tego nie mógł odziedziczyć po Kamili. Za to urok już na pewno. Był wszędzie, jak diabeł tasmański z kreskówki.

Jeszcze tak dobrze nigdy się nie bawiłem, jak przez te ostatnie dni. Z Kamilą rozmawialiśmy normalnie, ale było mi żal, że nie mogłem być przy niej tak blisko jak chciałem, choć nie miałem już takiego bzika na jej punkcie, jakiego miałem na początku, a przynajmniej tak myślałem, przed tym wieczorem przy ognisku, gdy ujrzałem ją w stroju cyganki, Super tańczyła... niesamowicie się ruszała...

Wieczorem, gdy wszyscy spali, ja nie mogłem. Wstałem, by rozprostować kości i zauważyłem, że Kamila również zrobiła to samo, a może myśli o nas?

Nie mogłem się oprzeć i po paru zdaniach znów się pocałowaliśmy, lecz gdy się od siebie oderwaliśmy przeprosiliśmy się za ten incydent. Nie mogłem jej mieszać w głowie. Wiem, że nadal działam na Kamile, ale ona chciała zapomnieć, a ja muszę jej to ułatwić.

Dziś jest wielki dzień Katy, po ceremonii znaleźliśmy się na pięknie wystrojonej, eleganckiej sali, a przed dojechaniem na salę Katy rzucała welonem. Złapała go Kamila, a muszkę Pana Młodego zgarnął George. Wziął Kamile na ręce, a wszyscy się z tego śmiali. To nie możliwe, George na ślubnym kobiercu? Przecież to śmieszne.

Przez pół wieczoru bawiliśmy się z Sylvią, lecz jeden taniec zarezerwowałem dla Kamili. Ostrzegłem ją przed Georgiem, że ten facet nie jest wierny i by nie zawracała sobie nim głowy. Zapytała wtedy, zatem, kto jest odpowiedni. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że nie wiem i że nie da się o niej tak po prostu zapomnieć.

– Wiem. Może nie chcę, by o mnie zapomniano.

Po tym zdaniu poszła do stołu posilić się, a mnie zostawiła zdumionego. Czy chciałaby znów spędzać tak czas, jak kiedyś?

Odnajdźmy się 🔞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz