Rozdział 39 Raz się żyje. Nick

13 0 0
                                    

Sylwester

Święta spędziłem z rodziną i przyjaciółmi. To miłe, że mama zaproponowała, by zorganizować je dla więcej osób. Był Harwey i Piter, Ben, Tom, Victor, no i moi bracia, dziadkowie i wujowie. Była spoko rodzinna atmosfera, daliśmy sobie prezenty i rozmawialiśmy każdy z każdym. Gdy przypomniałem sobie o Kamili zamyśliłem się, byłem ciekaw co robi, jak spędza święta, ile jest z nią osób. Z tej zadumy wyrwał mnie mój brat.

– O kim tak myślisz?- Spytał George.

– O nikim.- Odpowiedziałem.

– Kobieta?- Uśmiechnął się.

Co jest? Prześwietla mnie?

– Nie ważne.

– Dobrze się z nią bawisz?

– Zbyt dobrze.

– No, no, braciszek wrócił do świata żywych.

To nie tak jak myślał, to bardziej skomplikowane. Zbyt dużo o niej myślę. Nie zakochałem się, po prostu seks z nią jest tak intensywny i tak dobry, że o niczym innym nie potrafię już myśleć. Wiem, że bardzo ją lubię, i nie chcę jej wyrządzić krzywdy. Może kiedyś, coś z tego wyjdzie, ale nie w najbliższej przyszłości. Nie planuję rodziny i dzieci. To jest zbyt odległa i abstrakcyjna myśl. Jej ciało jest po prostu obłędnie seksowne i nie pozwala zapomnieć.

Dziś sylwester, postanowiłem zabawić się z kolegami, wyszliśmy zatem do klubu, oczywiście zostałem otoczony przez kobiety, ciągle jakaś coś ode mnie chciała: Drinka, tańca, pocałunku. Pocałowałem się z jedną, ponieważ chciałem się przekonać, czy zapomnę o Kamili. To nic nie dało. Nie interesowała mnie nawet propozycja tej kobiety, abyśmy poszli stąd w cholerę. Nie mam na to dziś ochoty. Gdy poczułem wibracje w telefonie wyszedłem odebrać go na zewnątrz.

– Kamila.- Przywitałem się.- Jak spędzasz czas?

– Nawet nieźle. Dobrze się bawię.

– Jak koncert? Dałaś czadu?- Uśmiechnąłem się do telefonu.

– Dałam i to bardzo.- Słyszałem, że jest szczęśliwa, więc mi również poprawił się humor.

– Nie mogę się doczekać kiedy my damy razem czadu.- Westchnąłem pociągająco.

– Hmm, ten dźwięk.- Westchnęła równie seksownie.- Nie mogę się doczekać.

– Może zdejmij ubrania, zrobię Ci to przez telefon.

– Wariat.- Szepnęła do słuchawki, aż dostałem dreszczy.- Przepraszam, muszę kończyć. Za dużo tu ludzi. Pa

Odetchnąłem głęboko, gdy tylko się rozłączyła. Opanowałem to co było w spodniach i wróciłem do zabawy.

Styczeń 2016

Pięć dni temu, gdy przyszedłem do domu Kamili, postanowiłem zabawić się z nią trochę ostrzej, niż zazwyczaj. Była zaskoczona, gdy mnie zobaczyła. Wpadłem w jej usta nie słuchając sprzeciwów. Można by pomyśleć, że to było brutalne, ale widziałem jak na to reaguje, potrzebowała tego, tak jak ja. Lubiłem patrzeć jak reaguje na moje zwierzęce zachowanie.

Gdy mnie spoliczkowała pomyślałem, że jednak nie sprawia jej to przyjemności, ale zaryzykowałem i odszukałem palcami jej cudowny punkcik. Nie spoliczkowała mnie drugi raz, było dobrze. Zrobiła to, ponieważ była zaskoczona i nie wiedziała co robić. Groziła, że zrobi mi krzywdę jeśli jej nie puszczę, ale miałem to gdzieś, rozkręciłem się już na maksa i nie słuchałem co mówi. Nakazałem jej zlizać z mego palca jej słono-słodki smak z jej cipki. Zrobiła to po chwili namysłu, tak kusząco i wiadomo, że musiał mi stanąć. Ech, te usta, miałem włożyć jej go od razu do buzi, ale się opanowałem.

Odnajdźmy się 🔞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz