53. No tak wyszło.

327 17 2
                                    

Siedziałam przy kuchennym stole nerwowo bawiąc się palcami. Od pięciu godzin Syriusz powinien być w domu i do tej pory go nie ma. Na początku myślałam, że po pracy poszedł gdzieś z Jamesem, jednak doszłam do wniosku, że przecież zawsze kiedy gdzieś szedł, to mnie o tym informował, żebym się nie martwiła.

Wewnętrznie czułam niepokój. Wiedziałam, że coś się stało.

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Po kolejnej pół godziny mojego zamartwiania się, do naszego domu wparował James.

- Co się stało?- zapytałam, podchodząc do chłopaka.

- Juls tylko spokojnie. Wszystko ci wytłumaczę, tylko się nie denerwuj.

- Mów do cholery, bo zaraz nie wytrzymam.

- Syriusz jest w szpitalu. Miał wypadek w pracy.

Kiedy usłyszałam słowa Pottera, poczułam dziwne uczucie rozchodzące się po moim ciele.
Ostatnie, co pamiętam to krzyk Jamesa.

Obudziłam się i rozejrzałam. Leżałam na kanapie w moim salonie.

- Co się stało?- zapytałam, nie pamiętając, jak się tu znalazłam.

- Zemdlałaś.- odpowiedział Potter niosąc mi szklankę wody.- napij się.

Wzięłam od chłopaka wodę i wypiłam do dna. Wtedy przypomniało mi się, dlaczego zemdlałam.

- Co z Syriuszem?- spojrzałam z przerażeniem w oczach na czarnowłosego.

- Jest w stabilnym stanie. Wyjdzie z tego, lecz na razie jest w śpiączce.- odpowiedział spokojnie, siadając obok mnie.

- Co się właściwie stało?

- Goniliśmy Śmierciożerców i zaczęli rzucać w nas jakimiś dziwnymi zaklęciami. Niestety Syriusz oberwał.

- Rozumiem.

~*~

- Dzień dobry. W której sali leży Syriusz Black?- zapytałam wchodząc do szpitala św. Munga

- Jest pani kimś z rodziny?- zapytała pielęgniarka.

- Tak, jestem jego żoną.- odpowiedziałam, starając się być miła. Jeszcze jakieś pytania? pomyślałam.

- Sala numer 16.- odpowiedziała kobieta i wróciła do swoich obowiązków.

Nie siląc się na odpowiedź, ruszyłam w poszukiwaniu sali. Po krótkiej chwili znalazłam odpowiednie pomieszczenie, weszłam i usiadłam przy łóżku.

- Słuchaj no ty stary grzybie. Masz się natychmiast budzić i wychodzić z tego. Nie mam zamiaru zostać samotną matką. Nasze dziecko potrzebuje ojca. Kocham Cię i nie poradzę sobie bez Ciebie słyszysz?- kończąc wypowiedź po moich policzkach pociekły łzy.

Poczułam na swoim brzuchu dłoń.

- Też Cię kocham wariatko. Na prawdę będę ojcem?- zapytał Black.

- No tak wyszło.- zaśmiałam się i przytuliłam chłopaka.

Julia Riddle || córka VoldemortaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz