Rozdział 26 Zazdrość

21 0 0
                                    

Wtorek

Wczoraj był ostatni dzień mojej pracy w markecie w tym miesiącu, na szczęście dali mi wykładanie towaru. To łatwiejsze i mniej stresujące, choć ciężkie. Może jeszcze tam wrócę, ponieważ ludzie są naprawdę w porządku, a w niedzielę pomyliłam się i znów ktoś zrobił mi awanti o nic. Wkurzył się jeszcze bardziej, bo byłam dla niego miła, w środku zaś się gotowałam.

Wczoraj również, po pracy pojechałam do mojego byłego męża. Tak dawno się nie widzieliśmy, aż wstyd! Podjechałam z moją świtą pod blok, Gary zaparkował, a ja wyszłam z auta. Przed bramą stał Darek, opierał się o ścianę z lekkim uśmiechem patrząc jak idę w jego kierunku.

– Siema.- Uściskałam go na powitanie, a On zaskoczył mnie mocno się do mnie przytulając, aż zabrakło mi tchu.- Co się stało?

– Zerwała ze mną.- Wymruczał mi w szyje.

Rozumiałam, ciężko to znosił. Gdy się wyprostował musiałam go pocieszyć, pogłaskałam go po policzku wmawiając mu, że wszystko będzie dobrze i na pewno do niego wróci, a jeśli nie, to szybko znajdzie inną.

– Miała mnie dosyć. Wiesz, że mam trudny charakter.

– Trochę jesteś wkurzający, ale da się przeżyć.

Roześmialiśmy się.

– Co mam robić?- Spytał zgarbiony i podłamany.

– Poczekaj, poczekaj jeszcze tydzień, daj jej przemyśleć parę spraw, a po tygodniu do niej zadzwoń. Zacząłbyś panować nad sobą.

– Masz rację.- Westchnął.- Tak zrobię. A co u Ciebie, jak tam praca na kasie?- Uśmiechnął się, lecz oczy miał smutne.

– Daję radę.

– Nadal spotykasz się z Nickiem?

– Tak.

– Widać, jesteś pełna życia.

– A to o to chodzi, gdy mówią, że promienieję?- Zachichotałam.- Tylko nie wiedziałam, że to, aż tak widać

– Widać, widać.- pokiwał głową

– Proszę Cię, nie zamartwiaj się.- Rzekłam, gdy Darek pociągnął nosem, dotknęłam jego policzków i pocałowałam go w kącik ust. Oparł głowę na mej szyi i zapłakał. Było mi go cholernie szkoda, ale chłopak musiał się przy kimś wygadać i wypłakać. Po tym wszystkim zrobiło mu się lepiej, oraz miał więcej energii i chęci do działania. Cieszyłam się, że przyczyniłam się do tego. Weszliśmy do jego mieszkania, poczęstował mnie herbatą i ciastkami. Pogadaliśmy o mojej pracy, oraz jego, raz jeszcze przegadaliśmy sprawę z Mileną i widziałam, że z Darkiem jest o wiele lepiej, niż wówczas, gdy ujrzałam go na początku.

Po godzinnej wizycie postanowiłam wracać. Gdy wsiadłam do auta zagadał do mnie Michael.

– Ktoś wam robił zdjęcia.- Poinformował mnie.

– Kiedy?

– W tedy, gdy pocieszałaś tego chłopaka.

– To może zostać dwuznacznie zinterpretowane.- Zamyśliłam się.- Trudno, mogą pisać co chcą.- Wzruszyłam ramionami.

Dziś wróciłam na Florydę, a Marta do pracy. Okres przed świętami miała wolny i tylko dla rodziny, a to jej niesamowicie pomogło. Przez telefon była bardzo szczęśliwa i zapowiedziała, że pokaże mi zdjęcia z przepięknych wolnych dni. Za dwa tygodnie znów biorę weekend od piątku wraz z poniedziałkiem, a Marcie zafundowałam na te dni weekend w spa, sama, bez dziecka i wynajętą przeze mnie dobrą opiekunką. Oczywiście bardzo się zapierała, no ale umówmy się, nikt mi się nie oprze.

Odnajdźmy się 🔞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz