Nie mogłam tego wziąć, nie zrobię tego, On próbuje wrzucić mnie na dno. Wiem, że nie ma złych zamiarów, po prostu tak chce mnie przeprosić. Odkąd się pogodziliśmy nie wykorzystuje mnie, po prostu częstuje czym popadnie. Tak przeprasza za dawne błędy, nie zważając na to, że znów popycha mnie w to gówno.
Po prostu rozmawiamy pijąc piwo. Adam nieoczekiwanie zbliżył się do mnie, patrzymy sobie w oczy. Nie chcę wchodzić w ten związek, nie mogę sobie tego zrobić, jeśli tak by się stało, znów bym cierpiała i wpadłabym w złe towarzystwo, a narkotyki ponownie zawładnęłyby moim ciałem. Odwracam od niego wzrok i nieco się odsuwam. Czuję jego dłoń na mojej.
Ktoś puka do drzwi i nie czeka, aż pozwolę wejść. Do salonu wpadają Nick i Harwey.
– Kim jesteś?!- Spytał złowrogo Nick do mojego towarzysza.
– Adam. Miło mi.- Przywitał się.
– Mój stary przyjaciel.- Odpowiedziałam zaskoczona.
– Odłóż to.- Harwey powoli zabrał mi z rąk papieroska.- Brałaś coś?- Spytał patrząc mi w oczy.
– Nie.- Spuściłam głowę.- Ale było blisko.- Wyznałam. W głębi duszy chcę, by ktoś mi pomógł.
– Tego za wiele.- Harwey odwrócił się do Adama i dorwał się do niego potrząsając go za koszulę.- Po cholerę ją tym trujesz, debilu?- Wrzasnął.
– Odwal się.- Krzyczał Adam.
– Daj mu spokój.- Stanęłam, lekko chwiejąc się na nogach, mimo iż wszystko rozmazywało mi się przed oczami.
– Dziewczyno, otrząśnij się.- Poprosił spokojnie Nick.- To nie pomoże.
Wiem, ale tak mi lepiej. Nie powiedziałam tego na głos, lecz Nick chyba mnie zrozumiał, przynajmniej tak mi się wydawało, ponieważ patrzył na mnie takim wzrokiem. Nie był to współczujący wzrok, lecz bezsilny, proszący mnie o opamiętanie. Pokręcił głową.
Adam wstał, a Harwey wymierzył mu cios w brzuch, aż ten się skulił. Gapiłam się na tę scenę, jak na film i nie wiedziałam, czy to halucynacje czy prawda. Harwey wyrzucał Adama za drzwi, a Nick przysiadł obok mojego boku i spojrzał na mnie tak, aż się rozkleiłam. Widziałam w jego oczach troskę. Popłakałam się, a Nick objął mnie tak mocno, i to była najpiękniejsza chwila w tym momencie. Był moim przyjacielem, chciał mi pomóc, mimo tylu problemów, które przez te tygodnie kręciły się wokół mnie.
– Przepraszam, Nick.- Szepnęłam.
– Ok, mała, będzie dobrze.- Czułam jak jego ciepłe dłonie głaszczą mnie po plecach, wtuliłam się w niego mocniej, w jego smukłe ciało.- Jestem teraz przy Tobie, możesz się rozluźnić. Wiem, że jest Ci ciężko. Nie powinienem był Cię dziś zostawiać samej.- Jak na zawołanie runął mur i zapłakałam mu w koszulę, a On tylko mocno mnie trzymał. Kochałam go jak przyjaciela. Stał mi się tak bliski, i to było takie piękne, że nie próbował mnie pocałować, nie dotykał jak inni. Nigdy nie było dwuznacznych gestów z jego strony, po prostu pragnął mieć we mnie przyjaciółkę, i robił wszystko bym poczuła, że mogę na niego liczyć. Tak dobrze mi w jego ramionach.
– Kocham Cię, Nick.- Wyznałam wzruszona.- Jesteś najlepszym przyjacielem-mężczyzną, jakiego w życiu miałam.- Zaszlochałam.
– Cieszę się, że tak mówisz, Kamila.- Westchnął, poczułam jak uniosła się jego klatka piersiowa.- Też Cię kocham, i obiecuję, że Ci pomogę.- Spojrzał mi w oczy, ledwo mogąc mnie od siebie odczepić. Spojrzałam mu w twarz i spostrzegłam, że się wzruszył. Ujął mą dłoń w swoje ciepłe dłonie.- Nie pieprz sobie życia, wszystko da się naprawić, można zacząć od nowa. Jeśli Ciebie zabraknie, już nie będzie można tego cofnąć.
CZYTASZ
Odnajdźmy się 🔞
RomansaKamila, to kobieta po przejściach. Wczesna sława niezbyt dobrze odreagowała na jej życie. Toksyczne związki do tego narkotyki, alkohol i ciężki charakter. Po latach myślała że pech minął, mężczyzna u jej boku i dziecko daje jej dużo szczęścia. Jedna...